Recenzje

Recenzja #397 Bandida

Stój, bo strzelam! Bandida to nietypowa gra, w której rozgrywka polega na…ucieczce z więzienia. Pomóżcie schwytać Bandidę lub ułatwcie jej ucieczkę. Wybór należy do Was.


Informacje o grze

Autor gry Bandida: Martin Nedergaard Andersen

Ilustracje: Odile Sageat

Wydawnictwo: Phalanx

Liczba graczy: 1-4

Czas gry: 15 minut

Wiek: 6-99

Mechaniki w grze: Kooperacja



Przegląd elementów

Bandida zajmuje kieszonkowe, zgrabne pudełeczko. Sprawia wrażenie gry zajmującej mało miejsca, którą można zabrać ze sobą wszędzie. Oczywiście to prawda, gra świetnie zmieści się do kieszeni, plecaka, czy damskiej torebki. Należy mieć jednak na uwadze to, iż do samej rozgrywki będziemy potrzebować dość spory kawałek powierzchni – granie w pociągu, czy na pikniku odpada.

Na wieczku znajdziemy podobiznę głównej bohaterki gry – wspólniczki, dziewczyny, a może żony? złoczyńcy znanego z Bandido. Grafiki obu gier są bardzo do siebie podobne i świetnie się uzupełniają. Po odkryciu wieczka naszym oczom ukaże się dość pokaźny stosik podłużnych kart (jest ich aż 70!). Karty są dość cienkie, ale po naprawdę wielu rozgrywkach nic się z nimi złego nie zadziało. Oprócz „zwykłych” kart są też tu karty specjalne, z przedmiotami, alarmem oraz 1 karta celi.

W pudełku znajdziemy również krótką, wręcz minimalistyczną instrukcję. Pomimo niewielkich rozmiarów, dobrze wyjaśnia reguły gry. Doczepić się jednie mogę do naprawdę mikro czcionki, która może być problematyczna dla osób z wadami wzroku.


Zasady gry

Bandida to gra kooperacyjna, w związku z czym, żeby wygrać musicie grać wspólnie. Na początku rozgrywki układacie odpowiednią stroną kartę Celi, która wyznaczy poziom trudności. Każdy z graczy dociąga 3 karty. Następnie gracze wykładają po kolei swoje karty, układając system tuneli, którymi będzie poruszała się nasza Bandida. W przeciwieństwie do Bandido tutaj możemy natrafić na przeróżne przedmioty, które zmodyfikują rozgrywkę.

Zwykle karta Przedmiotu oznacza pozbycie się, lub dołożenie określonej liczby kart. Dla nas najciekawsza jest „butelka z wodą” , po wyłożeniu, której gracze nie mogą się do siebie odzywać. Bardzo przydatna karta, szczególnie przy rozgrywkach z dziećmi…

Jeśli nie chcemy złapać Bandidy, możemy zawsze pomóc jej uciec… Służy do tego karta Drabiny, którą możemy wtasować w naszą talię. I tak jak w wariancie podstawowym, aby wygrać, należy zamknąć wszystkie tunele.

Ostatni tryb gry, w którym możemy spróbować szczęścia to „ucieczka kochanków”. Do tego wariantu potrzebujemy gry Bandido i Banida. Teraz musimy pomóc uciec dwójce złoczyńców!


Recenzja

Banida to kieszonkowa, lekka gra, którą można zabrać ze sobą wszędzie. Sprawdzi się zarówno do rodzinnych rozgrywek, jak i na szkolnej przerwie. Zasady gry są tak proste, że dziecko spokojnie wytłumaczy je z powodzeniem innym dzieciom, a i dorośli zagrają z przyjemnością. Szkoda, że w grze jest stosunkowo mało kart z latarkami, które zamykają tunele w stosunku do kart z rozgałęzieniami. Powoduje to, że Bandida jest naprawdę trudna do wygrania i jeśli nie będziemy mieli szczęścia i już na początku nie wylosujemy sporej liczby latarek, to później wraz z rosnącą siecią tuneli, gra staje się wręcz niemożliwa do wygrania.

Co dziwne, pomimo tego, iż gra zwykle kończy się porażką, dzieci ją niezwykle lubią. Układanie tuneli jest dla nich naprawdę sporą frajdą i często proszą, aby zagrać właśnie w nią. Regrywalność jest tutaj bardzo duża, a z kart można stworzyć niezliczone układy tuneli. Pomimo sporej losowości (nie mamy wpływu na to, jakie karty nam się trafią) możemy decydować, gdzie dołożyć tunele, a gdzie je zamknąć. Nic tutaj nie da się z góry zaplanować, ale cóż… tak właśnie chyba wygląda ucieczka z więzienia.

Gra skaluje się dobrze w każdym gronie, w związku z tym, że nie ma tutaj właściwej strategii. Każdy może sam spróbować szczęścia i dołożyć kartę ,w grze raczej nie może wybić się „przywódca”, co często ma miejsce w grach kooperacyjnych.

Bandido, czy Bandida?

I jedna i druga gra robi furorę wśród dzieciaków, ale po przedstawieniu im Pani Bandidy, aktualnie to ta wersja króluje u nas na stole. Wszystko za sprawą dodatkowych przedmiotów i… drabiny, dzięki której mogą pomóc złodziejce w ucieczce… Jeśli musicie zdecydować się na jedną z gier, polecam Bandida, ale jeśli macie Bandido, koniecznie kupcie mu żonę! Gra da wam nowe możliwość, jak również możliwośći połączenia tali. Co powiecie, na wielką, wspólną ucieczkę na podłodze w CAŁYM pokoju? Dzieciaki to uwielbiają… Polecam!


Podsumowanie

Bandida to bardzo przyjemna gra, która mimo niewielkich rozmiarów opakowania potrafi zająć cały stół, bądź spory kawałek podłogi… Pomimo tego, iż jest naprawdę trudna do wygrania, a nowe otwarte tunele powstają w błyskawicznym tempie, Bandida wyjątkowo podoba się dzieciom. Często na pytanie „W co dziś będziemy grać?” słyszę odpowiedź, że w „Bandytów”. Myślę, że to najlepiej podsumowuje, czy warto ją mieć w swojej kolekcji…


Mocne strony:

  • kieszonkowe opakowanie,
  • przyjemna rozgrywka,
  • możliwość połączenia z Bandido,
  • karty przedmiotów i alarmów,
  • emocjonująca dla dzieci.

Słabe strony:

  • trudna do wygrania,
  • dość mocno losowa.

Przydatne linki:

Grę najtaniej kupisz tutaj

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.


Grę do recenzji przekazało wydawnictwo Phalanx. Bardzo dziękujemy!

Phalanx

Natalia Jagiełło

Od dziecka bardzo lubiłam grać w gry planszowe. Grałam z rodzicami i przyjaciółmi, w domu i szkole. Moje pierwsze gry, do których do dzisiaj mam spory sentyment to: Rummikub i Kaleidos. Z wiekiem gry poszły na jakiś czas w odstawkę, ale pasja wróciła z wielką mocą, kiedy zostałam mamą. Anastazja i Zojka pomogły mi na nowo odkryć miłość do gier planszowych, a nasza kolekcja stale się powiększa. Bardzo lubimy grać w gry familijne i edukacyjne, nasze ulubione pozycje to Pędzące Żółwie, Śpiące Królewny i Kakao. Bardzo lubię wykorzystywać gry w edukacji domowej córek, uczę je czytać i liczyć właśnie dzięki grom, które zabieramy ze sobą dosłownie wszędzie. Wieczorami lubię pograć z mężem i znajomymi w bardziej skomplikowane tytuły, takie jak na przykład Azul czy Brzdęk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *