Recenzje

Recenzja #1005 Inkling: Gra słowna

Wykaż się kreatywnością i przekaż współgraczom tajemnicze hasła za pomocą…rozmazanych plam atramentu. Kombinuj, odwracaj, nakładaj i zakrywaj karty, aby jak najlepiej przedstawić jedno, bądź więcej słów. Inkling: Gra słowna to niezwykle pomysłowa gra rozwijająca wyobraźnię, logiczne myślenie i pomysłowość.

Autor gry: John Keyworth

Wydawnictwo: Lucrum Games

Liczba graczy: 3-6

Czas gry: 20 minut

Wiek: 14+


Gry została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Lucrum Games. Nie miało to wpływu na kształt mojej opinii.

Współpraca reklamowa z Ceneo.pl


Bardzo lubię gry słowne, które rozwijają kreatywność i logiczne myślenie. John Keyworth, autor gry Inkling wpadł na genialny pomysł. Jak za pomocą kilkunastu znaków przedstawić całe wyrazy? Prosta koncepcja, która równocześnie daje spore pole do popisu, a sama gra łączy tworzenie słów ze sztuką. W końcu jak przedstawić litery za pomocą innych liter? Niekiedy powstają nam niesamowite „mazioły”, w których trudno odszukać się większego sensu. Ale jeśli uda się znaleźć właściwy trop i odgadnąć hasło satysfakcja jest ogromna! Zapraszamy do recenzji gry Inkling!

Inkling: gra słowna, to gra zajmująca niewielkie opakowanie, w środku którego znajdziemy plik kart z literami, karty haseł, notesik do zapisywania punktów oraz krótką instrukcję wyjaśniającą zasady rozgrywki. Gra wygląda dość minimalistycznie- lekko rozmazane, fioletowe znaki, które bardziej przypominają kleksy na białym tle niż litery… Dzięki brakowi elementów rozpraszających, gra zachowuje jednak przejrzystość i pozwala skoncentrować się na zadaniu. Karty są ładnie wykonane, lekko błyszczące i dość solidne. W grze będziemy non stop je obracać, przekładać, nakładać itd., będą więc dość mocno eksploatowane. Arkusze w notesie są natomiast czytelne, a zapisywanie haseł i punktacji, intuicyjne. Instrukcja jasno przedstawia zasady rozgrywki (poza małym błędem w przykładzie punktacji).

Zasady rozgrywki nie są skomplikowane, jak przystało na towarzyską grę słowną. Każdy gracz otrzymuje 8 kart z osobliwymi literami i kartę, na której znajduje się kilka haseł. Niektóre z nich są krótkie i dość proste do ułożenia, inne nieco dłuższe, a jedno hasło to prawdziwy King Kong – ułożenie go, to jak wspinaczka na Mount Everest… Cała rozgrywka trwa 3 rundy, a w każdej z nich dostajemy po 3 dodatkowe karty z literami (plus zabieramy ze stołu wszystkie nasze dotychczasowe). Dzięki temu mamy możliwość ułożenia dłuższych, trudniejszych wyrazów, bądź nawet kilku słów jednocześnie! Na koniec rozgrywki sprawdzamy nasze zapiski (a możemy umieścić w notesie jedynie 7 propozycji haseł naszych sąsiadów). Otrzymamy punkty za każde odgadnięte hasła oraz za te słowa, które ułożyliśmy my, a naszym przeciwnikom udało się je odszyfrować. Wygra oczywiście najlepszy.


Inkling: Gra Słowna okazała się nieco trudniejsza, niż na początku zakładaliśmy. Wydawało nam się, że ułożenie słowa (a nawet kilku!) to łatwizna. Po pierwszej rozgrywce okazało się, że byliśmy w dużym błędzie. Ułożenie hasła stanowiło prawdziwe wyzwanie (jednego!), a jeszcze trudniejsze było odgadywanie „dzieł” naszych przeciwników. Nałożone, poprzekręcane karty niezbyt przypominały litery, a przecież miału ułożyć całe wyrazy… Na szczęście po kilku próbach zaczęło nam iść odrobinę lepiej i mniej więcej udało nam się odgadnąć, co któreś hasło. W naszym gronie nikt jednak nie próbował układać więcej niż jednego hasła na raz, może jakby wyrazy były krótsze… Co ciekawe, rozgrywka nam się jednak bardzo spodobała i bawiliśmy się świetnie! Przyjemnie było układać hasła i dobierać odpowiednie kleksy, które układały się w słowa. A jaka radość, jak podczas dobrania kart trafialiśmy na coś, do mogliśmy wykorzystać w kolejnych rundach!

W grę może zagrać nawet 6 osób, lecz i tak sprawdzamy hasła jedynie z graczami po naszej lewej i prawej stronie. Dlatego nie odczujemy zbytniej różnicy, w żadnym składzie. Rozgrywka wymaga sporo koncentracji i logicznego myślenia, aby jak najlepiej wykorzystać swoje karty. Dzięki sporej liczbie haseł zabawa jest mocno regrywalna i za każdym razem będziemy układać coś innego i za pomocą innych znaków. Inkling wspaniale rozwija kreatywne myślenie i sprawia, że musimy wykorzystać to, co mamy pod ręką. Według mnie to gra, która świetnie sprawdzi się zarówno do towarzyskich rozgrywek, zabawy z nieco starszymi dziećmi, jak i na różnorodnych zajęciach plastycznych. Przypomina mi nieco kalambury i grę Imago, w której również nakładamy na siebie karty, aby przedstawić jakąś postać, czy sytuację. Tutaj mamy jednak utrudnione zadanie, a do ułożenia z kresek i symboli – wyrazy.


Inkling: Gra Słowna to niesamowicie kreatywna karcianka, w której układamy słowa za pomocą kilkunastu kart z „rozmazanym” atramentem. Karty możemy układać zupełnie dowolnie – naszym zadaniem, jest przedstawienie, jak największej liczby słów. Gra jest ładnie wykonana i niezbyt skomplikowana, a równocześnie umożliwia sporo kombinowania. Świetnie rozwija kreatywność oraz ćwiczy koncentrację – odpowiednie przedstawienie hasła, wcale nie jest takie proste. Polecamy zarówno do towarzyskich, jak i familijnych rozgrywek.


  • proste zasady rozgrywki,
  • spora ilość haseł,
  • przedstawienie słów stanowi spore wyzwanie,
  • rozwija kreatywność,
  • zapewnia przyjemne komibnowanie,
  • dobrze działa w każdym składzie,
  • duża regrywalność.
  • brak.

Przydatne linki:

Link do strony wydawnictwa

Więcej o grze na Planszeo

Jeśli doceniasz naszą pracę i zaangażowanie albo po prostu podoba Ci się nasz portal i to, co robimy, to możesz nas wesprzeć niewielką kwotą – za co bardzo dziękujemy!!!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.

Natalia Jagiełło

Od dziecka bardzo lubiłam grać w gry planszowe. Grałam z rodzicami i przyjaciółmi, w domu i szkole. Moje pierwsze gry, do których do dzisiaj mam spory sentyment to: Rummikub i Kaleidos. Z wiekiem gry poszły na jakiś czas w odstawkę, ale pasja wróciła z wielką mocą, kiedy zostałam mamą. Anastazja i Zojka pomogły mi na nowo odkryć miłość do gier planszowych, a nasza kolekcja stale się powiększa. Bardzo lubimy grać w gry familijne i edukacyjne, nasze ulubione pozycje to Pędzące Żółwie, Śpiące Królewny i Kakao. Bardzo lubię wykorzystywać gry w edukacji domowej córek, uczę je czytać i liczyć właśnie dzięki grom, które zabieramy ze sobą dosłownie wszędzie. Wieczorami lubię pograć z mężem i znajomymi w bardziej skomplikowane tytuły, takie jak na przykład Azul czy Brzdęk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *