Recenzje

Recenzja #302 Uratuj Stefana/Sink or Swim

Gra wyglądająca jak kolorowa zabawka? Nie dajcie się zwieźć, ta łamigłówka naprawdę pali zwoje mózgowe! Przesuwajcie elementy gry, wytężajcie szare komórki i Uratujcie Stefana z zatłoczonego basenu…


Informacje o grze

Autorzy gry: R. Aubrey Hearn, Bill Hanlon, Steve Wagner

Wydawnictwo: G3

Liczba graczy: 1+

Czas gry: 30 min

Wiek: 8-99 lat


Witamy w Uratuj Stefana, basenowym wyzwaniu dla mózgu!

Pierwsze łamigłówki, które polegały na przesuwaniu zablokowanych elementów powstały w 1880 roku. Piętnastka (z fr.) ,,przesuwanka” była zbudowana z pudełka i 15 identycznych ponumerowanych klocków. Jedno miejsce pozostawało puste i umożliwiało przesuwanie elementów względem siebie. Celem gry było ułożenie klocków w odpowiednim porządku. Uratuj Stefana jest łamigłówką w nowoczesnym wydaniu bazującą właśnie na tej mechanice.


Przegląd elementów gry

Uratuj Stefana zajmuje pudełko średniej wielkości. Nie jest to typowe opakowanie z wieczkiem, kiedy chcemy dostać się do gry, musimy je otworzyć z boku i wysunąć basen z elementami.

Poszczególne klocki się szczegółowo i starannie wykonane. Znajdziemy wśród nich ludzi, zwierzęta, jak również zabawki basenowe. Elementy zostały wykonane z dobrej jakości plastiku i wydają się dość trwałe.

Do gry została dołączona książeczka z układami początkowymi i z rozwiązaniami wydrukowana na grubym, kredowym papierze. Do opakowania dołączono również polską instrukcję, która znajduje się na osobnej kartce. Gra jest niezależna językowo.


Zasady gry

Celem gry jest przesunięcie Stefana (leżącego na czerwonym kole ratunkowym) do schodków, które umożliwią mu wyjście z basenu. Na początku należy wybrać z książeczki wyzwanie i umieścić w basenie na odpowiednich pozycjach wszystkie 14 elementów. Dwa pola powinny pozostać wolne, pozwolą nam one na przesuwanie sąsiadujących elementów.

Najważniejszą zasadą gry jest to, że po rozpoczęciu rozwiązywania zagadki nie można już wyjąć z basenu żadnego elementu. Jeśli podczas zabawy nie będziemy wiedzieli, co dalej zrobić możemy skorzystać z pomocy ,,ratownika” i sprawdzić w książeczce, które elementy należy przesunąć w następnej kolejności.

W grze znajdziemy aż 5 poziomów trudności, co sprawi, że gra spodoba się każdemu wielbicielowi łamigłówek – i początkującemu i temu bardziej zaawansowanemu.


Recenzja

Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam Uratuj Stefana, pomyślałam, że to prosta zabawna układanka dla dzieci. Kolorowe elementy, zabawne ludziki i zwierzątka nie zapowiadały, że gra będzie stanowiła wyzwanie dla dorosłych. Początkowe poziomy są dość łatwe i intuicyjne, ale z każdą kolejną zagadką robi się coraz trudniej i gra wymaga coraz większego skupienia i zaangażowania.

Jako gra solo, Uratuj Stefana sprawdza się świetnie. Gra wymaga skupienia i kombinowania, często potrzeba kilkunastu prób, aby trafić na właściwy trop i doprowadzić Stefana na wyznaczone miejsce. Jeśli gramy z dziećmi, możemy je naprowadzać na właściwy trop, nawet jeśli sami nie wiemy jaki ruch jest właściwy, możemy skorzystać z pomocy „ratownika”, czyli podejrzeć trasę w instrukcji.

Uratuj Stefana można wykorzystać dla dzieci w inny sposób, mianowicie pokazać im w instrukcji początkowe ustawienia uczestników kąpieli i poprosić, aby go odwzorowały. Do wyboru mamy aż 50 ustawień początkowych! Gra jest regrywalna pomimo ograniczonej liczby ustawień, a drogi do zwycięstwa są na tyle skomplikowane, że nie da się ich wszystkich spamiętać.

Uratuj Stefana może być ciekawą alternatywą dla puzzli, czy układanek w stylu kostki Rubika. W grę można się naprawdę wciągnąć i zapomnieć ile już przy niej siedzimy. Czasami rozgrywka, może wywołać w nas irytację, kiedy nie będziemy mogli pokonać którejś z zagadek. Ale tym bardziej poczujemy satysfakcję, kiedy uda nam się już ją rozwiązać.

Dzięki kolorowym elementom gra ma „basenowy” klimat i przywodzi na myśl lato i ciepłą pogodę. Pomimo tego podczas rozwiązywania zadań nie zastanawiałam się zbytnio nad poszczególnymi elementami. Gra zdecydowanie wymaga skupienia i nie polecam grania w nią przy małych dzieciach, które zachwycone ludzikami mogą nam je poprzestawiać…

Gra ma niski prób wejścia i intuicyjne zasady. Do rozgrywki wymaga książeczki, dzięki której ustawimy elementy we właściwych miejscach i która w razie czego poratuje nas, jeśli utkniemy.

Podsumowanie

Uratuj Stefana to zabawna łamigłówka, która pod kolorowymi elementami kryje dość skomplikowane wyzwanie umysłowe. Dzieci mogą chętnie usiąść do tej gry, jednak mogą się dość szybko zniechęcić jej poziomem trudności. Dla dorosłych Uratuj Stefana będzie ciekawą odskocznią i myślę, że z przyjemnością zagrają, aby chociaż na chwilę oderwać się od rzeczywistości i poczuć się niczym na wakacjach all inclusive.


Mocne strony:

  • interesująca szata graficzna,
  • świetna łamigłówka,
  • może służyć jako układanka dla młodszych dzieci,
  • posiada aż 5 poziomów trudności.

Słabe strony:

  • może okazać się zbyt trudna dla dzieci.

Przydatne linki:

Grę w najlepszej cenie kupisz tutaj

Link do strony wydawnictwa


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.


Grę do recenzji przekazało wydawnictwo G3. Bardzo dziękujemy!

Natalia Jagiełło

Od dziecka bardzo lubiłam grać w gry planszowe. Grałam z rodzicami i przyjaciółmi, w domu i szkole. Moje pierwsze gry, do których do dzisiaj mam spory sentyment to: Rummikub i Kaleidos. Z wiekiem gry poszły na jakiś czas w odstawkę, ale pasja wróciła z wielką mocą, kiedy zostałam mamą. Anastazja i Zojka pomogły mi na nowo odkryć miłość do gier planszowych, a nasza kolekcja stale się powiększa. Bardzo lubimy grać w gry familijne i edukacyjne, nasze ulubione pozycje to Pędzące Żółwie, Śpiące Królewny i Kakao. Bardzo lubię wykorzystywać gry w edukacji domowej córek, uczę je czytać i liczyć właśnie dzięki grom, które zabieramy ze sobą dosłownie wszędzie. Wieczorami lubię pograć z mężem i znajomymi w bardziej skomplikowane tytuły, takie jak na przykład Azul czy Brzdęk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *