Recenzje

Recenzja #1007 Tropicielonauci

Wciel się w dzielnego Tropicielonautę i weź udział w ważnej misji. Przemierzaj przestrzeń kosmiczną, odwiedzaj niezwykłe planety, zbieraj informacje i uratuj sympatycznego kudłacza Wierciucha! Tropicielonauci to niezwykły, interaktywny komiks paragrafowy, wykorzystujący specjalnie stworzą aplikację. Poczuj się jak prawdziwy odkrywca!

Autorzy gry Tropicielonauci: Nikola Kucharska, Michał Kubas

Wydawnictwo: Muduko

Liczba graczy: 1

Wiek: 7+


Gry została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Muduko. Nie miało to wpływu na kształt mojej opinii.

Współpraca reklamowa z Ceneo.pl


„Do jasnej komety! Zaginął kudłacz Wierciuch… Tropicielonauto, czeka na Ciebie nowa misja!”

Zapraszamy do recenzji komiksu, który dość wyraźnie wyróżnia się na tle poznanych przez nas wcześniej pozycji. A musicie wiedzieć, że jesteśmy fanami gatunku i mamy w swojej kolekcji mnóstwo książek i komiksów paragrafowych… Wystarczy zajrzeć do książki, aby przekonać się, o co nam chodzi… A jeszcze lepiej wystarczy zajrzeć do Tropibota z aplikacją! Czym zaskoczyła nas gra?

Tropicielonauci to kolejny komiks paragrafowy w naszej kolekcji. Uwielbiamy taką formę zabawy, która łączy nasze ulubione planszówki i książki! Tym razem za oprawę graficzną odpowiada Nikola Kucharska, która jest mistrzynią w wymyślaniu niesamowitych światów! Już od pierwszych stron ilustracje zapierają dech w piersiach. Obrazki są klimatyczne i szczegółowe. Co ciekawe, w książce nie znajdziemy zbyt wielu charakterystycznych „dymków” – jedynie parę zdań na początku książki, w celu lepszego poznania aplikacji. Dalej mamy już tylko bezkresne przestrzenie kosmiczne oraz niesamowite planety i postacie, które możemy lepiej poznać po zeskanowaniu kodów QR. Tych jest naprawdę dużo, więc właściwe non stop musimy coś skanować. Aplikacja pełni w komiksie ogromną rolę, gdyż wszystkie decyzje, nasze postępy i zadania pojawiają się właśnie w Tropibocie (czyli telefonie).

Do rozpoczęcia rozgrywki potrzebujemy zainstalować aplikację. Następnie tworzymy i nazywamy własną postać i ruszamy na podbój kosmosu. Otrzymujemy ważne zadanie uratowania sympatycznego zwierzaka domowego – kudłacza Wierciucha. Gdzie on się zapodział? Musimy to sprawdzić, przy okazji poznając lepiej otaczające nas miejsca… W grze czeka na nas dużo wyzwań i osiągnięć do odkrycia. Na szczęście w każdej chwili możemy sprawdzić nasze postępy. W książce wybieramy, gdzie się udamy i skanujemy odpowiednie QR. Co ciekawe, w komiksie znajdziemy wiele zaszyfrowanych tekstów. Aby je odczytać, musimy wprowadzać „litery” do naszego tłumacza, a następnie przeczytać tajemnicze wiadomości.


Tropicielonaci to komiks z bardzo rozwiniętym światem przedstawionym. Przemierzając różne planety, natrafimy na mnóstwo interesujących gatunków roślin i zwierząt, o których będziemy mogli zbierać różne informacje. Mnie najbardziej spodobały się lekko zwariowane ptaki, węże wyskakujące z…purchli i dziwaczny przerośnięty motyl… Majstersztyk! Ta książka to prawdziwa uczta dla wyobraźni. Klimat jest wspaniale odczuwalny, a nasza postać wciąż wpada w kłopoty i przeżywa mnóstwo przygód. Spore wrażenie robią również wszystkie szczegóły i dodatki, w stylu kosmicznych reklam, prognozy pogody czy nawet testów dotyczących zwierząt i naszego bezpieczeństwa w danym terenie. Książka ogromnie przypadła do gustu moim córkom (9 i 11 lat), które samodzielnie poszukiwały kudłacza. Nie mogły się od niej oderwać… Ja również świetnie się przy niej bawiłam, skanując kody wspólnie z 5-latką.

Nie da się ukryć, że Tropicielonauci to komiks, w którym ogromną rolę odgrywa aplikacja. Oczywiście możemy podziwiać ilustracje i poruszać się w wybrane przez nas miejsca, ale większość rzeczy dzieje się jednak na ekranie Tropibota. Z pewnością zainteresuje to dzieci, które lubią grać na telefonie, ale nie jestem pewna, czy przekona do siebie rodziców, którzy zwykle wolą ograniczać dzieciom wpatrywanie się w ekrany. Warto spróbować takiej formy rozrywki samemu bądź odpowiednio dozować grę. Ja podczas „czytania” czułam się, jak bohaterka filmów sci-fi i z przyjemnością odkrywałam kosmiczne sekrety. Udało mi się również odnaleźć sympatycznego Wierciucha. Mam nadzieję, że powstanie więcej komiksów paragrafowych, w których możemy „odkrywać” nowe miejsca i przeżywać tak realistyczne przygody!


Podsumowując, Tropicielonauci to pięknie zilustrowany komiks paragrafowy, w którym znajdziemy mnóstwo kodów QR. Te z kolei umożliwią nam przeniesienie się w fantastyczne miejsca i odkrywanie niezwykłych gatunków roślin i zwierząt. Książka jest oryginalna, lecz wymaga intensywnego używania aplikacji. Myślę jednak, że warto dać jej szansę! Nam się bardzo spodobało i mamy nadzieję, że powstaną kolejne części Tropicielonautów, z nowymi emocjonującymi misjami i ciekawostkami do odkrycia!


  • świetnie przedstawiony świat,
  • piękne ilustracje,
  • ciekawe przygody,
  • możliwość stworzenia własnej postaci,
  • dobrze przygotowana aplikacja,
  • wciągające przygody,
  • klimatyczna zabawa!
  • większość zabawy rozgrywa się w aplikacji.

Przydatne linki:

Link do strony wydawnictwa

Więcej o grze na Planszeo

Jeśli doceniasz naszą pracę i zaangażowanie albo po prostu podoba Ci się nasz portal i to, co robimy, to możesz nas wesprzeć niewielką kwotą – za co bardzo dziękujemy!!!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.

Natalia Jagiełło

Od dziecka bardzo lubiłam grać w gry planszowe. Grałam z rodzicami i przyjaciółmi, w domu i szkole. Moje pierwsze gry, do których do dzisiaj mam spory sentyment to: Rummikub i Kaleidos. Z wiekiem gry poszły na jakiś czas w odstawkę, ale pasja wróciła z wielką mocą, kiedy zostałam mamą. Anastazja i Zojka pomogły mi na nowo odkryć miłość do gier planszowych, a nasza kolekcja stale się powiększa. Bardzo lubimy grać w gry familijne i edukacyjne, nasze ulubione pozycje to Pędzące Żółwie, Śpiące Królewny i Kakao. Bardzo lubię wykorzystywać gry w edukacji domowej córek, uczę je czytać i liczyć właśnie dzięki grom, które zabieramy ze sobą dosłownie wszędzie. Wieczorami lubię pograć z mężem i znajomymi w bardziej skomplikowane tytuły, takie jak na przykład Azul czy Brzdęk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *