Recenzje

Recenzja #530 Paleo

Na każdym kroku czai się niebezpieczeństwo, a wszystkie decyzje będą miały swoje konsekwencje… Tutaj liczy się walka o przetrwanie! Prowadź rozważnie swoje plemię, rozwijaj się i… postaraj się przeżyć do czasu, kiedy zostawisz po sobie jakiś ślad. Oto Paleo, niesamowicie klimatyczna gra kooperacyjna!


Informacje o grze

Autor gry Paleo: Peter Rustemeyer

Wydawnictwo: Lucky Duck Games

Liczba graczy: 1-4

Czas gry: ok 60 min

Wiek: 10+



Przegląd elementów gry Paleo

Paleo urzeka już od pierwszej chwili, minimalistyczną okładką przedstawiająca mamuta. Te prehistoryczne zwierzęta będą nam zresztą towarzyszyły przez całą rozgrywkę: będą zapewniały nam pożywienie, będziemy mogli się na nie natknąć w różnych miejscach oraz najważniejsze – aby wygrać grę na naszej skalnej ścianie musi powstać ich wizerunek.

Po otwarciu wieczka naszym oczom ukaże się bogata zawartość opakowania! Na wstępie do złożenia mamy warsztat oraz cmentarz, które są ciekawym dodatkiem i cieszą oko nadając grze klimatu. Elementy te wydrukowano na grubej tekturze, a po złożeniu nie trzeba ich rozkładać by zmieściły się w pudełku. Polecam jednak obchodzić się z nimi dość ostrożnie.

Rozgrywka będzie toczyć się na 3 kolorowych planszach, z której każda będzie pełniła inną funkcję. Na pierwszej z nich mieści się nasze obozowisko, gdzie możemy składować zdobyte przez nas surowce oraz, gdzie możemy pozyskać nowych ludzi, odkrycia, czy sny. Druga to miejsce na przeprowadzanie naszych wypraw i wykonywanie akcji należących do „dnia”. Na trzeciej będziemy „rozliczać” naszą rozgrywkę – układać żetony malowidła, czy dodawać czaszki w razie niepowodzenia.

W pudełku znajdziemy drewniane surowce: pożywienie, drewno i kamień, które będziemy zdobywać podczas ryzykownych wypraw poza obozowisko. Wykonano je z należytą starannością, prezentują się świetnie!

Podczas gdy będziemy używać kart, podzielono je na talię, którą będziemy używać podczas każdej rozgrywki oraz talie scenariuszy, które będziemy do nich dodawać. Sprawdza się to świetnie, gdyż za każdym razem powstaje nam inna opowieść, która stawia przed nami nowe wymagania. Oprócz talii dostępnych w podstawowej wersji gry, dostępne są już dwa dodatki w bardzo przystępnej cenie, które mogą wnieść do gry jeszcze więcej wyzwań!

Bardzo podobają mi się grafiki w grze, które są stonowane i klimatyczne. Nie ma tutaj wybitnych i szczegółowych obrazków, ale wszystko świetnie ze sobą współgra i co najważniejsze – jest czytelne.

Instrukcja napisana jest jasno, wyjaśnia zawiłości gry, nie ma problemów z przyswojeniem zasad, a miłym dodatkiem jest wyjaśnienie w jednym miejscu symboli, na które możemy się natknąć.


Zarys Rozgrywki w Paleo

Co tu dużo mówić, wygrać w Paleo to nie lada sztuka… jaskiniowa. Na każdym kroku można za coś oberwać. Pójdziesz do lasu zbierać jagody? Bach… ukąsi Cię wąż i czaszka ląduje na planszy. Wybierzesz wyprawę w góry, bo potrzebujesz kamieni, ale nie zabierzesz ze sobą pochodni? Bach, zaatakuje Cię wilk. Jeśli masz szczęście możesz uzbierać trochę pożywienia, ale ciężko będzie Ci wyżywić wszystkich członków plemienia. A jeśli będą głodować, oczywiście – czaszka. Do porażki i zakończenia gry wystarczy ich 5! Za pierwszym razem nie dotrwaliśmy nawet do 3 dnia!

Gra ma proste zasady. Tasujecie wspólny stos kart pomiędzy graczy, dobieracie ze swoich stosów po 3 karty i decydujecie się na jedną z nich. Im więcej graczy, tym więcej miejsc do odwiedzenia i ludzi do wykarmienia…

Waszym celem jest stworzenie malowidła mamuta na ścianie. Podczas gry będziecie mieć możliwość zdobycia tych upragnionych żetonów, które dadzą zwycięstwo!


Co myślę o Paleo?

Uwielbiam Paleo. Po prostu. Za klimat, który jest idealnie dobrany do mechaniki. Podczas rozgrywki włączałam sobie muzykę (Melodice!) i całkowicie wciągałam się w grę. Podczas pierwszych rozgrywek często ponosiliśmy porażkę, ale z każdą grą szło nam coraz lepiej i nawet kilka razy udało nam się namalować mamuta.

Uwielbiam Paleo za proste zasady. Moja 8-latka spokojnie sobie radziła z grą i kombinowała, gdzie by tu wysłać swoich ludzi, żeby przetrwać. Słyszałam porównania Paleo do Robinsona Crusoe, a nawet This War of Mine i nie mogę się zgodzić. Grałam we wszystkie 3 i może w porównaniach chodzi pewnie o to, że w grze jest sporo losowości, a zwycięstwo jest trudne do osiągnięcia. Paleo jest jednak zdecydowanie prostsze do „ogarnięcia” i dużo szybsze w rozłożeniu na stole. Z tych 3 gier tylko w Paleo można zagrać „jak równy z równym” z młodszym graczem, każdy ma też tutaj swoje plemię, którym przewodzi i za które decyduje.

Paleo ma bardzo przystępne zasady, które bez problemu zrozumieją nawet dzieciaki. Jak to kooperacja, wszyscy współpracują i w grze nie występuje negatywna interakcja. Pojedyncza rozgrywka zajmowała nam około godziny.

Po przejściu wszystkich scenariuszy możemy dowolnie mieszać talie, żeby stworzyć nowe przygody. Nawet grając w ten sam scenariusz, nie mamy pewności, że odkryliśmy już wszystkie karty…. Zresztą sprawdźcie sami, gra jest fantastyczna i pełna niespodzianek!


Podsumowanie

Paleo to klimatyczna gra kooperacyjna, która sprawdzi się doskonale zarówno dla zaawansowanych graczy, jak i tych mniej ogranych. Jest dość trudna do wygrania, ale każdy musi wymyślić własny sposób, żeby poprowadzić swoje plamię do zwycięstwa… Tak jak w czasach prehistorycznych, czekają na nas różne przygody i niebezpieczeństwa, a każdy dzień jest wyzwaniem… i wielkim krokiem naprzód. Polecam Wam do grania z przyjaciółmi, z rodziną oraz… solo, powstał już bowiem świetny wariant takiej rozgrywki!


Mocne Strony:

  • idealnie dopasowany klimat,
  • ciekawe scenariusze,
  • wymagająca rozgrywka,
  • szybkie rozłożenie gry,
  • proste zasady,
  • brak syndromu gracza Alfa,
  • ładne grafiki!

Słabe Strony:

  • spora losowość.

Przydatne linki:

Grę najtaniej kupisz tutaj

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.


Grę do recenzji przekazało wydawnictwo Lucky Duck Games. Bardzo dziękujemy!

Natalia Jagiełło

Od dziecka bardzo lubiłam grać w gry planszowe. Grałam z rodzicami i przyjaciółmi, w domu i szkole. Moje pierwsze gry, do których do dzisiaj mam spory sentyment to: Rummikub i Kaleidos. Z wiekiem gry poszły na jakiś czas w odstawkę, ale pasja wróciła z wielką mocą, kiedy zostałam mamą. Anastazja i Zojka pomogły mi na nowo odkryć miłość do gier planszowych, a nasza kolekcja stale się powiększa. Bardzo lubimy grać w gry familijne i edukacyjne, nasze ulubione pozycje to Pędzące Żółwie, Śpiące Królewny i Kakao. Bardzo lubię wykorzystywać gry w edukacji domowej córek, uczę je czytać i liczyć właśnie dzięki grom, które zabieramy ze sobą dosłownie wszędzie. Wieczorami lubię pograć z mężem i znajomymi w bardziej skomplikowane tytuły, takie jak na przykład Azul czy Brzdęk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *