Recenzje

Recenzja #326 Za garść neodolarów

600

Jest rok 2062. Świat pogrążył się w wirtualnej rzeczywistości, a ludzie posunęli się do poświęcenia własnych głów, aby wzmocnić globalne sieci neuronowe i w ten sposób zarobić na życie. Wciel się w bohatera „Za garść neodolarów” i zanurz w mroku ulic Neo Los Angeles, gdzie czekają na Ciebie szemrane interesy.


Informacje o grze

Autor gry: Joffrey Ricome, Corentin Lamy

Ilustracje: Laurent Miny

Wydawnictwo: Egmont

Liczba graczy: 1+

Czas gry: ok. 3 godz.

Wiek: 12+


Los Angeles, 2062 rok. Atak nuklearny z 2047 roku spowodował, że kraj znalazł się w katastrofalnej sytuacji ekonomicznej. Władzę sprawują megakorporacje, a korupcja staje się coraz powszechniejsza. Populacja zagubiła się w rzeczywistości wirtualnej, którą traktuje jako ucieczkę od wszechobecnej nędzy.

Według legendy miejskiej mała grupa hakerów stara się obalić dyktaturę międzynarodowych korporacji. Dla Ciebie, młodego informatyka samouka, wszystko to tylko bujdy…

Do momentu kiedy pewnego wieczoru na Twoim monitorze pojawia się dziwna wiadomość: ,,Dołącz do nas”.

Escape room – najpierw znany jako pokój zagadek, następnie karcianka, teraz pojawia się w postaci książki. Seria Escape Quest to innowacyjne gry, w których gracze wcielają się w głównego bohatera powieści i rozwiązują napotkane przez niego zagadki. Poznajcie Za garść neodolarów wydawnictwa Egmont.

Uwaga! Zapewniamy, że recenzja nie zawiera spoilerów!


Przegląd elementów gry

Za garść neodolarów to rozgrywka, która odbywa się na stronach książki formatu A4. Jej mroczny, a jednocześnie neonowy klimat poznajemy już dzięki okładce. W końcu akcja odbywa się w dystopijnym Los Angeles.

Do gry zalecam siadać z naprawdę czystymi rękoma, ponieważ miękka okładka wykonana jest z materiału uwidaczniającego wszystkie odciski palców. Duża liczba ciemnych stron także może je mocno podkreślać. Podczas rozgrywki będziemy potrzebować dodatkowych elementów, które musimy wyrwać (tak, książka lekko ucierpi) z wewnętrznych zakładek okładki.


Zasady gry

Przystępując do rozgrywki w Za garść neodolarów, nie musimy wcześniej zapoznawać się z żadną instrukcją. Jak to zwykle bywa w grach typu escape room, fabuła sama nas poprowadzi. Tutaj, aby zacząć, nie będziemy potrzebować nic, poza ołówkiem, który przyda się przy niektórych zadaniach.

Na początku książki poznamy nieco świat, w jakim przyszło żyć bohaterowi, w którego się wcielamy. Potężne możliwości, jakie daje technologia, okazują się być zgubne, kiedy wielkie korporacje przejmują kontrolę nad ludzkością, wnikając w ich umysły i wykorzystując je do własnych celów. Przyszłość nie zapowiada się kolorowo, gdy człowieka i jego pracę zastępują wszechobecne maszyny.

Bohater, który jest specjalistą od sztuczek hakerskich, będzie musiał sprawdzić swój spryt, aby rozwiązać napotkane zagadki. Rozwiązanie każdej z nich daje nam numer strony, do której należy przejść w kolejnym kroku.


Recenzja

Podchodząc do rozgrywki musimy być świadomi, że to będzie jednorazowa zabawa, zatem warto znaleźć na nią spokojne popołudnie i całkowicie poświęcić się czekającym na nas zadaniom. A do tego na pewno przyda się świeży umysł, ponieważ niektóre zagadki wymagają prawdziwych kombinacji. To, co przyciągnęło do książki mnie jako matematyczkę, to sporo zadań liczbowych. W końcu wątkiem głównym Za garść neodolarów jest wirtualny świat i cyberprzestrzeń, w których liczby stanowią ogromne znaczenie. Czy zatem trzeba być dobrym w dziedzinie informatyki lub matematyki, aby poradzić sobie z zadaniami? Absolutnie nie, ale jeżeli liczby sprawiają, że w Twojej głowie budzi się lęk, to ta tematyka może nie być dla Ciebie.

Co dwie głowy, to nie jedna. Kierując się tą zasadą zasiadłam do rozgrywki. Dwuosobowy skład sprawdził się doskonale: wspólne główkowanie i motywowanie do dalszego myślenia sprawiło, że nie zniechęciliśmy się i nie skorzystaliśmy z podpowiedzi, które zapieczętowano na końcu książki. Chociaż nie mogę zaprzeczyć, że nie raz niewiele do tego brakowało, bo wydawało się, że już nic nowego nie wymyślimy. Nic jednak nie zastąpi uczucia triumfu pojawiającego się, gdy wreszcie wpadliśmy na nowy pomysł! Do rozgrywki możemy oczywiście podejść w większym gronie, ale trzeba mieć na uwadze, że może to prowadzić do chaosu.

Poziom trudności zagadek występujących w książce jest bardzo zróżnicowany. Niektóre zadania zajęły mniej niż 30 sekund, ale inne wymagały już tyle samo minut, co uważam za pozytywną stronę rozgrywki.

Książka ma wyraźnie zarysowany klimat, który nie każdemu może odpowiadać: cybernetyczny wątek, komiksowa grafika, istotne znaczenie liczb dla całości powieści. Jest on bardzo odczuwalny, nie ma mowy o oderwaniu od fabuły, ponieważ każda kolejna strona jest kontynuacją przeżywanej przygody.

Ponieważ rozwiązaniem każdej zagadki jest numer strony, do której powinniśmy przejść w dalszej kolejności, ma to jedną wadę: musimy ostrożnie przerzucać strony, aby sprawdzić, czy nam się udało, aby nie zdradzić sobie kolejnych wątków. Jeżeli się pomylimy, możemy próbować dalej, ale tracimy poczucie triumfu na rzecz świadomości, że trochę oszukujemy, sprawdzając kolejne odpowiedzi.

Podsumowanie

Za garść neodolarów to moje pierwsze zetknięcie z książkową grą typu escape room, więc serii Escape Quest nie można odmówić innowacyjności. Takie wydanie zapewnia nam wciągającą fabułę, oryginalny klimat i wiele emocji podczas rozwiązywania zagadek. Nie ukrywam jednak, że możliwość kilkakrotnego sprawdzania swojej odpowiedzi, pozostawiło we mnie mniejsze poczucie zadowolenia na sam koniec, niż było to w wersjach karcianych. I chociaż na tę chwilę jestem jeszcze po stronie starszego wariantu gry, nie przekreślam wersji książkowych. Mam nadzieję, że jeszcze będę miała okazję poznać kolejne odcinki serii Escape Quest, a co za tym idzie – ponownie poświęcić kilka przyjemnych godzin na sprawdzaniu swojej spostrzegawczości, chociaż tym razem zdecyduję się na bardziej kolorowy klimat.


Mocne strony:

  • duży nacisk na fabułę,
  • zróżnicowanie zagadek: od łatwych do naprawdę wymagających,
  • innowacyjne wykonanie gry typu escape room.

Słabe strony:

  • mocno zarysowany klimat – nie każdemu będzie odpowiadał,
  • możliwość kilkakrotnego sprawdzania odpowiedzi,
  • konieczność wyrywania elementów z okładki książki,
  • materiał wykonania, na którym łatwo zostawić ślady.

Przydatne linki:

Książkę możesz kupić tutaj


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.


Grę do recenzji przekazało wydawnictwo Egmont. Bardzo dziękujemy!

egmontpolska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *