Recenzja #951 Wyspy Cooka
Przedstawiamy rodzinną grę Wyspy Cooka, którą mieliśmy przyjemność objąć naszym patronatem! Przeżyj wspaniałą morską przygodę na Oceanie Spokojnym i zasiedl nowe wyspy swoimi wioskami. Uważaj jednak, gdzie wpływają Twoje statki, gdyż podczas podróży będą na Ciebie czekać różne niespodzianki, w tym…niebezpieczni piraci.
Informacje o grze
Autor gry Wyspy Cooka: Klaus-Jürgen Wrede
Wydawnictwo: Trefl
Liczba graczy: 2-4
Czas gry: 30-60 minut
Wiek: 8+
Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Trefl. Nie miało to wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.
Współpraca reklamowa z Ceneo.pl
Klaus-Jürgen Wrede zasłynął jako twórca ponadczasowej gry Carcassonne, która dla wielu graczy jest jedną z pierwszych nowoczesnych planszówek. Gra, w której z kafelków układamy drogi, pola oraz zamki doczekała się całej rodziny dodatków i odsłon. Tym razem autor zaprojektował grę, w której będziemy eksplorować niezbadany Ocean Spokojny. W Wyspach Cooka kafelki również odgrywają bardzo ważną rolę, bo to właśnie po nich będziemy „płynąć” naszymi statkami. Czy gra odniesie sukces podobny do Carcassonne? Zobaczymy, a tymczasem zapraszamy Was do naszej recenzji.
Przegląd elementów i zarys rozgrywki
Wyspy Cooka to bardzo ładnie wykonana gra planszowa, która świetnie prezentuje się na stole! Bardzo lubię „morskie” gry, ze względu na ładną i miłą dla oka kolorystykę. Za szatę graficzną gry odpowiada Piotr Sokołowski, znany z wielu przepięknych grafik. Tutaj mamy raczej standardowe ilustracje – małe wysepki, skały, ptaki morskie… Przepiękna jest natomiast sama okładka gry, która dobrze oddaje charakter rozgrywki – wyścig do kolejnych wysp i omijanie różnorodnych przeszkód.
Bardzo spodobała mi się podwójnie klejona plansza do gry. Podczas rozgrywki kafelki układamy w specjalnych zagłębieniach, dzięki czemu nic nam się nie przesuwa podczas zabawy! To bardzo dobre rozwiązanie, a doceni to szczególnie ten, kto co chwila musiał wyrównywać kafelki w Carcassonne… Wszystkie elementy gry są bardzo ładnie wykonane. Figurki wiosek oraz statki wykonano z drewna, kafelki są dobrze docięte, a znacznik pierwszego gracza to dobrze widoczny na tle innych elementów kompas. Instrukcja została napisana w wyczerpujący sposób i jasno przedstawia zasady rozgrywki.
Morskie skarby
Podczas rozgrywki będziemy odkrywać również specjalne małe żetony. Będziemy mogli się na nie natknąć podczas wpłynięcia na płytkę ze skarbem morskim. Kryją się pod nimi dodatkowe punkty, złoto, jak również najbardziej pożądane – dodatkowe ruchy, które można wykorzystać, chociażby do zasiedlania wysepek. Ogólnie wykonanie gry oceniam bardzo dobrze!
Przejdźmy teraz do zasad rozgrywki… Tura gracza będzie składała się z dwóch faz. W pierwszej z nich na planszę dołożymy jeden kafelek z ręki (z 3, które będziemy aktualnie posiadać). Kafelek należy umieścić we właściwej kolumnie, zgodnie z nadrukowanym na nim numerem. Sprawia to, iż musimy dobrze przemyśleć, gdzie go położyć, aby przypadkiem nie ułatwić naszym przeciwnikom drogi do jakiejś cennej wyspy. Dodatkowo kafelek wskaże nam liczbę punktów akcji, które będziemy mieć do dyspozycji w aktualnej rundzie. Może również aktywować dodatkowe efekty, takie jak na przykład możliwość ruchu statku pirackiego (i oczywiście podłożenie go przeciwnikom). Druga faza to możliwość ruchu naszym statkiem, wyłowienie skarbu, a także zasiedlenie wyspy (aby to zrobić, musimy poświęcić na akcję określoną na wyspie liczbę punktów akcji).
Co więcej, niektóre wyspy są bogate w różne rodzaje owoców. Im więcej zasiedlimy wiosek z tym samym rodzajem owocu, tym więcej dodatkowych punktów otrzymamy na koniec gry. Warto wspomnieć jeszcze o jednej dodatkowej możliwości. Pomiędzy naszymi wioskami możemy poruszać się, zużywając jedynie 1 punkt akcji. Działa to na zasadzie teleportu i ma spore znaczenie podczas rozgrywki, gdyż dzięki temu możemy szybko przenieść się w inną część Oceanu. Gra kończy się w momencie zapełnienia 6 kolumn na planszy. Następuje wtedy podliczanie punktów.
Czy warto zapuszczać się na niezbadane wody…
Na szczęście zbadaliśmy je za Was! Naszym zdaniem zdecydowanie warto sprawdzić Wysypy Cooka. Bardzo lubimy gry kafelkowe, a tutaj mechanizm dokładania kafli działa fantastycznie. Umieszczamy kafelek gdzieś na planszy, a równocześnie możemy popłynąć zupełnie gdzie indziej. Dodatkowo po wpłynięciu na kafelki mogą na nas czekać różne niespodzianki. Oczywiście możemy wpłynąć na skarb, ale również możemy natrafić na burzę morską (która pozwoli przepchnąć statki przeciwników i zapewni nam dodatkowy punkt ruchu), skały, czy mgłę, która zatrzyma nasz okręt. Punkty akcji można dzielić pomiędzy dwa swoje statki, więc musimy uważnie obserwować sytuację na planszy.
Wspominałam już o piratach, którzy są w grze formą negatywnej interakcji. Możemy podłożyć ich statek na kafelku, gdzie znajduje się przeciwnik, bądź możemy zablokować mu drogę, na przykład do którejś z wysp. Co robią piraci? Nieco opóźniają trasę, gdyż żeby wypłynąć z kafelka, na którym się znajdują, należy przeznaczyć na to dwa punkty ruchu. Auć! To zdecydowanie może opóźnić nasz wyścig po najlepsze wyspy i skarby. Piratów możemy przekupić również złotem, o ile uda nam się je wcześniej wyłowić… Piraci mają także swoją wyspę, która znajduje się na samym końcu planszy. Zwykle wszyscy gracze pędzą do niej na złamanie karku, gdyż pierwszy szczęśliwiec, który do niej dotrze i postawi na niej swoją wioskę, otrzyma aż 7 punktów!
Gra skaluje się dobrze w każdym gronie, chociaż im więcej graczy tym bardziej zażarty wyścig o punkty. Przy rozgrywce 4-osobowej na planszy robi się dość gęsto, a statki pływają we wszystkich kierunkach jak szalone. Wyspy Cooka sprawdziły się jako rodzinna gra przygodowa, gdzie przydaje się logiczne myślenie oraz dobra ocena sytuacji na planszy. To dość prosta gra, która idealnie sprawdzi się jako następca Carcassonne, jak również innych prostych gier rodzinnych. Jest nieco trudniej, ale nadal bardzo przystępnie! Serdecznie polecamy!
Podsumowanie
Wyspy Cooka to bardzo przyjemna gra rodzinna, w której gracze będą przemieszczać się po planszy statkami i odkrywać nieznane wody i lądy. Gra ma bardzo przystępne i ciekawe zasady i naprawdę wciąga niczym wir morski! Podczas tej gry nie sposób się nudzić, gdyż z każdą chwilą coś się dzieje i trzeba mieć oczy dookoła głowy… Gra jest bardzo ładnie wykonana i pięknie prezentuje się na stole. Idealnie sprawdzi się, jeśli szukacie ciekawej i angażującej gry, która nie wymaga zbyt długiego czasu rozgrywki. U nas zostaje na półce i myślę, że będzie częściej lądowała na stole niż Carcassonne.
Mocne Strony:
- bardzo ładnie wykonane elementy,
- podwójnie klejona plansza, dzięki czemu kafelki się nie przesuwają podczas rozgrywki,
- dobrze się skaluje,
- przystępne zasady,
- emocjonująca i szybka rozgrywka,
- ciekawa interakcja między graczami.
Słabe Strony:
- dość trudno „wygrzebać” kafelki z planszy, trzeba je po prostu wysypać na stół, ale to taki minus na siłę.