Recenzje

Recenzja #412 Bonfire

Feld wrócił z Bonfire w grze o rozpalaniu ognisk, gnomach i strażniczkach światła. Twoim zadaniem będzie odpędzenie mroku i przywrócenia życia w opuszczonych miastach. Niech zatem zbierze się rada, a w raz z nią wszystkie Twoje szare komórki. Podejmij wyzwanie! Wszystko czego potrzebujesz, to przemyślana strategia.


Informacje o grze Bonfire

Autor gry Bonfire: Stefan Feld

Wydawnictwo: Portal Games

Liczba graczy: 1-4

Czas gry: 70-100 minut

Wiek: 12+



Nie ma co się oszukiwać, Bonfire to gra dla nieco bardziej doświadczonych graczy, którzy szukają intelektualnych wyzwań. Słynny autor Stefan Feld wraca z kolejną sałatką punktową i nietypowym tematem. Gnomy, strażniczki światła i rozpalanie ognisk – no cóż, może tym razem nie zawiedzie swoich wiernych fanów, a sama gra przebije wychwalane pod niebiosa i polecane wszędzie Zamki Burgundii. Dodam jeszcze, że odpowiedzialny w Polsce za Bonfire Portal Games ma w swoim portfolio coraz więcej gier euro. Mnie to bardzo cieszy, ponieważ dzięki temu możemy cieszyć się polskimi edycjami takich gier jak: Cooper Island, Raiders of Scythia, czy też Praga: Caput Regni. Dobra, czas rozpalić ognisko!


Recenzja Bonfire

Co skrywa tajemnicza okładka?

Bonfire to starannie wykonana gra z tajemniczą okładką i mnóstwem elementów w środku pudełka. Znajdziemy tam tekturowe znaczniki, jak również drewniane elementy w kształtach przypominających to, co mają przedstawiać, czyli: strażniczki, gnomy, statki, czy różnego rodzaju surowce. Swoje miejsce w pudełku znalazły również karty gnomów z powtarzalnymi, ale przyjemnymi dla oka ilustracjami. Całość jest spójna z tematem i zjawiskowo prezentuje się na stole, ale liczba elementów może początkowo przytłoczyć niektórych graczy. Spore wrażenie zrobiła na mnie również wielka ilustracja znajdująca się na tyle głównej planszy. Niby niepotrzebny element, a cieszy.

Jest prościej niż się wydaje

Warto również dodać, że instrukcja przeprowadza nas płynnie przez kolejne niuanse, a sama nauka zasad nie stwarza większych trudności. Bonfire to tak naprawdę kilka reguł do opanowania, a całość opiera się na symbolach. Te początkowo powodują niemały zawrót głowy, ale szybko zdajemy sobie sprawę, że cała ikonografia jest intuicyjna. Nowy tytuł Stefana Felda to optymalizacyjny wyścig, w którym będziemy wykonywać kolejne zadania. Ich realizacja pozwoli nam na rozpalenie ognisk i wysłanie gnomów z naszej planszy do Wysokiej Rady znajdującej się na planszy głównej. W pewnym momencie uruchomimy w ten sposób końcowe odliczanie, a po nim gra dobiega końca.

Bonfire to tytuł całkowicie pozbawiony losowości, a końcowa punktacja zależy głównie od naszych mniej lub bardziej przemyślanych decyzji.

Gra w grze?

Kluczowym elementem rozgrywki jest umiejętne układanie kafelków losu na naszej planszy (to taka gra w grze à la teris, czy też domino). To pozwoli nam na wykonanie większej liczby akcji w przyszłości. Dokładnie w ten sposób otrzymamy możliwość:

  • budowania ścieżek wokół naszej planszy, po której będą poruszały się strażniczki światła,
  • przemieszczania statków na kolejne wyspy celem pozyskania zadań i strażniczek,
  • otrzymywania zadań za określone na wyspach i żetonach ofiar zasoby,
  • sprowadzanie strażniczek do naszego miasta lub poruszanie nimi po ścieżkach z możliwością doprowadzenia ich do ogniska,
  • używania wielkiego ogniska i pozyskiwania portali niezbędnych do tego, aby strażniczki dotarły do naszych ognisk,
  • rekrutowania gnomów ze stałymi zdolnościami i dodatkowymi punktami.

Punktujemy za wszystko

Aby rozpalić ognisko w naszym mieście, niezbędne będzie nie tylko pozyskane zadanie, ale również spełnienie jego warunków. Dopiero wtedy możemy wzniecić ogień i wysłać gnoma do Wysokiej Rady. Punkty w większości otrzymujemy dopiero na koniec rozgrywki. To typowa sałatka punktowa, a więc otrzymamy je tak naprawdę za wszystko.

Nieskończone możliwości

Bonfire to tytuł, który zwłaszcza podczas pierwszych partii generuje ogromny paraliż decyzyjny. Winowajcą tego jest liczba dostępnych od samego początku możliwości i symboli na planszy. Na całe szczęście ikonografia jest intuicyjna, więc już podczas drugiej partii, prawie nie zaglądamy do instrukcji. To tytuł bardzo prosty w założeniach, ale liczba możliwych rozwiązań jest tak duża, że gracze potrzebują dużo czasu, aby podjąć najlepszą dla siebie akcję. Dróg do zwycięstwa jest od liku, a więc i regrywalność jest na bardzo wysokim poziomie. Nie miałem okazji zagrać w specjalnie przygotowany tryb solo, ale gra bardzo dobrze działa zarówno na 2 i 3 graczy. Przy czterech mogą pojawiać się dłuższe przestoje i nie wiem, czy są one warte dołączenia do rozgrywki kolejnego gracza. Wszystko zależy od Waszych preferencji.

Rywalizacja i interakcja między graczami wydaje się na pozór znikoma, ale to tylko mylne wrażenie. Mimo wielu możliwości zdarzają się sytuacje, w których pewne zagrania są kluczowe, aby nasz przeciwnik nie zdobył upragnionego elementu, a tym samym na koniec gry wyraźnie za niego zapunktował. Tyczy się to nie tylko zadań, portali, ale także gnomów znajdujących się na kartach i neutralnych nowicjuszy. Ci ostatni to kolejny element wyścigu, który warto mieć na uwadze podczas rozgrywki.

Słowem podsumowania

Bardzo spodobały mi się możliwości kombinowania, na jakie pozwala Bonfire. To bardzo mięsisty tytuł, który powinien zadowolić nawet najbardziej wybrednych eurosucharzystów. Świetne wykonanie, ciekawa, choć mało istotna dla rozgrywki tematyka, kilka ciekawych mechanik, optymalizacja i wyścig. Na dokładkę otrzymujemy grę ze sporą interakcją i mnóstwem dróg do zwycięstwa. Gra generuje przestoje, ale w tym czasie sami zastanawiamy się nad naszym kolejnym posunięciem. Bonfire to tytuł całkowicie pozbawiony losowości, a końcowa punktacja zależy głównie od naszych mniej lub bardziej przemyślanych decyzji. To Feld w najlepszym wydaniu, który z dużą częstotliwością będzie lądował na moim stole i z pewnością zagości na liście moich najlepszych gier ever! Polecam średnio i bardziej zaawansowanym graczom.


Mocne strony:

  • sprytnie zazębiające się mechaniki gry,
  • gra w grze w postaci własnej planszetki do zdobywania akcji,
  • spora interakcja,
  • dobre skalowanie,
  • świetna regrywalność,
  • prostota zasad i intuicyjna ikonografia,
  • mnóstwo dróg do osiągnięcia zwycięstwa.

Słabe strony:

  • temat nie ma znaczenia w rozgrywce,
  • pojawiające się przestoje przez paraliż decyzyjny.

Przydatne linki:

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.


Grę do recenzji przekazało wydawnictwo Portal Games. Bardzo dziękujemy!

Portal

Adrian Gieparda

Drzemiąca we mnie pasja i chęć dzielenia się swoją opinią na temat gier, a także szerzenia tego hobby była tak silna, że stworzyłem własny serwis, który nazwałem Diceland. W nowoczesne gry planszowe gram już od ponad 12 lat, a takie tytuły jak Agricola, Troyes, Terraformacja Marsa, czy też Projekt Gaja są dla mnie grami niemalże doskonałymi. Obecnie jestem wielkim fanem wszelkich gier euro, gdzie zdecydowano się użyć mechanikę kości w unikatowy/niecodzienny sposób. Nie odmówię również partii w ciekawe rodzinne tytuły, które pozwalają miło spędzić czas w gronie najbliższych i oderwać się od zgiełku codziennej rutyny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *