Recenzje

Recenzja #314 Łowcy Potworów

W tej grze wcielisz się w eksperta od najróżniejszych i najdziwniejszych kreatur. Będą to bestie pochodzące z głębin, mrocznych ziem, przestworzy, z zaczarowanego lasu, z jaskiń, czy nawet z krainy snów. Czy jesteś gotowy na wyprawę w niezbadane krainy, by rozpocząć polowanie na potwory?


Informacje o grze

Autor gry:  Richar Garfield

Ilustracje: Loïc Billiau, Martin Hoffmann, Dennis Lohausen, Michael Menzel, Oliver Schlemmer, Claus Stephan, Franz Vohwinkel

Wydawnictwo: G3

Liczba graczy: 2-5

Czas gry: 45 minut

Wiek: 12+

Mechaniki w grze: Card Drafting, Set Collection


Królewskie Stowarzyszenie Łowców Potworów ma w swym gronie najbardziej renomowanych ekspertów z całego imperium. Każdego roku Stowarzyszenie przyjmuje w swoje szeregi tylko jednego nowego członka, więc kandydaci prześcigają się w gromadzeniu najciekawszych bestii w swoich menażeriach. Najpierw jednak muszą je znaleźć i złapać!

Aby ułatwić zadanie kandydatom, Stowarzyszenie przydziela im niewielkie stypendium, dzięki któremu mogą zatrudnić innych ekspertów i sfinansować podróż do magicznych krain, w których żyją najbardziej egzotyczne stwory.

Autory gry Richard Garfield jest znany wszystkim fanom gier karcianych przede wszystkim z gry Magic: The Gathering. Oczywiście stworzył on jeszcze kilka gier planszowych, chociażby King of New York, czy też Królestwo Królików. Tym razem sięgnął do korzeni i stworzył grę, która przynajmniej w jednym z aspektów przypomina jego największy hit. Tutaj również zagramy tak zwane „landy”, by móc zacząć polować na potwory. Jak zatem wygląda nowe dzieło mistrza? Zaraz się przekonacie.


Przegląd elementów gry

Łowcy Potworów to gra wypełniona elementami wysokiej jakości. Otrzymujemy bardzo dobrze napisaną instrukcję z całą masą ilustracji i przykładów wyjaśniających i tak dość proste reguły gry. Głównym elementem będą oczywiście karty przedstawiające kilka różniących się od siebie krain, całą masę potworów, a dodatkowo jeszcze pracowników, wydarzeń, ukrytych celów i inne. Są one wzmacniane, dlatego przetrwają bez szwanku niejedną zaciętą potyczkę. Żałuje tylko, że nie zrezygnowano z czarnych obramowań, gdyż znacząco zyskałyby wizualnie, a to dlatego, że większość przedstawionych na nich ilustracji jest po prostu piękna. Graficy odwalili tutaj kawał solidnej roboty.

Niecodzienna plansza do gry w kształcie koła oszczędza miejsce na stole, którego ze względu na specyfikę mechaniki „set collection” trochę będzie trzeba. Jednocześnie trzeba przyznać, że jest ona zbędna, gdyż tak naprawdę służy jedynie do przechowywania kart, monet, znaczników i kości. Plansza oraz wszystkie tekturowe znaczniki (a jest ich trochę), są wykonane z solidnego kawałka grubej tektury, natomiast planszetki graczy są dużo cieńsze, ale będą one głównie leżeć na stole, więc nie widzę sensu innego rozwiązania.

Cieszy załączony notes punktacji i kilka woreczków strunowych, dzięki którym posegregujemy wszystkie elementy w mało praktycznej wyprasce. Pierwszy raz spotykam się z sytuacją, w której otrzymujemy tak nadmiarową liczbę monet. W tej grze naprawdę nie potrzeba ich za wiele.


Ogólny zarys rozgrywki

W grze Łowcy Potworów na pierwsze miejsce wysuwa się mechanika draftu kart, znana przede wszystkim z takiej gry jak 7 Cudów Świata. Gracze będą przekazywać sobie karty, dobierając po jednej z początkowo dostępnej puli ośmiu kart. W ten sposób będą zagrywać do swojego obszaru kolejne krainy niezbędne do zagrywania kart potworów. Krain jest 6 i aby zagrać potwora o odpowiedniej mocy (i wartości punktowej), musimy posiadać odpowiednio rozbudowaną krainę, z której dana bestia pochodzi. Im wyższa siła potwora, tym więcej punktów na koniec gry. Oprócz wspomnianych wcześniej kart będziemy mogli zagrać również przydatnych pracowników, wydarzenia dające nam jednorazowe bonusy, czy też ukryte cele, które przyniosą nam dodatkowe punkty na koniec gry.

Cała rozgrywka toczy się w 4 sezonach (4 rozdaniach kart), na początku których odkrywana jest specjalna karta sezonu mówiąca o korzyściach płynących z zagrywania potworów z jednej określonej krainy. Kartę, którą podczas fazy draftu kart wybierzemy, możemy zagrać lub zachować na później, co będzie nas kosztować jedną monetę. Po co w takim razie wydawać niepotrzebnie cenne złoto? Ano po to, aby zachować np. cenne potwory na później, gdy aktualny poziom krainy jest niewystarczający. Ukryte cele również musimy zachować na później, a w zasadzie na koniec gry.

Zagrywając kolejne potwory, musimy cały czas mieć na uwadze symbole zagrożenia na nich występujące. Jeśli w danym sezonie zgromadzimy ich za dużo, może nas to słono kosztować. Monety są mocno ograniczone, ale istnieje możliwość zaciągnięcia pożyczki, a to niestety prowadzi do utraty cennych punktów. Pod koniec 4 sezonu podliczamy punkty za zagrane potwory, ukryte cele, pozostałe korony i znaczniki łowców oraz trofea w postaci zdobytych kart sezonów, odejmujemy jeszcze tylko punkty za karty pożyczek i wyłaniamy najlepszego gracza. To koniec potwornego widowiska!


Recenzja

Łowcy Potworów to bardzo prosta, ale niegłupia gra z bardzo lubianą przez wielu mechaniką dobierania kart. Przyjdzie nam balansować na odpowiednim zagrywaniu kart 6 krain, które nie przynoszą żadnych punktów na koniec gry i niezwykle cennych potworów. To właśnie one punktują najbardziej na koniec rozgrywki. Aby jednak zagrać wartościowe kreatury, musimy odpowiednio rozbudować nasze krainy. Możemy skupić się na dwóch, trzech, albo pokusić się o dywersyfikację i rozbudować po trochę wszystkie sześć. Każda strategia może prowadzić do wygranej.

Duże znaczenie podczas rozgrywki ma losowość w dociągu kart, dlatego niezwykle ważne jest odpowiednie przetasowanie kart przed rozgrywką. Losowość sprawia, że zdarzają się partie niezbalansowane, tj. takie, w których np. dominują karty krainy, a liczba potworów jest mocno ograniczona. Zdarzają się też sytuacje odwrotne, gdzie na nasze ręce trafiają silne potwory, których nie będziemy mogli zagrać, ze względu na ograniczoną liczbę krain. Deck kart nie jest w żaden sposób podzielony, dlatego też takie sytuacje mogą mieć miejsce. Na szczęście nie zdarzają się one często i większości przypadków można fajnie pogłówkować.

Wspomniana losowość jest również atutem, gdyż stanowi niepodważalny fundament regrywalności omawianego tytułu. Co więcej, główna talia kart widowiska składa się aż z 215 kart, a w każdej czteroosobowej rozgrywce pojawi się tylko 128 z nich. To sprawia, że każda rozgrywka będzie inna. Nie przypasował mi jednak wariant dwuosobowy, który wprowadza dodatkowe zasady w dociągu kart (moim zdaniem nie do końca przemyślane). Gra zdecydowanie najlepiej sprawdza się czteroosobowym składzie. Co nie oznacza, że w pozostałych składach osobowych będzie grało się dużo gorzej.

W grze Łowcy Potworów bardzo spodobał mi się pomysł z szóstą krainą snów. Chodzi o to, że bestie z tej krainy możemy zagrywać, nawet nie posiadając w swoim obszarze krainy snów, wykorzystując dowolne pozostałe. Potwory te są jednak nieco słabsze od innych. Lubię też zagrywać takie, które posiadają dodatkową zdolność w postaci pobrania dodatkowej karty, a nawet dwóch. Dzięki temu możemy zagrać lub zachować praktycznie za darmo nowe karty. Uważać natomiast trzeba na znaczniki zagrożenia, które pojawiają się dość często. Nie możemy z tym przesadzić, gdyż na końcu tury może nas to doprowadzić do zaciągnięcia kosztownych pożyczek, dlatego warto zatrudnić odpowiednich pracowników i wyposażyć się w znaczniki łowców.

Bardzo podoba mi się wykonanie gry, a przede wszystkim ilustracje pojawiające się na kartach. I mimo tego, że wyszły one spod „pędzla” kilku artystów, jest zachowana spójność między nimi.

Próg wejścia do gry jest bardzo niski, zasady są proste, tury przebiegają dynamicznie, a całość nie przeciąga się niepotrzebnie. Bardziej wprawieni gracze ukończą pojedynczą partię nawet w granicach 30 minut. Sprawia to, że bardzo często zagramy nie jedną, a dwie, czy nawet trzy partie z rzędu.

Interakcja między graczami ogranicza się jedynie do podbierania sobie kart. Nie ma tutaj możliwości niszczenia krain, czy też podbierania potworów innych graczy. Klimat gry pomimo tego, że zarysowany w instrukcji, gubi się gdzieś już podczas pierwszej partii. To gra opierająca się głównie na swojej mechanice, a ilustracje na kartach tylko umilają całość.

Uważam, że Łowcy Potworów to gra skierowania głównie dla rodzin, a wiek 12+ na pudełku jest nieco zawyżony, zwłaszcza jeśli zdecydujemy się na tryb uproszczony. Myślę, że nawet młodsi gracze poradzą sobie z zasadami.


Podsumowanie

Gra Łowcy Potworów, której mamy przyjemność patronować, dostarczyła mi podczas testów sporo frajdy. Mimo tego, że decyzje podejmowane w grze są dość proste i nie ma w tej grze nic innowacyjnego, a całość w głównej mierze oparto na losowości kart, to bawiłem się nadzwyczaj dobrze. Ta gra ma w sobie to coś, co sprawia, że mam ochotę na kolejną partię.

Łowcy Potworów nie są jednak grą dla każdego. Z pewnością nie przypadnie ona do gustu graczom niecierpiącym mechaniki draftu kart, czy też wspomnianej losowości. Może również znudzić bardziej zaawansowanych graczy, szukających tytułów przepalających zwoje. Omawiana dziś pozycja może idealnie sprawdzić się jako pierwsza gra z mechaniką dociągu kart. To również idealny przerywnik między większymi tytułami. Ode mnie mocna siódemka w 10-stopniowej skali, a gra zostaje w kolekcji i pewnie jeszcze nie raz trafi na stół. Polecam!


Mocne strony:

  • fantastyczne ilustracje,
  • niezła regrywalność,
  • frajda z rozgrywki,
  • dynamiczna rozgrywka,
  • niski próg wejścia

Słabe strony:

  • działa nieco gorzej na dwie osoby,
  • nadmiarowa liczba monet,
  • w skrajnych przypadkach losowość może popsuć grę,
  • mało klimatyczna

Przydatne linki:

Grę najtaniej kupisz tutaj

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do polubienia nas na facebooku.


Grę do recenzji przekazało wydawnictwo G3. Bardzo dziękujemy!

Adrian Gieparda

Drzemiąca we mnie pasja i chęć dzielenia się swoją opinią na temat gier, a także szerzenia tego hobby była tak silna, że stworzyłem własny serwis, który nazwałem Diceland. W nowoczesne gry planszowe gram już od ponad 10 lat (z małą przerwą), a takie tytuły jak Agricola, Troyes, Terraformacja Marsa, czy też Projekt Gaja są dla mnie grami niemalże doskonałymi. Obecnie jestem wielkim fanem wszelkich gier euro, gdzie zastosowano się użyć mechanikę kości w unikatowy sposób. Nie odmówię również partii w ciekawe rodzinne tytuły, które pozwalają w gronie najbliższych miło spędzić czas i oderwać się od zgiełku codziennej rutyny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *