Recenzja #295 Jetpack Joyride

26 marca 202023 czerwca 2020 Kamila Szrajber

Raz… Dwa… Trzy… Run! Rozpoczyna się szalony wyścig! Jetpack Joyride to planszówkowa wersja mobilnej gry, w której w czasie rzeczywistym walczyć będziemy z rywalami o przygotowanie trasy zapewniającej nam najwięcej punktów. Zbieraj monety i uważaj na niebezpieczne przeszkody!

Informacje o grze

Autor gry: Michał Gołębiowski

Ilustracje: Mateusz Komada, Katarzyna Kosobucka

Wydawnictwo: Lucky Duck Games

Liczba graczy: 1-4

Czas gry: 30 min

Wiek: 8+

Mechaniki w grze: Tile Placement

Przygotuj się i bądź pierwszym, który przedostanie się przez laboratorium badawcze. Jetpack Joyride to szybki, szalony wyścig osadzony w czasie rzeczywistym!

Pewnie niektórzy z Was kojarzą Jetpack Joyride z gry, w którą mogliście grać na swoich telefonach o tym samym tytule. Czy to możliwe, aby rozgrywkę polegającą na bezpiecznym przeprowadzeniu pędzącego Barry’ego przez pełne przeszkód laboratorium przenieść na planszówkę? Poznajcie naszą opinię o efekcie końcowym tego, wydawałoby się niemożliwego, dokonania.

Przegląd elementów gry Jetpack Joyride

Jeśli znaliście już wersję mobilną gry Jetpack Joyride, to jeden rzut oka na pudełko wystarczy, aby wiedzieć, że planszówka została utrzymana w jednakowym klimacie. Widniejąca na nim postać na pewno przyciągnie wzrok dzieci – szczególnie chłopców.

Wewnątrz znajdziemy 50 półprzezroczystych płytek, karty: laboratorium, misji i gadżetów, notatnik do podliczania punktów oraz instrukcję, a wszystko to ułożone w bardzo dobrze dopasowanej wyprasce. Pudełko jest akurat takich rozmiarów, jakich wymaga tego jego zawartość – nie za małe i nie za duże.

Półprzezroczyste płytki — Płytki służące układaniu toru

Plastikowe płytki występują w 5 kształtach. Posłużą one do wyznaczania trasy, którą będzie pokonywał uciekający Barry. 24 karty laboratorium ponumerowano cyframi od 1 do 4. Niektóre z nich oznaczono dodatkowym symbolem – możemy je wykorzystać do utrudnienia rozgrywki. Na kartach tych znaleźć możemy monety, naukowców, a przede wszystkim przeszkody w postaci rakiet i laserów, które będziemy musieli omijać.

Laboratoria doskonale odzwierciedlają tło znane z wersji gry na telefon. Pod względem graficznym nie można im nic zarzucić, czego niestety nie powiem o materiale, z którego je wykonano. Obawiam się, że w rękach dzieci te cienkie, tekturowe karty mogą szybko zostać uszkodzone. Warto byłoby pomyśleć o dodatkowym zabezpieczeniu.

Na kartach gadżetów znajdziemy usprawnienia, które będą nieco zmieniać zasady gry lub zapewnią nam dodatkowe punkty.

Instrukcja napisana została w przejrzysty sposób, więc nawet osoba, która nie włada biegle angielskim, powinna poradzić sobie z tą obcojęzyczną wersją gry. Rysunki i przykłady z rozgrywki bardzo to ułatwiają.

Zasady gry Jetpack Joyride

Na początku gry każdy z graczy otrzymuje po jednej karcie laboratorium z numerami od 1 do 4 i układa z nich tor składający się z czterech sektorów. W miejscu łatwo dostępnym dla wszystkich umieszczamy odpowiednią liczbę płytek i trzy losowo wybrane misje. Na hasło „Run!” zaczyna się pierwsza runda.

Przygotowanie rozgrywki dla dwóch graczy

Gracze za pomocą płytek jak najszybciej układają trasę, która pozwoli przedostać się przez laboratorium. Po drodze możemy zbierać monety – przyniosą nam one punkty na koniec rundy. Co ważne, musimy unikać przeszkód czyhających po drodze. Przykrycie płytką każdej z nich gwarantuje utratę trzech punktów! Runda kończy się, kiedy pierwszy z graczy ucieknie z ostatniego sektora i ogłosi to rywalom, wszyscy zrezygnują lub ostatnia z dostępnych płytek zostanie umieszczona w czyimś laboratorium.

Czas na podliczenie punktów! Gracze otrzymują je za zdobyte monety i wypełnione misje, a tracą za wpadnięcie na przeszkody. Przed następnymi rundami gracze wybierają dla siebie po jednym gadżecie. Każdy z nich może zapewnić dodatkowe punkty lub dać dodatkowe możliwości w trakcie wyścigu. Między kolejnymi rozgrywkami gracze wymieniają się swoimi kartami laboratorium. Gra kończy się po ukończeniu trzeciej rundy.

Jakie zatem misje mogą pojawić się na kartach? Na przykład za nieschodzenie w dół w całym, ukończonym sektorze możemy otrzymać dodatkowych 5 punktów, a za ucieczkę z laboratorium 3 punkty.

Recenzja Jetpack Joyride

Muszę przyznać, że obawiałam się, jak w praktyce sprawdzi się przełożenie gry z telefonu na stół. Kiedy więc podeszliśmy do pierwszej rozgrywki odczułam bardzo pozytywne zaskoczenie. Cała gra toczy się pod ogromną presją czasu, żeby jednocześnie szybko układać tor, zanim pozostali gracze zabiorą nam ze stołu potrzebne płytki, zebrać jak najwięcej monet i jeszcze ukończyć chociaż niektóre z dostępnych misji. A im więcej graczy, tym rozgrywka bardziej emocjonująca! Przy trzech odczuliśmy już naprawdę dużą rywalizację.

Zmienne tory, różne zestawienia misji i gadżetów zapewniają wysoką regrywalność gry. Pod względem wykonania jedyne, czego mogę się przyczepić, to wspomniane już karty laboratoriów. Gra jest bardzo dynamiczna, więc naprawdę musimy uważać, żeby sektory nie przesuwały się względem siebie podczas układania płytek. Myślę, że lepiej byłoby, gdyby można było je w jakikolwiek sposób ze sobą połączyć – np. jak puzzle. Z drugiej strony jest to dla nas dodatkowe wyzwanie, bo mimo wręcz szaleńczego tempa, musimy pilnować porządku na swoim torze. Karty te nie są też wykonane ze zbyt solidnego materiału, więc szybko mogą ulec zniszczeniu w rękach młodszych miłośników gry.

Karty laboratorium — Możesz utrudnić rozgrywkę, używając specjalnych kart laboratorium

A skoro już o nich mowa… Gra przeznaczona jest dla osób powyżej 8 roku życia. Wydaje mi się, że spokojnie moglibyśmy grać w nią również z młodszymi. Jak zatem grę odbiorą starsi? My bawiliśmy się naprawdę dobrze! Trochę nerwów, śmiechu i podkradania płytek sprawiło nam więcej frajdy, niż z początku przypuszczaliśmy. Do Jetpack Joyride możemy więc śmiało siadać w rodzinnym gronie, kiedy chcemy przez pół godziny zająć czymś dzieci.

Czas rozgrywki możemy zresztą modyfikować, poprzez dodawanie kolejnych rund lub ich ograniczenie. Mija on jednak na tyle szybko, że ta druga opcja raczej nie będzie brana pod uwagę.

Gra w telefonie a wersja bez prądu

Przyznam szczerze, że do mobilnej wersji gry podeszłam dopiero po rozegraniu kilku partii w wersję planszówkową. Nie należę zatem do osób, które Jetpack Joyride znały wcześniej. I rzeczywiście potwierdziło się to, co usłyszałam przy stole – oprawa graficzna od laboratorium po gadżety doskonale nawiązuje do oryginału.

Gra umożliwia nam też rozgrywkę jednoosobową. Osobiście muszę jednak stwierdzić, że kompletnie nie oddaje ona charakteru gry, ponieważ brakuje jej tego, co uznaję za jeden z najistotniejszych jej atutów – presji czasu. W końcu Jetpack Joyride to szalony wyścig!

Podsumowanie

Dawno żadna gra skierowana do młodszych graczy nie została tak pozytywnie przyjęta przy naszym „dorosłym” stole. Rozgrywka w Jetpack Joyride okazała się po prostu dobrą zabawą. Gra na pewno przypadnie do gustu chłopcom ze względu na docenioną już przeze mnie oprawę graficzną. I chociaż na naszym stole nie będzie pewnie często lądować, bo prawdopodobnie szybko chcielibyśmy wrócić do bardziej wymagających tytułów, to chętnie zaproszę do niej uczniów. Dzieciom gra na pewno przypadnie do gustu także ze względu na proste zasady oraz zróżnicowanie, które niosą za sobą liczne karty gadżetów i trudniejsze sektory, którymi możemy zamienić te podstawowe.

Karty łączą się ze sobą, tworząc ciągły obraz laboratorium

Jetpack Joyride nie jest wydany w polskiej wersji językowej, ale nie powinno stanowić to większego problemu. W grze występuje niewiele elementów, które trzeba tłumaczyć. Są to jedynie karty misji i gadżety. Wystarczy jednak dokładnie omówić je i wyjaśnić ich znaczenie przed rozpoczęciem każdej rundy, a rozgrywka na pewno będzie udana i przyniesie dzieciom wiele frajdy!