Recenzja #53 Freedom: The Underground Railroad
Freedom: The Underground Railroad to gra kooperacyjna dla 1-4 graczy wydana przez Academy Games. Opowiada ona o fragmencie amerykańskiej historii, jednak możemy ją odnieść także do kolonialnych mocarstw Europy. Tematem gry są wydarzenia mające miejsce między 1800 a 1865 rokiem i rozwijający się w tym okresie ruch Abolicjonistów.
Informacje o grze
Autor gry: Brian Mayer
Ilustracje: Jarek Nocoń, Steve Paschal
Wydawnictwo: Academy Games
Liczba graczy: 1-4
Czas gry: 60-120 min
Wiek: 13+
Mechaniki w grze: Co-operative Play, Pick-up and Deliver, Point to Point Movement,Variable Player Powers
Zarys fabularny/krótki opis z pudełka
Tematem gry są wydarzenia mające miejsce między 1800 a 1865 rokiem i rozwijający się w tym okresie ruch Abolicjonistów. Dążył on do zniesienia niewolnictwa i był obecny nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale również w Wielkiej Brytanii czy Francji. Tytuł gry odnosi się bezpośrednio do nazwy organizacji, która dzięki swojej niezłomnej postawie uratowała ponad 100 tys. osób zmuszanych do pracy dla amerykańskich właścicieli.
Członkowie The Underground Raiload, ryzykując swą wolność czy nawet życie, organizowali ucieczki czarnoskórej ludności z plantacji południowych stanów ameryki. Grupy uciekinierów, pod osłona nocy, prowadzone były przez „konduktorów”, którzy pomagali im dotrzeć do kolejnej bezpiecznej kryjówki. W niej mogli spokojnie przeczekać dzień, aż do kolejnej nocnej walki o wolność. W tym samym czasie trwały polityczne przepychanki, które zakończyły się wojną domową.
Wykonanie/elementy gry
Opis gry zacznijmy od spraw przyziemnych, czyli wykonania. Nie znajdziemy tu pięknych i licznych figurek. Twórcy postawili raczej na prostotę i przejrzystość projektu, jednak jakości jego wykonania nie można nic zarzucić.
Pierwszy element, który zwróci naszą uwagę jest sporych rozmiarów plansza. Podzielono ją na trzy obszary. Zaczynając od lewej strony mamy część przeznaczoną na karty i żetony biorące udział w rozgrywce. Graficznie ta część planszy jest stylizowana na stronę z XIX-wiecznej gazety. Na dole znajdziemy tor, na którym umieścimy karty Abolicjonistów pozwalające nam wykonywać przedstawione na nich akcje. Powyżej znajduje się strefa podzielona na 3 okresy, w której umieszczać będziemy żetony i talię kart Abolicjonistów.
Centralnym elementem planszy jest mapa Stanów Zjednoczonych z zaznaczonymi na niej większymi miastami i miasteczkami, połączonymi siecią połączeń między miastami którymi będą uciekać niewolnicy oraz trasami, po których poruszać się będą łowcy niewolników. Na południu symbolicznie przedstawiono trzy plantacje, na których pracują niewolnicy. Północ natomiast to ziemia obiecana i cel podróży tej najniższej warstwy społecznej – Kanada.
Po prawej stronie planszy znajdziemy również miejsce na kafel z warunkami zwycięstwa oraz karty targu niewolników. Plansza graficznie prezentuje się bardzo dobrze. Mimo gęstej sieci połączeń jest ona przejrzysta. Styl, w którym jest utrzymana, pozwala cofnąć się nam nieco w czasie i lepiej odczuć prezentowane wydarzenia.
W pudełku znajdziemy także dużą liczbę kart mających różne funkcje. Najważniejsze z nich to karty Abolicjonistów, które podzielone zostały na trzy okresy. Przedstawiają one miejsca, osoby i wydarzenia mające wpływ na historie walki o wolność niewolników (co ciekawe karty te mają faktycznie powiązanie z wydarzeniami/postaciami z historii). Każda karta ma krótką notkę na dole awersu oraz rozwinięcie tego z czym się wiąże, w instrukcji. Mechanicznie większość kart daje nam możliwość wykonania różnych akcji oraz odstępstwa od niektórych zasad gry.
Do talii będziemy także musieli dołączyć różną ilość kart Oportunistów, w zależności od ilości graczy. Będą one w mniejszym lub większym stopniu utrudniały nam grę. Rewersy kart są identyczne, tak więc nie będziemy wstanie przewidzieć co nadchodzi. Podział na poszczególne rodzaje jest możliwy dzięki różnicom na awersach. Oprócz tego znajdziemy karty przedstawiające umiejętności naszych postaci oraz inne symbolizujące targ niewolników.
W grze znajdziemy także kilka rodzajów żetonów:
- Żetony wsparcia – symbolizują one finansowe wsparcie, jakie gromadzili Abolucjoniści, aby doprowadzić swoją sprawę do szczęśliwego końca.
- Żetony zbierania funduszy – pozwolą one zyskać zastrzyk gotówki, punktując za każdego niewolnika znajdującego się, w zależności od aktualnego etapu, w miasteczkach na południu lub północy kraju.
- Żetony konduktorów – pozwalające nam przemieszczać niewolników.
- Żetony monet – po prostu symbolizujące gotówkę.
- Żeton latarni – znacznik pierwszego gracza.
Ilość żetonów, która wchodzi do gry jest różna zależnie od liczby graczy. Dzięki temu zabiegowi gra jest porównywalnie trudna w każdym składzie osobowym.
Kolejnymi elementami są plansze graczy zawierające opis specjalnych zdolności postaci i miejsca na umieszczenie kart umiejętności naszych bohaterów oraz kart Abolicjonistów – które będą mogły być wykorzystane jako rezerwa, mająca wspomóc graczy w trudnych chwilach.
Na koniec nie możemy zapomnieć o pokaźnej liczbie drewnianych kostek, symbolizujących naszych niewolników, kostkach ruchu dla łowców oraz czterech dwustronnych płytkach celu gry – określających warunki zwycięstwa i porażki dla każdego wariantu osobowego i poziomu trudności.
Jakość wykonania elementów jest bardzo dobra. Gra nie posiada żadnych figurek, co w zestawieniu z wysoką ceną może odstraszyć część graczy. Dla mnie jednak jakość tego co znajdziemy w pudełku, grafiki w grze i klimat jaki dzięki temu udaje się wytworzyć przy planszy, raczej rekompensuje poniesione koszty. Choć oczywiście trafienie super okazji byłoby mile widziane.
Zasady gry
Jeśli chodzi o zasady gry to są one wyjątkowo proste. Gra składa się z 8 rund, a w każdej z nich możemy wyszczególnić 4 fazy.
- Faza łowców niewolników – Na początku rundy pierwszy gracz rzucał będzie kostkami określającymi, który ze ścigających poruszy się, o ile pól i w którym kierunku. Na jednej z kostek mamy symbole 5 łowców biorących udział w grze oraz symbol niewolnika. Na drugiej strzałki (od 1-3) białe oraz czarne. Jeśli wyrzucimy symbol łowcy, to poruszy się on o odpowiednią liczbę pól na zachód (białe strzałki) lub na wschód (czarne strzałki). Jeśli na polu, na którym się zatrzyma znajdują się uciekający niewolnicy, trafią oni jako zdobycz na targ niewolników (jako dodatkowa kostka na najniżej wyłożonej karcie).
- Faza planowania – Na tym etapie gracze będą kupować żetony dostępne w trwającej epoce. Każdy może kupić co rundę jedynie dwa żetony bez względu na ich rodzaj. Za żetony wsparcia i ruchu należy uiścić do banku opłatę. Żetony zbierania funduszy są darmowe.
- Faza akcji – główna część gry. Każdy z uczestników po kolei wykonuje wszystkie dostępne dla niego akcje. Może on:
- wykorzystać zdolności swojej postaci (z reguły ruch określoną liczbą niewolników i pozyskanie pieniędzy),
- użyć jednorazowej specjalnej umiejętności bohatera (po tym karta umiejętności postaci obracana jest na drugą stronę i jej podstawowe atrybuty mogą ulec zmianie),
- wykorzystać zakupione żetony ruchu bądź pozyskiwania funduszy,
- zakupić jedną kartę z toru Abolicjonistów i wprowadzić jej efekt w życie.
- Faza latarni (czyszczenia) – po tym jak wszyscy gracze skończą swoje tury, niewolnicy znajdujący się na najniższej karcie rynku niewolników trafiają na plantacje. Jeśli żadna z plantacji ich nie kupi (nie będzie dla nich miejsca), są zabijani i trafiają na nasz „cmentarz”. Rynek zaś uzupełnia się o kolejną kartę ze stosu i uzupełnia ją niewolnikami. Usuwamy także jedną lub dwie (w zależności od liczby graczy) karty z toru Abolicjonistów i uzupełniamy wolne miejsca. Przekazujemy także żeton pierwszego gracza kolejnej osobie.
Gra może skończyć się na 3 sposoby:
- Wygrywamy, jeśli przed końcem ostatniej rundy uda nam się przetransportować do Kanady określoną liczbę niewolników oraz wykupimy wszystkie żetony wsparcia, niezbędne do powodzenia misji Abolucjonistów.
- Przegrywamy zaś w momencie, gdy przed końcem 8 rundy nie uda nam się spełnić warunków zwycięstwa,
- lub gdy zostanie zabita zbyt duża liczba niewolników (wskazana na płytce celu).
Rozgrywka
Moje wrażenia z rozgrywki są bardzo pozytywne. Nie wiem czy jestem wielkim fanem gier kooperacyjnych, ale od czasu do czasu lubię w jakąś zagrać. Na naszej półce króluje Robinson Crusoe oraz Time Stories, które zawsze dostarczają nam świetnej zabawy. W pierwszej pozycji mocno doskwiera mi losowość, choć równocześnie ją doceniam.
W „Freedom The Underground Raiload” losowość jest mocno ograniczona. Możemy jej doświadczyć jedynie w pierwszej fazie rundy, gdy przemieszczamy łowców oraz w losowym układzie kart jakie dostępne są na torze Abolicjonistów. Pod tym względem ta pozycja zdecydowanie bardziej mi odpowiada. Co ważne, niemalże brak losowości jest częścią składową klimatu, podobnie jak nieprzewidziane sytuacje w grze przygodowej Ignacego Trzewiczka. Całość rozgrywki opiera się na wspólnym planowaniu naszych posunięć i odpowiednim zarządzaniu sytuacją na planszy. Bardzo ważne jest utrzymanie balansu pomiędzy pomaganiem w ucieczce kolejnych niewolników z plantacji, a dalszym prowadzeniu ich drogą ku wolności. Cały czas jednak musimy się pilnować, gdyż łowcy nie śpią.
Musimy także mądrze zarządzać naszymi finansami. Przede wszystkim dlatego, że dopiero gdy wykupimy żetony wsparcia przydzielone do danej epoki, staną się dla nas dostępne wszystkie żetony i karty z epoki następnej. Może więc dojść do sytuacji, w której nasza niegospodarność ograniczy możliwość wykonywania przez nas ruchów do minimum. Nie powinno doprowadzić to do całkowitego paraliżu działań, lecz zdecydowanie nas spowolni. Zaś czas w tej rozgrywce jest równie cenny jak pieniądze. Musimy również pamiętać, że gracze nie mogą dzielić się pieniędzmi. Dodatkowo utrudnia to zarządzanie nimi.
Gra oferuje nam też kilka sposobów na zwiększenie jej żywotności. Przede wszystkim mamy możliwość rozegrania partii na dwóch stopniach trudności. Wariant zaawansowany zmniejsza nasz „cmentarzyk” i zwiększa wymaganą do ukończenia gry liczbę wolnych niewolników. Jeśli okazałoby się to dla nas niewystarczające, to twórcy oferują nam także możliwość punktowania za osiągnięte w grze cele. Dzięki temu będziemy mogli monitorować swoje postępy i „śrubować” wynik.
Podsumowanie
Podsumowując rozważania na temat „Freedom: The Underground Railroad”, być może nieco za długie, muszę stwierdzić, że gra zauroczyła mnie od pierwszego wejrzenia. Już samo wykonanie gry i jej szata graficzna sprawia, że możemy poczuć ten XIX wieczny klimat. Gdy dodatkowo zagłębimy się nieco w historyczny temat gry oraz poznamy mechanizmy sterujące grą, klimat powinien być wyczuwalny dla każdego gracza. Dodatkowo mamy świadomość, że poniekąd odtwarzamy wydarzenia które miały miejsce w dość mrocznej przeszłości, gdy nie każdy człowiek traktowany był jak istota ludzka. Dzięki temu każda kosteczka przetransportowana do Kanady nabiera większego znaczenia.
Sama rozgrywka nie ma trudnych zasad, jest płynna i dość wymagająca. Doświadczymy w niej wielu wspólnych rozważań, będziemy musieli dochodzić do kompromisów, a niekiedy podejmować trudne decyzje. Syndrom lidera może być obecny podczas rozgrywki, zależy to w dużej mierze od samych graczy, jednak gra stara się go ograniczyć poprzez wprowadzenie indywidualnych zasobów gracza. Dodatkowo prostota podstawowego mechanizmu gry premiuje przede wszystkim logiczne myślenie, więc gdy tylko nowi gracze zaznajomią się z przebiegiem każdej tur i ogólnym obrazem gry, mogą stać się równorzędnymi partnerami dla bardziej doświadczonych graczy.
Tytuł skaluje się bardzo dobrze. Ilość elementów biorących udział w grze, warunki zwycięstwa i porażki dobrane są indywidualnie dla każdego składu osobowego. Dzięki temu trudność rozgrywki jest porównywalna dla każdego wariantu. Gra sprawdza się tak samo dobrze w trybie solo jak i podczas partii we czwórkę.
Jeśli chodzi o regrywalność, to jest to jedyny aspekt, co do którego można mieć wątpliwości. Dużo zależy od tego jak szybko ta zagadka logiczna stanie się dla graczy zbyt prosta. W grze nie mamy zbyt wiele zmiennych. Losowość ograniczona jest do minimum. Dlatego też jeżeli będziemy potrafili bez problemu podejmować decyzję, który ruch jest dla nas najlepszy, nawet w wariancie zaawansowanym, to gra może zacząć nas nudzić. Oczywiście zmienność kart i losowe przemieszczanie łowców na początku rundy mogą wydatnie utrudnić nam rozgrywkę, jednak rzadko mają one decydujący wpływ na wynik rozgrywki. Elementem, który stara się wydłużyć żywotność gry jest system punktowania i w moim odczuciu sprawdza się on całkiem nieźle. Nawet jeśli sama gra jest dla nas już zbyt prosta, pozwala on na walkę z samym sobą.
Dodatkowym atutem gry jest jej aspekt edukacyjny i przybliżana przez nią historia. Wydawnictwo Academy Games wprowadziło do sprzedaży również podręcznik, który pozwoli na przybliżenie wszystkim nie zaznajomionym z tematem historię walki o zniesienie niewolnictwa. Dostępny jest także mini dodatek rozszerzający talię Abolicjonistów o kolejne osoby i wydarzenia.
Na koniec należałoby wspomnieć o zależności językowej i minimalnym wieku graczy. Moje zdolności językowe są mocno ograniczone. Poziom opanowania języka angielskiego oceniłbym na średnio komunikatywny. Podczas lektury instrukcji musiałem co jakiś czas posiłkować się słownikiem, jednak przysporzyło to mniej problemu niż myślałem. Sama gra opiera się w większości na symbolach. Jedynie niewielka liczba kart ma zapisany na awersie tekst, który jest bezpośrednio istotny dla rozgrywki. Co do wieku graczy, to myślę że pudełkowe 13 lat jest odpowiednie. Gra wymaga sporo logicznego myślenia i „przeliczania” różnych możliwych ruchów. Oczywiście może się okazać, ze nawet znacznie młodsze dzieci będą potrafiły sobie poradzić, jednak biorąc pod uwagę średni wiek najmłodszego gracza pudełko nie kłamie.
„Freedom: The Uderground Railroad” to gra, która na dłużej zagości w moje kolekcji. Mimo, że wraz z żoną jesteśmy w nią coraz lepsi i nawet zaawansowany wariant nie jest już dla nas tak dużym wyzwaniem, to klimat gry i przyjemność rozgrywki sprawia, że zawsze chętnie do niej wrócimy. Dodatkowym smaczkiem jest możliwość zapisywania wyników i sprawdzania jak nasze umiejętności się rozwinęły. Jeśli nie przeraża was wysoka cena gry, lubicie gry kooperacyjne, z klimatem i niewielką dozą losowości, to mogę szczerze polecić ten tytuł. Jeśli spełniacie tylko część z tych założeń, to dobrym pomysłem może być sprawdzenie gry, gdy nadarzy się taka okazja. Mnie ten zakup usatysfakcjonował w 100 procentach.
Zalety:
- Niepowtarzalny klimat gry.
- Walory edukacyjne.
- Solidne wykonanie.
- Bardzo ładna oprawa graficzna.
- Minimalna ilość losowości.
- Mechanika dobrze połączona z klimatem.
- Możliwość dostosowania poziomu trudności do potrzeb gracza.
- Solidna pozycja w trybie solo.
Wady:
- Cena.
- Dla części graczy może okazać się niewystarczająco regrywalna.
Recenzja świetna, ale dlaczego abolucjoniści a nie abolicjoniści?
Faktycznie masz rację. Ludzki mózg płata czasem śmieszne figle, bo przez cały czas czytałem to tak jak napisałem :p Już poprawiam, dziękuję za czujność.
Z tego co piszesz wynika , że zakup dodatkowych kart nie zmieni zbytnio regrywalności.