Recenzje

Recenzja #431 Queendomino

Mechanika domina wykorzystana po raz drugi w dwuczęściowej serii Bruno Cathali. Bestseller Kingdomino doczekał się siostrzanej wersji w postaci Queendomino, która przeznaczona jest dla nieco bardziej zaawansowanych graczy. To tak naprawdę ta sama gra, ale z nowymi mechanikami i elementami, z większą głębią i możliwościami.


Informacje o grze Queendomino

Autor gry Queendomino: Bruno Cathala

Wydawnictwo: Fox Games

Liczba graczy: 2-4

Czas gry: 30 minut

Wiek: 8+



Recenzja

Kingdomino to jedna z pierwszych gier planszowych, które recenzowałem w naszym serwisie i również jedna z pierwszych gier planszowych, które trafiły do mojej kolekcji. Ta prosta, ale inteligentnie przemyślana gra robiła furorę na naszym stole przez długi czas. Mechanika domina w odświeżonym wydaniu, a do tego z fantastycznym wykonaniem i przepięknymi baśniowymi ilustracjami przyciągała uwagę nawet niedzielnych graczy. Z tego też powodu zainteresowaliśmy się jej kolejną odsłoną, czyli Queendomino, które w założeniach miało być nieco bardziej zaawansowaną wersją, ale czy grze wyszło to na dobre? Za chwilę się przekonacie. Zanim jednak przejdziecie dalej, a nie znacie Kingdomino, to może zainteresuje Was nasz recenzja tej gry (link tutaj).

Queendomino to tak samo fantastycznie wykonana gra planszowa z równie ślicznymi ilustracjami i poukrywanymi smaczkami na niektórych obrazkach. W środku średniej wielkości pudełka otrzymujemy całą masę bardzo grubych i niezwykle barwnych kafelków, z których będziemy budowali nasze królestwo. Znacie mechanikę domina? Zapewne tak, a więc nie muszę przedstawiać Wam zasad gry. Waszym celem jest dokładanie kolejnych kafelków z lądami w taki sposób, by przynajmniej jeden z boków pasował do naszego królestwa. Ważne jest, aby w naszych krainach znalazły swoje miejsce również odpowiednie budynki (dla każdego terenu inne), to dopiero dzięki nim nasze pola będą punktować. W tej części autor gry pokusił się jednak o dodanie kilku dodatkowych smaczków.

Rycerze, wieże, smoki i królowa

Jednym z nich są malutkie pionki rycerzy, których będziemy pozyskiwać, budując na planszy odpowiednie budynki. Wykorzystamy ich do poboru podatków, a to z kolei pozwoli nam zdobyć dodatkowe fundusze na zakup kolejnych budynków. Te będziemy budowali na specjalnych fundamentach (to również nowość w tej odsłonie). Cena budynku będzie zależna od kolejności budynku na specjalnej planszy. Nowe budynki będą najdroższe, a te niewybierane będą tanieć (mechanika znana, chociażby z gry Smallworld, czy Epoki Kamienia).

Nowa mechanika budowli pozwoli nam zapunktować na najróżniejsze sposoby: za posiadanych rycerzy, za wieże na planszy, czy też oddzielne posiadłości danego typu. Kolejną nowinką jest smok, którego za namową (opłatą w złocie) możemy wysłać do jednego z niewybudowanych budynków, aby go spalił. Gracze dzięki temu będą kontrolować swoich rywali, aby kafelek, który tak bardzo pasuje do ich królestwa, ostatecznie do nich nie trafił. Instrukcja pozwala na rozgrywkę w kilku różnych wariantach, w tym drużynowych. W rozgrywce można również wykorzystać kafelki z Kingdomino lub elementy z dodatku Era Gigantów (nasza recenzja tutaj).

Większa decyzyjność i interakcja między graczami

Grube kolorowe kafelki terenów i budynków, pionki rycerzy, smoka i królowej, a także tekturowe monety są wykonane nadzwyczaj dobrze i nie sposób do czegokolwiek przyczepić się w tej kwestii. No może pionki rycerzy mogłyby być odrobinę większe, ale to drobny szczegół. Queendomino to bardzo dobry stosunek ceny do jakości wykonania i liczby elementów, ale przecież nie to jest najważniejsze. Przejdźmy zatem do mechaniki i wrażeń z rozgrywki. Nie sposób zauważyć, że Queendomino jest nieco bardziej skomplikowaną grą od jej pierwowzoru, ale bez przesady. Zasady wciąż są na tyle intuicyjne, że nawet niedzielny gracz poradzi sobie już podczas pierwszej rozgrywki. Nowe mechaniki pasują doskonale i nie wydają się dodane na siłę. Nowe sposoby punktowania sprawiają, że mamy więcej decyzyjności, a to dla mnie ogromna zaleta. Jeszcze więcej dobrego w tym samym.

Bardziej zróżnicowane rozgrywki = większa regrywalność. Do tego wszystkiego świetna mechanika poboru podatków i kontrolowania wież (o czym wcześniej nie wspomniałem). Osoba, która posiada ich najwięcej, przekonuje królową do jej wizyty u nas, a ta na koniec gry pozwoli, aby najlepiej punktujący teren zapunktował jeszcze mocniej. Ten element dodaje jeszcze większej interakcji między graczami, tak samo, jak w przypadku możliwości zachęcenia smoka do tego, aby niszczył budynki jeszcze zanim inny gracz wejdzie w ich posiadanie. Wow!

Podsumowanie

Kilka nowych zasad nie sprawia, że rozgrywka w Queendomino zostaje odwrócona do góry nogami. To idealna pozycja, która skierowana jest przede wszystkim dla początkujących i niedzielnych graczy. Świetnia również dla rodzin i dzieci, a także bardziej zaawansowanych osób, które szukają lekkiego przerywnika między większymi tytułami. Tak! Oni również znajdą tutaj coś dla siebie. Podstawowe Kingdomino od teraz posłuży nam jako gra dla nieco młodszych odbiorców, a ta część tej (na razie) dwuczęściowej serii, zdecydowanie częściej będzie lądowała na naszym stole. To perfekcyjny przykład jak w pewnych zamkniętych ramach rozbudować grę, aby nie stała się przytłaczająca i nie straciła tego, co najlepsze. Queendomino to świetna, wciągająca i interesująca gra, a do tego, jak ona wygląda!


Mocne strony:

  • świetne wykonanie i barwne ilustracje,
  • masa poukrywanych humorystycznych smaczków,
  • więcej decyzyjności, regrywalności i interakcji między graczami,
  • można łączyć z Kingdomino i Erą Gigantów,
  • różne warianty, w tym drużynowy,

Słabe strony:

  • pionki rycerzy mogłoby być odrobinę większe.

Przydatne linki:

Grę najtaniej kupisz tutaj

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.


Grę do recenzji przekazało wydawnictwo Fox Games. Bardzo dziękujemy!

foxgames

Adrian Gieparda

Drzemiąca we mnie pasja i chęć dzielenia się swoją opinią na temat gier, a także szerzenia tego hobby była tak silna, że stworzyłem własny serwis, który nazwałem Diceland. W nowoczesne gry planszowe gram już od ponad 12 lat, a takie tytuły jak Agricola, Troyes, Terraformacja Marsa, czy też Projekt Gaja są dla mnie grami niemalże doskonałymi. Obecnie jestem wielkim fanem wszelkich gier euro, gdzie zdecydowano się użyć mechanikę kości w unikatowy/niecodzienny sposób. Nie odmówię również partii w ciekawe rodzinne tytuły, które pozwalają miło spędzić czas w gronie najbliższych i oderwać się od zgiełku codziennej rutyny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *