Recenzje

Recenzja #948 Moje ZOO

Zaprojektuj najlepszy ogród zoologiczny! Buduj wybiegi dla zagrożonych gatunków zwierząt oraz Punkty Obsługi Gości, prowadź współpracę z innymi placówkami oraz zdobywaj punkty EAZA za przygotowanie swojej placówki. Moje ZOO to sympatyczna gra familijna, w której znajdziecie sporo ciekawostek o zwierzętach! Gotowi na zabawę?

Autor gry Moje ZOO: Sławomir Czuba

Wydawca: VisitGdansk

Liczba graczy: 2-4

Czas gry: 40-50 minut

Wiek: 7+


Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawcy VisitGdansk. Nie miało to wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

Współpraca reklamowa z Ceneo.pl


Moje ZOO to gra, która powstała dzięki grupie Primero Cinco, czyli grupie pięciu zdolnych licealistów i licealistek, którzy podczas Innovation Camp 2022 przygotowali jej prototyp. Uczniowie stanęli przed wyzwaniem „W jaki sposób zachęcić do odwiedzenia ZOO?”. To wspaniałe, że zdecydowali się właśnie na stworzenie gry planszowej, która dodatkowo będzie pełniła funkcję edukacyjną. Bardzo się cieszę, że młodzi ludzie podejmują takie inicjatywy i z ogromną przyjemnością testowałam grę wraz z moimi dziećmi. Zapraszamy do recenzji!

Ciekawostka: Czy wiecie, że kupując grę wspieracie Fundację Cheetah Conservation Fund, która zajmuje się ratowaniem gepardów w naturze?


Moje ZOO to gra, która zajmuje dość spore pudełko, które zostało po brzegi wypakowane zawartością! Mamy tutaj naprawdę spor różnych elementów, samo przygotowanie gry nie będzie jednak zbyt długotrwałe. Oczywiście największe wrażenie robią tekturowe zwierzaki – jest ich aż 59! Poustawianie ich wszystkich na stole, może stanowić nie lada wyzwanie, więc my podczas kolejnych rozgrywek dobieraliśmy je prosto z pudełka. Każdy zwierzak ma własną tekturową podstawkę, lecz niestety owe podstawki niezbyt chcą z graczami współpracować… Mogłyby być nieco lepiej spasowane, gdyż co chwilę się wysuwają, co było dość mocno irytujące. Na pochwałę zasługuje jednak fakt, iż gra jest wydana w sposób ekologiczny i nie znajdziemy w niej ani grama plastiku.

Do gry przygotowano aż 110 kart zwierząt, pożywienia, celów i pomocy. Karty są ładnie zilustrowane i czytelne, a karty zwierzaków posiadają dodatkowo nadrukowane ciekawostki. Moim dzieciom najbardziej spodobała się ta o Kokosance, czyli wyjątkowym Pingwinie przylądkowym, który jest fenomenem na skalę światową za sprawą swojego albinizmu. Oczywiście dzieci naciskają na podróż do Gdańska, aby osobiście Kokosankę odwiedzić… W opakowaniu znajdziemy również grube planszetki graczy, kafelki Wybiegów i Punktów Obsługi Gości, żetony punktów oraz instrukcję. Instrukcja mogłaby być nieco bardziej szczegółowo napisana, gdyż w niektórych miejscach wprowadza nieco wątpliwości.

Przystępując do rozgrywki w Moje ZOO, możemy zdecydować się na jeden z 3 wariantów gry. Wariant podstawowy, wariant Dyrektor ZOO oraz wariant dla najmłodszych – Małe ZOO. W każdym z nich będziemy wykonywać te same kroki: WSPÓŁPRACA, BUDOWA, ZASIEDLENIE. Na początku zabawy dobieramy karty pożywienia oraz zwierząt. Następnie w każdej kolejce wybieramy jedną z kart i przekazujemy graczowi po naszej lewej stronie. W kolejnym kroku możemy zdecydować się na wybudowanie Punktu Obsługi Gości, wybiegu w rozmiarze L, XL oraz XXL lub na ulepszenie jednego ze swoich wybiegów. Ostatni etap to wprowadzenie do ZOO zwierzaka. Aby to zrobić musimy posiadać na planszetce odpowiedni wybieg, kartę zwierzęcia oraz właściwego dla niego pożywienia. Gra kończy się, kiedy nie będzie można dalej budować i ulepszać wybiegu, następuje wtedy podliczenie punktów.


Moje ZOO to sympatyczna gra, która charakteryzuje się bardzo prostą rozgrywką. W podstawowym wariancie nie będziemy musieli podejmować trudniejszych decyzji , a naszym głównym zadaniem będzie zrealizowanie celów, które wylosujemy na początku zabawy. Te nie są zbyt trudne do spełnienia i nam, wytrawnym graczom udawało się je spełnić bez większego problemu. Nieco więcej emocji wywołuje wariant Dyrektor ZOO, w którym zaczynamy rozgrywkę z określoną liczbą punktów, które musimy „wydawać” na budowę naszego ogrodu zoologicznego. Wtedy musimy dobrze gospodarować naszymi zasobami, aby wystarczyło nam na wszystkie zaplanowane przez nas wybiegi. Mam również nieco wątpliwości do momentu zakończenia rozgrywki. Gra kończy się w momencie, gdy jeden z gracz nie może już wybudować ani ulepszyć żadnego wybiegu. Ulepszenie to poświęcenie tury na odwrócenie kafelka wybiegu. Sprawia to, że wyścig o jak najszybsze ukończenie ZOO nie ma sensu, gdyż na odwrócenie wszystkich kafelków trzeba poświęcić kilka tur… U nas wyglądało to zwykle tak, że wszyscy budowali ZOO, a na końcu po prostu po kolei odwracali te kafelki.

Warto wspomnieć również, że Punkty Obsługi Gości są punktowane od 4 do 1 punktów. Im szybciej umieścimy taki kafelek w naszym ZOO, tym dostaniemy więcej punktów. Co się działo? Oczywiście na początku rozgrywki wszyscy rzucali się na te kafelki (dla porównania zrealizowanie wszystkich celów przyniesie nam na koniec rozgrywki 7 punktów). Mam również nieco wątpliwości do etapu „współpraca”. U nas wyglądało to tak, że gracze oddawali innym niechciane przez siebie karty. Oprócz tego rozgrywka jest przyjemna, a najbardziej spodobało nam się umieszczanie na planszy figurek zwierząt. Gotowe ZOO prezentowało się naprawdę bardzo ładnie. Dzieci zachwycone, gdyż mogły ustawiać i karmić swojego zwierzaki oraz wybierać do swoich ogrodów zoologicznych wybrane gatunki. Podczas rozgrywki z chęcią czytały ciekawostki i cieszyły się, że w końcu mogą zagrać w grę o tworzeniu ZOO (na Ark Novę muszą jeszcze trochę poczekać).

Podoba mi się, że zasiedlenie wybiegu wymaga nie tylko zwierzaka, ale również jego ulubionego pożywienia. Warto również zwrócić uwagę na przejrzystość rozgrywki, w grze mamy kilkanaście szyldów, które porządkują nam karty i żetony na stole. Na pochwałę zasługuje również skalowalność gry, możemy bez problemu zagrać w każdym gronie. Bardzo ciekawe jest również wprowadzenie punktów EAZA (European Association of Zoos and Aquarius), przed zagraniem w Moje ZOO, nie miałam pojęcia o istnieniu tego stowarzyszenia, które koordynuje współpracę w zakresie hodowli, edukacji i badań naukowych w ogrodach zoologicznych i akwariach.


Moje ZOO to przyjemna gra dla dzieci, dzięki której najmłodsi mogą dowiedzieć się sporo ciekawostek o funkcjonowaniu ogrodów zoologicznych oraz o różnych gatunkach zwierząt. Podczas zabawy dzieci będą mogły tworzyć wybiegi dla zwierzaków, karmić je oraz oczywiście bawić się uroczymi figurkami. Rozgrywka jest bardzo prosta i sprawdzi się już dla najmłodszych miłośników zwierząt. Bawcie się więc grą i napływajcie tłumnie do Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego. Może uda się Wam obejrzeć na żywo pingwina Kokosankę?


  • urocze figurki zwierzaków,
  • proste zasady rozgrywki,
  • trzy warianty trudności,
  • zawiera ciekawostki o zwierzakach oraz o funkcjonowaniu ogrodów zoologicznych,
  • prototyp stworzony przez grupę uczniów.
  • podstawki spadające z figurek,
  • współpraca, która niekoniecznie jest współpracą,
  • zbyt długi czas rozgrywki.

Przydatne linki:

Link do strony wydawnictwa

Więcej o grze na Planszeo

Jeśli doceniasz naszą pracę i zaangażowanie albo po prostu podoba Ci się nasz portal i to, co robimy, to możesz nas wesprzeć niewielką kwotą – za co bardzo dziękujemy!!!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.

Natalia Jagiełło

Od dziecka bardzo lubiłam grać w gry planszowe. Grałam z rodzicami i przyjaciółmi, w domu i szkole. Moje pierwsze gry, do których do dzisiaj mam spory sentyment to: Rummikub i Kaleidos. Z wiekiem gry poszły na jakiś czas w odstawkę, ale pasja wróciła z wielką mocą, kiedy zostałam mamą. Anastazja i Zojka pomogły mi na nowo odkryć miłość do gier planszowych, a nasza kolekcja stale się powiększa. Bardzo lubimy grać w gry familijne i edukacyjne, nasze ulubione pozycje to Pędzące Żółwie, Śpiące Królewny i Kakao. Bardzo lubię wykorzystywać gry w edukacji domowej córek, uczę je czytać i liczyć właśnie dzięki grom, które zabieramy ze sobą dosłownie wszędzie. Wieczorami lubię pograć z mężem i znajomymi w bardziej skomplikowane tytuły, takie jak na przykład Azul czy Brzdęk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *