Recenzje

Recenzja #975 Rzeka Złota

Rozwiń żagle i wybierz się w zapierającą dech w piersiach podróż wzdłuż Rzeki Złota. Inwestuj w nowe budynki, realizuj zamówienia i zostań najbogatszym handlarzem w okolicy… Niech los Ci sprzyja, gdyż konkurencja będzie zażarta, a niesprzymierzone klany samurajów tylko czekają, aż popełnisz błąd.

Autor gry Rzeka Złota: Keith Piggott

Wydawnictwo: Rebel

Liczba graczy: 2-4

Czas gry: 60-90 minut

Wiek: 14+


Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Rebel. Nie miało to wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

Współpraca reklamowa z Ceneo.pl


Rokugan… miasto znane z kolekcjonerskiej karcianki Legenda Pięciu Kręgów, w którym na ludzkie losy może wpłynąć łaska bogów… Wciel się w rolę handlarza sprzymierzonego z jednym z legendarnych Klanów i wzbogać się, podróżując wzdłuż rzeki, realizując zamówienia i inwestując w budynki. W dzisiejszej recenzji pokażemy Wam Rzekę Złota, czyli pięknie wydaną grę, która może być idealną pozycją dla graczy, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z bardziej zaawansowanymi planszówkami.

Rzeka Złota to gra zajmująca średniej wielkości opakowanie, które zdecydowanie przyciąga wzrok! Na okładce znajdziemy pozłacane elementy, podobnie jak na dużej, składanej planszy. Wszystko tutaj błyszczy i świeci, a całość sprawia wrażenie przepychu i bogactwa. Nawet insert, który znajdziemy w pudełku, jest w złotym kolorze! Całość prezentuje się bardzo oryginalnie, a gra wywołuje efekt „WOW”, Elementy są solidnie wykonane i ładnie zilustrowane. Plansza jest duża i czytelna, żetony wykonano z grubej tektury, a karty również są dobrej jakości. Na pochwałę zasługuje również instrukcja, która w czytelny sposób przedstawia zasady rozgrywki. Bardzo spodobały mi się planszetki Klanów (Modliszki, Skorpiona, Kraba i Żurawia) oraz karty ich Patronów, które nadają grze interesującego klimatu.

Zasady gry w Rzekę Złota są wyjątkowo jasne i logiczne. Nauczenie się ich nie stanowi większego problemu nawet dla nieogranych graczy. Podczas zabawy będziemy przemieszczać się po tytułowej rzece i budować wzdłuż jej brzegu różne budynki. Dzięki temu będziemy poruszać naszymi znacznikami po torach, za co oczywiście otrzymamy dodatkowe bonusy i punkty. Na początku naszej tury musimy rzucić kostką (wynik rzutu możemy modyfikować), a następnie decydujemy o wykonywanej akcji. Zdobywając różnorodne zasoby (zarówno za swoje pola, jak i za odwiedzenie pól przeciwników), będziemy mogli realizować zamówienia, które także dadzą nam szereg najprzeróżniejszych korzyści… Grę wygra oczywiście „najbogatszy” w punkty gracz.


Rzeka Złota zaskoczyła nas nieskomplikowanymi zasadami i płynną (i to dosłownie) rozgrywką. Gra wydaje mi się idealna do zapoznania nowych graczy z bardziej zaawansowanymi tytułami. Według mnie sprawdzi się również jako „rodzinne” euro. Podczas rozgrywki z zaawansowanymi graczami, słyszałam, że gra jest „za prosta”, a nawet „nudna”. Natomiast, kiedy pokazałam ją nastolatkom i mniej ogranym znajomym okazało się, że są bardzo zadowoleni! Tutaj słyszałam już zupełnie inne opinie: „ale to przyjemne”, „myślałam, że będzie trudniejsze” itd. Gra rzeczywiście nie jest trudna, ale równocześnie pozwala na podejmowanie decyzji, poruszaniu się po kilku torach akcji i spełnianiu celów itd. Wszystko się tu ładnie zazębia. Zasoby płyną do nas szerokim strumieniem, zawsze możemy więc coś wymyślić, nawet jak gdzieś po drodze podwinie nam się noga. Porównania Rzeki Złota do Monopoly mają nieco zasadności, gdyż tutaj również „przechodzimy przez start” i kupujemy swoje działki. Samo poruszanie się statkiem przypomina mi nieco Wyprawę Darwina i Boonlake. Rzeka Złota jest jednak od nich sporo prostsza i mniej złożona.

Jeśli chodzi o czas rozgrywki, to brakowało mi się jeszcze kilku tur, aby móc spełnić założone cele. Gra kończy się w momencie wyczerpania płytek, a to nastąpiło dość szybko, więc pozostał pewien niedosyt. Ciekawym doświadczeniem była „wizyta cesarza”, która umożliwiła dobranie wszystkich zasobów ze swoich płytek umieszczonych przy brzegach rzeki. W grze występuje także niewielka losowość, nie jest ona jednak zbyt dokuczliwa, gdyż mamy możliwość manipulować wyrzuconym na kości wynikiem. Gra umożliwia wypróbowanie różnych strategii (czy skupić się na realizowaniu zamówień, czyli lepiej płynąć z prądem rzeki…). Nie jest to może odkrywczy tytuł, ale dzięki wyjątkowo przyjemnej oprawie graficznej i przystępnych zasadach będzie wracał na mój stół, szczególnie podczas rodzinnych rozgrywek oraz przy wprowadzaniu do planszówkowego hobby nowych graczy.


Rzeka Złota to przepięknie wykonana gra z pozłacaną planszą. Zadbano tu o każdy szczegół, a całość fantastycznie prezentuje się na stole (dodajmy, że na dużym stole, gdyż gra wymaga sporo miejsca). Nie jest to skomplikowana pozycja i moim zdaniem świetnie sprawdzi się dla początkujących graczy, którzy chcą spróbować swoich sił w grach euro. Mamy tu jasne zasady i kilka możliwych akcji do wykonania. To dobra gra „przy herbatce”, gdzie nie musimy wyjątkowo wytężać umysłu – ot, płyniemy sobie po rzece i zbieramy zasoby, przy okazji podziwiając widoki.


  • bardzo ładne wykonanie,
  • proste zasady rozgrywki,
  • sprawdzi się jako początkująca gra euro,
  • dość szybki setup.
  • zaawansowani gracze nie mają czego tutaj szukać.

Przydatne linki:

Link do strony wydawnictwa

Więcej o grze na Planszeo

Jeśli doceniasz naszą pracę i zaangażowanie albo po prostu podoba Ci się nasz portal i to, co robimy, to możesz nas wesprzeć niewielką kwotą – za co bardzo dziękujemy!!!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.

Natalia Jagiełło

Od dziecka bardzo lubiłam grać w gry planszowe. Grałam z rodzicami i przyjaciółmi, w domu i szkole. Moje pierwsze gry, do których do dzisiaj mam spory sentyment to: Rummikub i Kaleidos. Z wiekiem gry poszły na jakiś czas w odstawkę, ale pasja wróciła z wielką mocą, kiedy zostałam mamą. Anastazja i Zojka pomogły mi na nowo odkryć miłość do gier planszowych, a nasza kolekcja stale się powiększa. Bardzo lubimy grać w gry familijne i edukacyjne, nasze ulubione pozycje to Pędzące Żółwie, Śpiące Królewny i Kakao. Bardzo lubię wykorzystywać gry w edukacji domowej córek, uczę je czytać i liczyć właśnie dzięki grom, które zabieramy ze sobą dosłownie wszędzie. Wieczorami lubię pograć z mężem i znajomymi w bardziej skomplikowane tytuły, takie jak na przykład Azul czy Brzdęk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *