Recenzje

Recenzja #1135 Niezły numer

Dobieraj koniczynki i układaj je na planszy w odpowiedniej kolejności! Sprytnie zamieniaj numerki i najszybciej ukończ swój układ. Zagraj z innymi lub spróbuj samemu rozwiązać wszystkie łamigłówki. Niezły numer to szybka i lekka gra, przy której przyda się nieco szczęścia…

Autor gry: Michael Schacht

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia

Liczba graczy: 1-4

Czas gry: 20 minut

Wiek: 8+


Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Nasza Księgarnia. Nie miało to wpływu na kształt mojej opinii.

Współpraca reklamowa z Ceneo.pl



Niezły numer to gra zajmująca dość małe opakowanie, które bez problemu zabierzemy ze sobą w podróż. W środku pudełka znajdziemy cztery planszetki graczy oraz cztery komplety żetonów koniczynek. Każdy komplet to 20 liczb od 1 do 20. Myślę, że koniczynki występują tutaj nie przez przypadek… Gra jest dość mocno losowa, a żeby wygrać trzeba mieć dużo szczęścia. Trzeba przyznać, że żetony są starannie wykonane, a cała gra bardzo ładnie się prezentuje. W pudełku znajdziemy również szczegółową instrukcję, w której znalazło się kilka wariantów rozgrywki, w tym zestaw łamigłówek do gry w pojedynkę.

Zasady gry są bardzo proste i można je wytłumaczyć dosłownie w minutę. Dzięki temu gra sprawdzi się zarówno do rozgrywek z dziećmi, jak i z osobami starszymi. Gracze na początku zabawy losują cztery początkowe koniczynki, a następnie kolejno dobierają po jednym żetonie i starają się dopasować go w odpowiednie miejsce na planszy. Zasada jest prosta – zarówno w kolumnie, jak i w rzędzie koniczynki muszą znaleźć się w kolejności rosnącej. Często dobrany żeton nie pasuje nam do naszego układu lub nie mamy możliwości, aby dopasować go zgodnie z zasadami gry. W takiej sytuacji musimy odłożyć go na bok. W naszej turze, zamiast losować koniczynkę, możemy dobrać jeden z tych odrzuconych żetonów. Rozgrywkę wygra gracz, który jako pierwszy wypełni liczbami całą planszetkę.


Niezły numer to gra, którą obserwowałam już od jakiegoś czasu. Udało mi się nawet zagrać w nią on-line i od tego momentu… sama nie wiem, co mi się w niej spodobało. Umówmy się – to nie jest wybitna pozycja. Gra przesiąknięta losowością, od której tak naprawdę zależy to, czy uda nam się wygrać. Na szczęście ta losowość nie dotyczy tylko nas, ale naszych współgraczy również. Początkowy układ może nam wszystko zepsuć, a każda próba naprawy jest kosztowna. Na całej planszy mamy jedynie 16 miejsc, a trzeba pamiętać, że wygra ten, kto jako pierwszy je zapełni koniczynkami. Oczywiście mamy możliwość wymiany niepasującego żetonu, ale jeśli inni nie będą musieli tego robić, to z pewnością nas wyprzedzą. Mimo wszystko dokładanie tych numerków ma w sobie coś wciągającego. Może to jakaś pradawna potrzeba zmierzenia się z nieubłaganym losem. Gramy raz, a później znowu i znowu… Jest szybko i prosto, więc to idealna gra kiedy mamy dosłownie kilka wolnych minut.

Interakcja w grze? Nie ma jej zbyt wiele i pojawia się właściwie w jednym momencie. Podczas odkładania niepasujących płytek inny gracz może je zabrać do swojego układu. Nasze możliwości dołożenia numerków są jednak ograniczone, więc nie mamy większego wpływu na to, co odłożymy. Każdy skupia się na swojej planszetce i podgląda tylko, jak postępują prace u innych. Co ciekawe, w zależności od składu, dobieramy odpowiednią liczbę zestawów koniczynek. Na tej podstawie możemy przewidzieć, ile jakich żetonów pozostało do dobrania. Najgorzej sprawdzało się to w rozgrywce 2-osobowej, dość często brakowało nam koniczek, aby ukończyć układy. W końcu postanowiłyśmy, że jeśli gramy w tym składzie, używamy trzech, a nie dwóch zestawów.

Spodobało mi się, że gra ma kilka dostępnych wariantów, w tym jeden przygotowany przez samego Bruno Cathala (7 cudów świata: Pojedynek). Warianty te pozwalają zwykle na wykonywanie dodatkowych, bonusowych ruchów. Dzięki temu gra nabiera nieco rumieńców, a rozgrywka staje się odrobinę bardziej taktyczna. Na uwagę zasługuje również tryb jednoosobowy, w którym znajdziemy 40 łamigłówek do samodzielnego rozwiązania. Właściwie to osobna gra jednoosobowa w stylu Smart Games! Tutaj nie mamy już żadnej losowości, jedynie czystą logikę i odpowiednie przestawianie liczb, w celu uzyskania poprawnego układu.


Niezły numer to lekka gra, która sprawdzi się, kiedy nie mamy zbyt wiele czasu na dłuższe rozgrywki. Zasady są banalnie proste i w dużej mierze przypominają grę w bingo. Zabawa polega na losowaniu numerków i układaniu ich w odpowiedniej kolejności na planszy. Zwycięzcą zostanie najszybszy gracz… Gra ma kilka wariantów, w tym dobrze przygotowany wariant jednoosobowy. Można wykorzystać ją w nauce matematyki, a także podczas rozgrywek z seniorami. Polecamy, pomimo dużej losowości to bardzo przyjemna i wciągająca pozycja.


  • wciągająca rozgrywka,
  • proste zasady,
  • bardzo szybki czas pojedynczej partii,
  • dodatkowe warianty,
  • zestaw łamigłówek dla jednego gracza,
  • sprawdzi się dla graczy w każdym wieku,
  • dobry trening umiejętności matematycznych.
  • bardzo duża losowość,
  • gorzej działa na dwie osoby (mniejszy wybór koniczynek).

Przydatne linki:

Link do strony wydawnictwa

Więcej o grze na Planszeo

Jeśli doceniasz naszą pracę i zaangażowanie albo po prostu podoba Ci się nasz portal i to, co robimy, to możesz nas wesprzeć niewielką kwotą – za co bardzo dziękujemy!!!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.

Natalia Jagiełło

Od dziecka bardzo lubiłam grać w gry planszowe. Grałam z rodzicami i przyjaciółmi, w domu i szkole. Moje pierwsze gry, do których do dzisiaj mam spory sentyment to: Rummikub i Kaleidos. Z wiekiem gry poszły na jakiś czas w odstawkę, ale pasja wróciła z wielką mocą, kiedy zostałam mamą. Anastazja i Zojka pomogły mi na nowo odkryć miłość do gier planszowych, a nasza kolekcja stale się powiększa. Bardzo lubimy grać w gry familijne i edukacyjne, nasze ulubione pozycje to Pędzące Żółwie, Śpiące Królewny i Kakao. Bardzo lubię wykorzystywać gry w edukacji domowej córek, uczę je czytać i liczyć właśnie dzięki grom, które zabieramy ze sobą dosłownie wszędzie. Wieczorami lubię pograć z mężem i znajomymi w bardziej skomplikowane tytuły, takie jak na przykład Azul czy Brzdęk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *