Recenzje

Recenzja #619 Władca Kości

Czy jesteś gotów na prawdziwą przygodę? Wciel się w rolę dzielnego bohatera i zdobądź skarb oraz chwałę! Bądź jednak ostrożny, gdyż gdzieś w lochach czai się Władca Kości… straszliwa istota, która ma pod sobą rzeszę nieumarłych podwładnych. Czy starczy Ci odwagi by ich pokonać?


Informacje o grze

Autor gry Władca Kości: Adam Strzelecki

Wydawnictwo: Trefl

Liczba graczy: 2-4

Czas gry: 60-90 minut

Wiek: 10+


Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Trefl. Wydawnictwo Trefl nie miało wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

Współpraca reklamowa z Ceneo.pl




Przegląd elementów

Gra Władca Kości zajmuje średniej wielkości pudełko. Wieczko zdobi dość mroczna grafika, przedstawiająca bohaterów przemierzających podziemia. Za tą, jak również za pozostałe ilustracje w grze odpowiada Michał Ambrzykowski. Stworzył on całkiem przekonujące wizerunki szkieletów, ale najbardziej do gustu przypadły mi jednak podobizny bohaterów. Ich karty są dwustronne, po jednej stronie mamy mężczyznę, po drugiej kobietę, z identycznymi umiejętnościami, a także zdrowiem.

Opakowanie z grą jest bardzo dobrze zaprojektowane, gdyż wszystkie elementy mają swoje miejsce i nie przemieszczają się „samopas” po pudełku. Ułatwia to również szybkie rozłożenie gry, której przygotowanie zajmuje dosłownie parę chwil. Zarówno karty, żetony oraz kostki są dobrej jakości i ładnie prezentują się na stole.

Instrukcja do gry jest dobrze napisana i zawiera sporo przykładów dotyczących rozgrywki. Wszystko jest naprawdę dokładnie opisane i nie powinno być problemów ze zrozumieniem zasad gry.


Zarys Rozgrywki

Naszym celem w grze jest pokonanie złego Władcy Kości i zdobycie jego drogocennego skarbu. Wcielimy się w jednego z dzielnych bohaterów o unikalnych umiejętnościach i ruszymy na przeszukiwanie krętych lochów… Podczas zabawy będziemy eksplorować nowe tereny i dokładać stopniowo żetony z nowymi ścieżkami…Po drodze czekają na nas różne przygody, magiczne przedmioty, pułapki i bonusy. Po drodze będziemy mogli wyposażyć się również w niezbędny ekwipunek, dzięki któremu będziemy mogli pokonywać coraz bardziej przerażające szkielety.

Podczas naszej przygody napotkamy 3 rodzaje groźnych szkieletów. W celu ich pokonania będziemy rzucać kostkami i posiłkować się naszymi magicznymi przedmiotami i miksturami. Kiedy uda nam się uzyskać potrzebne symbole, otrzymujemy surowce, które następnie będziemy mogli wymienić na potrzebny do dalszych walk sprzęt, który z kolei pozwoli nam stoczyć ostateczną walkę z Władcą Kości.

Gra zakończy się po walce z Władcą Kości. Bez względu na jej wynik podliczamy punkty uzyskane w grze (korony nadrukowane na kartach) i podliczamy ostateczną liczbę punktów.


Recenzja

Osobiście nie jestem wielką fanką pokonywania krwiożerczych potworów, natomiast mój mąż i dzieci kochają tego typu gry… Władca Kości im się spodobał, chociaż dla dziewczyn czas gry był trochę zbyt długi. Uznały, że gra jest nieco trudniejsza od Karaka, ale podziemia Władcy Kości są fajniejsze. W grze mamy sporo losowości, gdyż samo dokładanie kafelków kieruje nas w niemożliwe do zaplanowania miejsca. Walka również jest losowa i właściwie trzeba ją opierać na posiadanych na wyposażeniu symbolach. Na początku jest najtrudniej pokonać szkielet, kiedy jeszcze nie mamy za co kupić sprzętu, a kości nie zawsze chcą z nami współpracować.

Próg wejścia jest dosyć niski, a sama rozgrywka nie jest skomplikowana. Walka z potworami jest mocno uproszczona i niezbyt emocjonująca, natomiast sama eksploracja podziemi jest ciekawa i wciągająca. W grze nie ma zbyt wiele interakcji, gracze poruszają się niezależnie od siebie i raczej walczą z innymi potworami. Każdy pracuje na własne konto i wyposaża własną postać.

Myślę, że gra przypadnie do gustu raczej młodszym graczom, którzy wyrośli już z gier dla najmłodszych dzieci i poszukują więcej przygód i wrażeń. To niezbyt skomplikowana gra rodzinna, która wymaga jednak nieco więcej planowania i przemyślenia, w co wyposażyć postać, czego użyć w danej chwili i gdzie iść. Ostateczna walka z Władcą Kości jest dość wymagająca (szczególnie kiedy używa się przeklętych amuletów i wymaga nieco wprawy), pozwala natomiast uzyskać spory zastrzyk koron (punktów). Chociaż pudełkowo gra przeznaczona jest dla dzieci od 10 lat, myślę, że ograny 8-latek spokojnie sobie poradzi i będzie się świetnie bawił (oczywiście o ile lubi takie klimaty).


Podsumowanie

Władca Kości to gra typu dungeon crawler, w której gracze będą przemieszczać podziemia w poszukiwaniu skarbów, po drodze walcząc z potworami i wyposażając swoją postać w najprzeróżniejsze przedmioty. Rozgrywka jest wciągająca i dość długa, musimy więc zarezerwować sobie ok. 1,5 godziny na „spacer” po lochach. Gra się bardzo przyjemnie, chociaż w grze mamy dość sporą dawkę losowości. Myślę, że gra Wam się spodoba, jeśli lubicie klimat fantasty, świetnie sprawdzi się również jako prezent dla nieco starszych dzieci, które wyrosły już z Karaka, a nie dorosły jeszcze do Brzdęka. Polecam!


Mocne Strony:

  • dwustronne karty bohaterów,
  • dobre wykonanie,
  • ciekawa rozgrywka,
  • duży wybór wyposażenia postaci,
  • walka z Władcą Kości,
  • przyjemne przemierzanie podziemi i sporo różnych miejsc do odwiedzenia.

Słabe Strony:

  • szkielety mogłyby być nieco bardziej przerażające…
  • dość długi czas gry.

Przydatne linki:

Grę najtaniej kupisz tutaj

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.


Natalia Jagiełło

Od dziecka bardzo lubiłam grać w gry planszowe. Grałam z rodzicami i przyjaciółmi, w domu i szkole. Moje pierwsze gry, do których do dzisiaj mam spory sentyment to: Rummikub i Kaleidos. Z wiekiem gry poszły na jakiś czas w odstawkę, ale pasja wróciła z wielką mocą, kiedy zostałam mamą. Anastazja i Zojka pomogły mi na nowo odkryć miłość do gier planszowych, a nasza kolekcja stale się powiększa. Bardzo lubimy grać w gry familijne i edukacyjne, nasze ulubione pozycje to Pędzące Żółwie, Śpiące Królewny i Kakao. Bardzo lubię wykorzystywać gry w edukacji domowej córek, uczę je czytać i liczyć właśnie dzięki grom, które zabieramy ze sobą dosłownie wszędzie. Wieczorami lubię pograć z mężem i znajomymi w bardziej skomplikowane tytuły, takie jak na przykład Azul czy Brzdęk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *