Dostosuj preferencje dotyczące zgody

Używamy plików cookie, aby pomóc użytkownikom w sprawnej nawigacji i wykonywaniu określonych funkcji. Szczegółowe informacje na temat wszystkich plików cookie odpowiadających poszczególnym kategoriom zgody znajdują się poniżej.

Pliki cookie sklasyfikowane jako „niezbędne” są przechowywane w przeglądarce użytkownika, ponieważ są niezbędne do włączenia podstawowych funkcji witryny.... 

Zawsze aktywne

Niezbędne pliki cookie mają kluczowe znaczenie dla podstawowych funkcji witryny i witryna nie będzie działać w zamierzony sposób bez nich. Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych umożliwiających identyfikację osoby.

Analityczne pliki cookie służą do zrozumienia, w jaki sposób użytkownicy wchodzą w interakcję z witryną. Te pliki cookie pomagają dostarczać informacje o metrykach liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.

Recenzje

Recenzja #1079 Polowanie na robale: gra karciana

Nowa odsłona kultowej gry Polowanie na robale! Teraz w wygodnej karcianej wersji, która idealnie sprawdzi się w podróży. Zagrywaj karty kurczaków i spróbuj zdobyć najsmaczniejsze kąski. Czy uda Ci się zgromadzić najwięcej robaków ze wszystkich graczy?

Autor gry Polowanie na robale: gra karciana: Robert Brouwer

Wydawnictwo: Egmont

Liczba graczy: 2-5

Czas gry: 20 minut

Wiek: 8+


Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Egmont. Nie miało to wpływu na kształt mojej opinii.

Współpraca reklamowa z Ceneo.pl


Bardzo lubię serię niewielkich gier do plecaka od wydawnictwa Egmont i cieszę się, że regularnie wzbogaca się ona o nowe pozycje. Oprócz zupełnie nowych karcianek (Archimedes, Zupa z trupa, Ding!, Szkoła latania), znalazło się w niej już kilka hitów w mniejszych wersjach, takich jak Ubongo, czy Pędzące żółwie. Tym razem przyszła kolej na Polowanie na robale, czyli zabawną grę kościaną pomocną w nauce matematyki, w której staramy się zebrać, jak najwięcej robali. Co ciekawe, autorem karcianej wersji nie jest już Reiner Knizia, tylko… Robert Brouwer. Czy to nadal znane i lubiane Polowanie na robale? Sprawdźcie sami w naszej recenzji.

Polowanie na robale: gra karciana zajmuje naprawdę niewielkie pudełeczko, które zmieści się do kieszeni, czy plecaka. W środku opakowania znajdziemy karty z sympatycznymi ilustracjami, a także krótką instrukcję. Co ciekawe, w grze nie znajdziemy żadnych kostek, jest więc to pozycja stricte karciana. Podczas rozgrywki każdy gracz zostanie wyposażony we własny zestaw kolorowych kart, za pomocą których będzie się starał zebrać jak najwięcej robali.

Po przygotowaniu talii z robakami i kwokami (które umożliwiają dobranie 2 kart ze stosu kart odrzuconych), w każdej turze wykładamy na stół tyle kart, ile graczy bierze udział w rozgrywce. Następnie gracze „w ciemno” zagrywają jednego ze swoich kurczaków, a następnie dobierają robaki zgodnie ze wzrastającą kolejnością. Nie zawsze gracz, który wyłożył najwyższą wartość, otrzyma najwięcej robali, wszystko zależy od kolejności kart oraz od aktualnej sytuacji na stole. Po pierwszej rundzie możemy również zagrywać zdobyte karty robali, warto jednak pamiętać, że to właśnie te karty będą liczyły się do końcowej punktacji. Wygra gracz, który po 9 rundach zdobędzie najwięcej punktów.

Zdecydowanie najmocniejszym aspektem gry, jest możliwość zarządzania swoimi robalami, które można (a nawet trzeba!) wykorzystać do zdobywania kolejnych kart. Kurczaków mamy mniej niż rund w grze, więc jeśli nie zdobędziemy kilku kart kwoki, będziemy musieli wystawiać „do walki” punktujące karty robali.


Polowanie na robale: gra karciana to gra, która mnie dość mocno zaskoczyła. Spodziewałam się raczej czegoś bardziej podobnego do oryginału, w którym mamy sporo liczenia i naprawdę dużo kombinowania. Karciana wersja to gra o wiele prostsza, w którą mogą zagrać z powodzeniem młodsze dzieci, które nie potrafią nawet liczyć – wystarczy umiejętność rozpoznawania cyfry. To również pozycja o wiele bardziej losowa od poprzedniczki. Karty zagrywamy w ciemno, podobnie jak nasi przeciwnicy, musimy więc liczyć na sporo szczęścia. Podczas rozgrywek bardzo często pojawiają się remisy, rozstrzygane na korzyść gracza siedzącego bliżej posiadacza karty traktora. Przydają się również Kwoki, dzięki którym mamy większy wybór i możemy wrócić na rękę wybrane karty.

Zadaniem gracza jest głównie optymalizacja otrzymywanych kart. Możemy tutaj jedynie szacować nasze szanse, gdyż niewiadomych jest zbyt dużo. Nie sprawia to jednak, że gra nie działa, czy nie daje przyjemności. Nam się bardzo miło w nią grało, było płynnie i zabawnie. Nie jest to jednak to samo, co „Robale” Knizi. Na mój gust te dwie gry łączy jedynie występowanie liczb i ilustracje na pudełku. Cała rozgrywka jest tak różna, że równie dobrze mogłaby mieć inny temat, a nikt by tych dwóch gier ze sobą nie powiązał. Może miało to na celu zainteresowanie nią fanów „zwykłej” edycji? To gra sporo prostsza i mogą w nią zagrać nawet 5-latki. Spodoba się, jeśli szukacie sympatycznej gry na wakacje, szybkiej i łatwej do wytłumaczenia.


Polowanie na robale: gra karciana to sympatyczna karciana, która bardzo dobrze sprawdzi się podczas podróży. Gra zajmuje niewielkie pudełeczko, ma proste zasady i dość szybką rozgrywkę. Zagrywanie kart jest zabawne i umożliwia delikatne kombinowanie. Miłośnicy zwykłej edycji mogą się poczuć tu nieco zawiedzeni, gdyż to raczej pozycja przeznaczona dla młodszych, mniej zaawansowanych graczy. Nie zmienia to faktu, że to ciekawa propozycja na wakacje i mam nadzieje, że jeszcze nie raz będzie towarzyszyła nam na różnych wycieczkach.


  • niewielkie opakowanie,
  • ładne wykonanie,
  • zabawne ilustracje,
  • proste zasady,
  • sprawdzi się również dla młodszych graczy,
  • umożliwia delikatne kombinowanie,
  • optymalny czas rozgrywki,
  • zajmuje mało miejsca podczas gry.
  • dość duża losowość,
  • mało podobna do oryginału.

Przydatne linki:

Link do strony wydawnictwa

Więcej o grze na Planszeo

Jeśli doceniasz naszą pracę i zaangażowanie albo po prostu podoba Ci się nasz portal i to, co robimy, to możesz nas wesprzeć niewielką kwotą – za co bardzo dziękujemy!!!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.

Natalia Jagiełło

Od dziecka bardzo lubiłam grać w gry planszowe. Grałam z rodzicami i przyjaciółmi, w domu i szkole. Moje pierwsze gry, do których do dzisiaj mam spory sentyment to: Rummikub i Kaleidos. Z wiekiem gry poszły na jakiś czas w odstawkę, ale pasja wróciła z wielką mocą, kiedy zostałam mamą. Anastazja i Zojka pomogły mi na nowo odkryć miłość do gier planszowych, a nasza kolekcja stale się powiększa. Bardzo lubimy grać w gry familijne i edukacyjne, nasze ulubione pozycje to Pędzące Żółwie, Śpiące Królewny i Kakao. Bardzo lubię wykorzystywać gry w edukacji domowej córek, uczę je czytać i liczyć właśnie dzięki grom, które zabieramy ze sobą dosłownie wszędzie. Wieczorami lubię pograć z mężem i znajomymi w bardziej skomplikowane tytuły, takie jak na przykład Azul czy Brzdęk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *