Diceland na warsztacie #5
Czekają nas małe, ale za to bardzo kolorowe zmiany! Dzisiaj czeka nas spotkanie z futbolem amerykańskim, a dokładniej jego planszówkową odmianą w świecie Warhammera, czyli Blood Bowlem.
Małe, wielkie zmiany
W ostatnim odcinku Diceland na warsztacie wspomniałam Wam, że jeszcze nie czas na pożegnanie z Tzolk’inem. Dlaczego więc nie powrócimy dziś do tematu? Sprawa jest trywialnie prosta i wystarczy ją opisać tylko jednym słowem… wakacje! Co prawda nie są to wakacje od planszówek, insertów oraz malowania. Co to, to nie! Jednakże z powodu ładnej majowej i czerwcowej pogody musiałam trochę poprzestawiać moje plany i tak oto całkowicie przez przypadek zmierzymy się dzisiaj z figurkami do gry Blood Bowl. Oczywiście bez obaw, na Tzolk’ina przyjdzie jeszcze pora!
Na początku może kilka słów, czym dokładnie Blood Bowl jest. Najprościej ujmując jest to swojego rodzaju gra planszowa, oparta na futbolu amerykańskim. Ale! Z racji tego, że stworzona została w świecie Warhammera, oczywiście posiada figurki i miano gry zarówno figurkowej, jak i bitewnej. Jako trenerzy wystawiamy na boisko swoje drużyny, które nie składają się ze zwykłych zawodników. Do dyspozycji mamy wiele fantastycznych ras, m. in. trole, ogry, gobliny, krasnoludy i elfy. Dzisiaj dokładnie przyjrzymy się tym ostatnim, ponieważ nie ma niczego gorszego niż granie szarymi, nudnymi figurkami (chociaż gorsze jest używanie jedynie samych podstawek…).
PRZYGOTOWANIE
Na wstępie zaznaczę, że pomalowanie dzisiejszej figurki poprzestanę na zastosowaniu highlightów, ale dodamy jeszcze upiększenie podstawki. Jeśli chodzi o przygotowanie do malowania, to rozpoczniemy je dokładnie tak, jak zwykle, dlatego w razie wątpliwości odsyłam Was do odcinka, w którym zostało to szczegółowo opisane:
Z racji, iż na łamach bloga nie pokazywałam Wam robienia podstawek, warto przygotować sobie dodatkowo klej wikolowy do drewna, stary pędzel (lub inne narzędzie), którym rozprowadzimy klej oraz trawę statyczną.
Pamiętajcie o nałożeniu podkładu w wybranym przez Was kolorze. Ponieważ do modeli elfów używałam dość jasnych farb, wybrałam biały podkład, aby nie stracić nasycenia kolorów, oraz żeby ułatwić sobie pracę.
ETAP 1 – kolory podstawowe
1. Jak widzicie, na zdjęciu mój model jest cały żółty. Aby przyśpieszyć malowanie, użyłam aerografu do rozprowadzenia farby na całym modelu, a dokładniej Vallejo – Amarillo Soleado. Oczywiście dokładnie tę samą czynność możecie wykonać pędzlem, używając farbki Citadel – Averland Sunset. Wtedy proponuję nałożyć farbę na ubranie, czyli spodnie, koszulkę z rękawami i rękawiczki. Jeśli korzystacie z pędzla, to może Wam się wydawać, że Wasza farba ma nieco inny odcień niż ta z aerografu. Macie rację, ale na dalszym etapie nie będzie to miało żadnego znaczenia.
2. Następnie na pancerz naniosłam farbę Citadel – Mournfang Brown, czyli taki ładny ciepły brąz. Jak widzicie na chwilę obecną korzystam jedynie z farb oznaczonych jako Base, aby nie martwić się zbyt małą zawartością pigmentu. Figurka pancerza ma całkiem sporo. Na chwilę obecną omijam kolce i standardowo nie przejmuję się, jeżeli zdarzy mi się wyjechać z kolorem. Poprawkami zajmę się później.
3. Zajmę się teraz włosami. Nie chciałam, aby były one po prostu żółte, bo taki kolor w naturze na włosach nie występuje (blond to nie jest taki zwykły żółty kolor). Postawiłam natomiast na kolor biały, jednakże jak wiadomo, czystej bieli już nie rozjaśnimy, zatem najpierw nałożyłam mieszankę dwóch farb: Citadel – Pallid Wych Flesh, która jest ciemniejsza od standardowej bieli oraz Citadel – Administratum Gray, czyli jasnej szarości.
4. Na skórę, której nie ma tutaj zbyt dużo, użyłam dość jasnej farbki Citadel – Kislev Flesh, ponieważ elfy nie słyną z kalifornijskiej opalenizny. Pędzlem przejechałam po twarzy i odkrytych fragmentach rąk. Na zdjęciu poniżej nie widać pomalowanej twarzy, ponieważ początkowo myślałam, żeby zrobić pełną maskę, jednak ostatecznie maska znajduje się jedynie na połowie twarzy.
5. Dla kontrastu na masce, elementach pancerza oraz butach użyłam czerwieni, czyli Citadel – Khorne Red. Jak widzicie okrągłe przypinki oraz element na pasie są pomalowane jedynie w połowie, ponieważ mam na nie ciekawy pomysł.
5. Elementy butów, których nie pomalowałam wcześniej na czerwono, przyozdobiłam kolorem Citadel – Rhinox Hide. Teraz przyszedł również moment na domalowanie drugiej połowy przypinek i wystającego elementu na pasie tym samym brązem. Choć na chwilę obecną nie wygląda to zbyt obiecująco, taki zabieg da nam później efekt trójwymiarowości.
6. W chwili obecnej jedynym nie pomalowanym elementem została materiałowa część pasa, na którą nałożyłam farbkę Citadel – Loren Forest.
7. Gdy nasza figurka już jakoś zaczyna się prezentować (choć ciągle szału nie ma), czas na bajery. Osobiście lubię dodawać różne efekty, które sprawiają, że nawet podstawowo pomalowana figurka będzie miała w sobie „wow”. Do tego celu zazwyczaj używam farb typu Technical, jak Citadel – Spiritstone Red. Ta farba wykorzystywana jest najczęściej do malowania gemów i kryształów, ponieważ nie zasycha na mat, a wręcz intensywnie połyskuje. W przypadku naszego elfa nałożyłam ją na przypinki oraz element na pasie, tworząc w ten sposób ciekawy motyw.
Etap pierwszy zakończony, a więc biorę się za poprawki i lecimy dalej.
ETAP 2 – Shade
1.Ten etap zaczniemy od użycia farby Citadel Shade – Reikland Flashshade, którą pokryjemy całą skórę. Następnie musimy poczekać aż farba trochę zaschnie, ponieważ jeśli od razu nałożylibyśmy kolejny kolor, zlałyby się ze sobą, tworząc niezbyt ciekawe mazidło.
2. Teraz pójdziemy na łatwiznę i całą figurkę (pomijając oczywiście skórę) pomalujemy farbą Citadel Shade – Agrax Earthshade. Zapewne zaczniecie się zastanawiać, dlaczego na kolorze zielonym nie użyłam zielonego koloru Shade. Gdybym zamiast Loren Forest użyła innego odcienia zieleni – takiego bardziej żywego, a nie wchodzącego w żółte, zgniłe tony, to zapewne wykorzystałabym też zielony Shade. Natomiast zależało mi na utrzymaniu modelu w jesiennej kolorystyce, dlatego też wybrałam taką oto mniej ciekawą zieleń, która całkowicie zmienia swój odcień po zastosowaniu wspomnianego koloru Shade. Właśnie dlatego, aby zachować oryginalny kolor, przyciemniłam go brązowym Shadem.
ETAP 3 – highlight
1. Na początku zaczniemy od najgorszej zabawy, czyli nałożenia highlightów na żółte elementy. Ja zdecydowałam się użyć farby Citadel – Yriel Yellow i przykryłam nią praktycznie całą powierzchnie ubrań, zostawiając Shade jedynie w zagłębieniach. Ponieważ nie można nałożyć zbyt dużo farby naraz, aby nie było widać nieestetycznych pociągnięć pędzla, należy uzbroić się w cierpliwość i potraktować odpowiednie miejsca kilkoma cienkimi warstwami.
2. Teraz przyszła pora na farby metaliczne, czyli srebro i złoto. Są one o tyle różne od zwykłych farb, że po przełożeniu ich na paletę, ja zawsze rozwadniam je minimalną ilością wody. Gdy dodamy jej zbyt dużo, farba bardzo szybko straci swój pigment! Farbą Citadel – Leadbelcher malujemy wszystkie kolce na pancerzu oraz ćwieki na spodniach. Natomiast Citadel -Retributor Armour potraktujemy obwódki naszych czerwonych gemów.
3. Kolejnym etapem jest nałożenie highlightów na pancerz. Przy użyciu farbki Citadel – Skrag Brown oraz cienkiego pędzla malujemy linie na najbardziej wystających elementach.
4. Na krawędzie zielonej szmatki nałożyłam Citadel – Elysian Green, zwracając również uwagę na wszelkie załamania materiału.
5. Czerwone elementy maski rozjaśniłam farbką Citadel – Evil Sunz Scarlet. Highlight na butach nałożyłam jedynie na kolorze brązowym farbą Citadel – Gorthor Brown.
6. Już prawie kończymy! Została nam tylko głowa. Zacznijmy od włosów, na które nałożyłam kolor Citadel – Pallid Wych Flesh, zostawiając Shade tylko w zagłębieniach. Daje to ciekawszy efekt, niż zrobienie jedynie cienkich linii na wystających fragmentach. Jeśli chodzi o twarz, to tutaj znów odwrotnie do włosów farba Citadel – Kislev Flesh wylądowała jedynie na wystających fragmentach skóry.
W zasadzie na tym można by zakończyć malowanie, ale ja dodałam mojemu modelowi jeszcze oczy – jak to zrobić pokażę Wam przy następnej okazji 😉
ETAP 4 – podstawka
1. Przejdziemy teraz do zrobienia podstawki. Jak już pewnie zauważyliście, na niektórych zdjęciach mam już zaklejoną dziurę w podstawce. Do tego celu użyłam zwykłego kleju typu kropelka i skrawka białej kartki.
2. Gdy klej zaschnie (a jest to bardzo krótki czas), pomalowałam wierzch podstawki na brązowo kolorem Citadel – Rhinox Hide. Tutaj warto zaczekać aż farba całkowicie zaschnie.
3. Następnie kolor Citadel – Abaddon Black nałożyłam na ranty podstawki. Przy tym zabiegu należy uważać, aby przypadkowo nie dotknąć miejsca już pomalowanego a jeszcze mokrego, ponieważ możemy sobie niechcący pobrudzić figurkę.
4. Gdy farba przeschnie, pora na zabawę z klejem wikolowym. W przeciwieństwie do kropelki schnie on bardzo długo, dzięki czemu mamy większą kontrolę nad przyklejanymi elementami. Klej wyciskam na jakiś skrawek plastiku, a następnie przekładam go odpowiednim narzędziem na podstawkę. Ja do tego celu używam starego, dość dużego pędzelka. Nie polecam wyciskać kleju bezpośrednio na podstawkę, ponieważ bardzo łatwo w ten sposób ubrudzić model. Warto uważać przy łączeniu modelu z podstawką, aby nie wjechać klejem zbyt wysoko.
5. Gdy tylko nałożymy klej, podstawkę posypujemy trawką statyczną. Ja do tego celu używam zwykłej małej łyżeczki, którą nabieram trawę z opakowania i posypuję klej. Jedna uwaga – po wykorzystaniu trawy statycznej, jest ona dosłownie wszędzie, więc dla ułatwienia warto wykorzystać jakieś pudełko, w którym umieścicie model i dopiero wtedy będziecie posypywać podstawkę. Finalny efekt wygląda tak:
PODSUMOWANIE
Każdy zarówno plastikowy, jak i metalowy model zdecydowanie lepiej wygląda po pomalowaniu! Jednak jeszcze lepiej, gdy zwrócimy uwagę również na podstawkę. Jest mnóstwo sposobów na upiększenie tej małej, ale jakże ważnej powierzchni. W jednym z następnych odcinków warsztatu zaprezentuję Wam różne możliwości, abyście sami zobaczyli jak olbrzymią różnicę widać na modelach dopieszczonych w 100%. Na chwilę obecną zachęcam Was do testowania różnych możliwości i ćwiczeń!
Standardowo jeśli macie jakieś pytania albo wątpliwości – piszcie w komentarzu lub na adres email: marzena@dicelandblog.pl
Dzisiaj żegnam się już z Wami zostawiając poniżej listę użytych w artykule farb wraz z bezpośrednim linkiem do danej oferty w sklepie Sarmata-gry.
Do następnego razu!
LISTA UŻYTYCH FARB
- Citadel – Averland Sunset
- Citadel – Mournfang Brown
- Citadel – Pallid Wych Flesh
- Citadel – Administratum Gray
- Citadel – Kislev Flesh
- Citadel – Khorne Red
- Citadel – Rhinox Hide
- Citadel – Loren Forest
- Citadel – Spiritstone Red
- Citadel Shade – Reikland Flashshade
- Citadel Shade – Agrax Earthshade
- Citadel – Yriel Yellow
- Citadel – Leadbelcher
- Citadel -Retributor Armour
- Citadel – Skrag Brown
- Citadel – Evil Sunz Scarlet
- Citadel – Gorthor Brown
- Citadel – Abaddon Black