Recenzje

Recenzja #946 Karak: Goblin

Czy starczy Ci odwagi, aby udać się do mrocznych jaskiń i pokonać złego przywódcę goblinów? Karak: Goblin to samodzielna gra karciana w świecie znanym z niezwykle popularnej gry Karak. Stwórz własną talię, walcz z potworami, rozwijaj swojego bohatera i zostań bohaterem królestwa!

Autor gry Karak: Goblin: Roman Hladík, Petr Mikša

Wydawnictwo: Albi

Liczba graczy: 2-4

Czas gry: 30-60 minut

Wiek: 8+


Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Albi. Nie miało to wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

Współpraca reklamowa z Ceneo.pl


Nazwę tego zamku słyszał na pewno każdy miłośnik gier planszowych. To tutaj młodzi adepci planszówek często zaczynają swoją przygodę z nieco trudniejszymi grami. Przygoda, walka, wyposażanie swojego bohatera w potrzebny ekwipunek i emocjonująca rozgrywka to coś, za co dzieciaki (i nie tylko) kochają KARAK. Nic dziwnego, ze wydawnictwo Albi stara się rozwijać to uniwersum, zarówno za sprawą dodatków do podstawowej gry, jak i samodzielnej gry karcianej. To właśnie takiej grze przyjrzymy się bliżej w dzisiejszej recenzji. Oto Karak: Goblin!

Karak: Goblin zajmuje małe pudełeczko, które idealnie sprawdzi się w podróży. W środku opakowania znajdziemy ponad 150 kart oraz zestaw instrukcji w kilku językach. Sama gra jest niezależna językowo, możemy więc spokojnie zagrać w nią w międzynarodowym gronie. Karty nie zbyt grube, proponowałabym więc je zakoszulkować dla ich bezpieczeństwa… Jeśli chodzi o grafikę, ta zdecydowanie trzyma konwencje serii. Mamy tutaj dość proste obrazki potworów oraz bohaterów znanych z gry Karak. Ilustracje zdecydowanie wskazują, że Karak: Goblin to gra przeznaczona raczej dla młodszych odbiorców. Instrukcja do gry jest dość czytelna, ale na początku wymaga skupienia, szczególnie jeśli chodzi o przebieg walki.

Sama rozgrywka w Karak: Goblin nie należy do najtrudniejszych i opiera się przede wszystkim na mechanice deck-building. Zaczynamy z kilkoma kartami, które stanowią naszą podstawową talię. Następnie pokonujemy potwory, które na rewersach mają dodatkowe umiejętności lub wyposażenie, które mogą nam się przydać w dalszej eksploracji podziemi. Oprócz walki (i ewentualnego uzdrowienia) możemy zdecydować się również na odwiedzenie sklepu z eliksirami, bądź arsenału, gdzie możemy się uzbroić. Niestety w danym momencie nasz bohater może mieć na sobie, tylko jeden element zbroi i jedną broń, warto więc rozważnie je dobierać. Aby przejść do kolejnego poziomu podziemi, należy pokonać strażnika. Dopiero po tej walce, dostaniemy się do silniejszych potworów, a na końcu do potężnego bossa, którego pokonanie zapewni nam zwycięstwo.


Karak: Goblin to sprytna karcianka, w której mamy bardzo ciekawy mechanizm zagrywania kart podczas walki. Każda karta potwora ma na rewersie „nagrodę”, czyli element wyposażenia bądź akcję, która przyda nam się podczas pojedynków. Duże znaczenie ma kolor tej umiejętności, gdyż kolejne karty musimy wykładać w odpowiedniej kolejności. Zwykle nie jest to skomplikowane i możemy bez problemu ułożyć odpowiednią sekwencję. Warto jednak uważać, żeby mieć różnorodne karty w swojej talii, tak aby zyskać możliwość szybszego pokonania potwora i ostatecznie rozegrania szybszego pojedynku z bossem. Niektóre karty potworów mają specjalne „klątwy”, które zakazują zagrania niektórych kart. Niekiedy możemy je obejść dzięki użyciu eliksirów, możemy również dobrać potwora, z którym chcemy walczyć zależnie od kart, które posiadamy. Niekiedy podczas rozgrywki przeszkadzały mi te dwustronne karty, gdyż mieszały mi się nieco z potworami. Myślę jednak, że jest to kwestia przyzwyczajenia.

Karak: Goblin to niezła gra, jeśli szukamy czegoś niezbyt trudnego, w co możemy zagrać z dziećmi. Nie ma tutaj jednak tego efektu „wow”, jak w dużym Karaku. Gra jest nieco zbyt prosta, praktycznie zawsze znajdzie się jakiś potwór, którego możemy pokonać. Jest też mnóstwo kart „leczniczych”, rzadko więc zdarzało się nam, że traciliśmy wszystkie serduszka. Do bossa docieraliśmy dość szybko, a składanie talii było raczej bardziej kwestią przypadku niż jakiś większych planowych działań. Często zdarzało się, że nikt nie odwiedzał sklepu i arsenału, gdyż tracił wtedy cenną kolejkę, którą mógł wykorzystać na zbliżenie się do bossa. Dużym plusem gry jest możliwość wprowadzenia asymetrycznych umiejętności postaci, zdecydowanie urozmaica to rozgrywkę. Dzieciom Goblin się spodobał i chętnie walczyły z potworami. Czekają również z niecierpliwością na dodatek. Ja również jestem bardzo ciekawa jak Nexus, zapowiedziany już na naszym rynku przez wydawnictwo Albi wpłynie na rozgrywkę.

Dla kogo jest Karak: Goblin? Myślę, że przede wszystkim dla fanów Karaka oraz dla dzieci, które chętnie poprowadzą bohaterów ku kolejnym przygodom.


Karak: Goblin to niewielka karcianka, która idealnie sprawdzi się w podróży. Gra ma dość proste zasady, dzięki czemu bez problemu można wytłumaczyć je dzieciom. Podczas rozgrywki ścigamy się w podziemnych korytarzach, starając się jak najszybciej dostać do bossa, którego pokonanie zapewni nam zwycięstwo. Po drodze musimy wyposażyć naszego bohatera w niezbędny sprzęt i odpowiednie umiejętności. Karak: Goblin to gra z ciekawym mechanizmem zagrywania kart, gdyż następujące po sobie karty muszą mieć pasujące do siebie kolory… Osobiście wolę duży „Karak”, ale karcianka również daje radę, szczególnie podczas podróży. Gra może również stanowić dobry wstęp do deck-bulidingu.


  • niewielkie opakowanie,
  • dla miłośników gry Karak,
  • interesujący wyścig po podziemiach,
  • międzynarodowe wydanie,
  • ciekawa mechanika zagrywania kart w walce,
  • możliwość rozwoju swojej postaci,
  • asymetryczne zdolności bohaterów.
  • nieco zbyt cienkie karty,
  • ilustracje mogłyby być nieco ładniejsze.

Przydatne linki:

Link do strony wydawnictwa

Więcej o grze na Planszeo

Jeśli doceniasz naszą pracę i zaangażowanie albo po prostu podoba Ci się nasz portal i to, co robimy, to możesz nas wesprzeć niewielką kwotą – za co bardzo dziękujemy!!!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.

Natalia Jagiełło

Od dziecka bardzo lubiłam grać w gry planszowe. Grałam z rodzicami i przyjaciółmi, w domu i szkole. Moje pierwsze gry, do których do dzisiaj mam spory sentyment to: Rummikub i Kaleidos. Z wiekiem gry poszły na jakiś czas w odstawkę, ale pasja wróciła z wielką mocą, kiedy zostałam mamą. Anastazja i Zojka pomogły mi na nowo odkryć miłość do gier planszowych, a nasza kolekcja stale się powiększa. Bardzo lubimy grać w gry familijne i edukacyjne, nasze ulubione pozycje to Pędzące Żółwie, Śpiące Królewny i Kakao. Bardzo lubię wykorzystywać gry w edukacji domowej córek, uczę je czytać i liczyć właśnie dzięki grom, które zabieramy ze sobą dosłownie wszędzie. Wieczorami lubię pograć z mężem i znajomymi w bardziej skomplikowane tytuły, takie jak na przykład Azul czy Brzdęk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *