Recenzje

Recenzja #260 Dziupla

Lubicie gry o zwierzętach? My bardzo! Przedstawiamy dzisiaj grę, w której musimy pomóc słodkim wiewiórkom zebrać zapasy na zimę. Czasu coraz mniej, już wkrótce zima, a nasze wiewiórki mają puste spiżarnie… Wykorzystajcie spryt i logiczne myślenie, aby w tydzień jak najlepiej zapełnić Dziuplę!


Informacje o grze

Autor gry: Krzysztof Matusik

Wydawnictwo: Kukuryku

Liczba graczy: 2-4

Czas gry: 5 minut

Wiek: 6+

Mechaniki w grze: Modular Board, Battle Card Driven, Grid Movement


W gęstym lesie sympatyczne wiewiórki skaczą wesoło po drzewach i bawią się w najlepsze w jesiennych liściach. Zapomniały, że zbliża się zima, a one nadal nie mają zapasów w swoich dziuplach. Wraz ze wschodem słońca wyruszają, aby szybko zapełnić swoje spiżarnie. Czasu jest coraz mniej. Każda wiewiórka musi wykazać się sprytem, spostrzegawczością, aby zdobyć jak najwięcej przysmaków na zimę przed zachodem słońca. Podczas zbiorów napotkają na różne przeszkody i przygody. Wygra wiewiórka, która zbierze najwięcej zapasów do swojej dziupli.

Kiedy tylko zobaczyłam nowości od Kukuryku, byłam ich bardzo ciekawa. Mamy już kilka pozycji z tego Wydawnictwa, w które dziewczyn lubią grać – do tej pory prawdziwym hitem był u nas Pełny Kurnik i Lekarze. Wcześniejsze gry, w które grałyśmy były ciekawe, starannie wykonane i dość proste, przeznaczone raczej dla młodszych graczy. Nowości, w które miałyśmy okazję zagrać, tj. w Dziuplę oraz serię Detektyw Lupka mocno nas zaskoczyły. Czy pozytywnie? W tym poście zapraszamy do zapoznania się z naszą recenzją gry Dziupla.


Przegląd elementów gry

Co znajdziemy w pudełku…

Pudełko z grą jest średnich rozmiarów, wydaje się dobrze dopasowane do zawartości. Jest dość płaskie i nie zajmie nam na półce wiele miejsca. Po otwarciu opakowania naszym oczom ukażą się kolorowe elementy gry. Jest ich dość sporo, szkoda, że nie załączono woreczków strunowych do ich przechowywania, aby łatwiej było przygotować rozgrywkę. Pamiętajmy jednak o niewielkiej cenie tej gry (około 25 zł!) wybaczamy więc i szykujemy własne woreczki/ recepturki.

Śliczna wiewiórka!

To co od razu zwróciło naszą uwagę po rozpakowaniu gry to 4 prześliczne pionki wiewiórek! Są naprawdę ładnie zrobione, drewniane i starannie wycięte. Dziewczyny uwielbiają takie figurki w grach. Od razu można poczuć lepiej klimat zabawy, skacząc „prawdziwą” wiewióreczką zamiast zwykłym tekturowym pionkiem, w plastikowej podstawce. Plastiku w grze nie znajdziemy, jest bardzo ekologiczna, co nas oczywiście cieszy. Super!

Zawartość pudełka z grą

Kolejnym elementem gry jest 45 żetonów orzechów. Wydrukowano je na grubej tekturce, mają fajną wielkość i dobrze pasują do rąk dzieci. Dziewczynom podobało się przekładanie żetonów, wymiana na większe „nominały” i porównywanie ilości zapasów. Dla ułatwienia, oprócz żołędzi mamy na żetonach orzechy laskowe i kasztany. Na większe zapasy przewidziano również 8 tafelków z „koszykiem zapasów”.

Jedna z kart akcji

W pudełku znajdziemy też 28  kart akcji, które będą nam wprowadzały do gry dodatkowe możliwości. W każdym kolorze przewidziano 7 kart, które będzie można wykorzystać podczas swoich tur. Zadania zilustrowano i opisano w interesujący dla dzieci sposób, więc nawet najmłodsi, którzy jeszcze nie potrafią czytać, po kilku grach zapamiętają, który obrazek oznacza jaką akcję. Do gry dołączona jest oczywiście instrukcja, która przedstawia dokładnie zasady gry. Zawiera liczne przykłady i myślę, że po jednorazowej lekturze wszystko już będzie dla nas jasne.


Zasady gry

Wiewiórki zbierają zapasy

Rozpoczynamy od przygotowania polany, na której nasze wiewiórki będą poszukiwać zapasów. Rozkładamy tafelki tak, by utworzyły kwadrat o bokach 4 x 4. Wszystkie odwracamy ciemniejszą stroną tła do góry. Gotowa polana składa się z 16 elementów. Pozostałe fragmenty pola układamy w stosik i układamy obok pola gry. Teraz każdy z graczy może wybrać wiewióreczkę w ulubionym kolorze. Razem z pionkiem otrzymuje również zestaw 7 kart akcji (w grze z młodszymi graczami można zrezygnować z używania tych kart). Następnie układamy obok polanki stos z dniami tygodnia, aby mieć pewność, że nie zatracimy się w zbieraniu orzechów i po 7 dniach zakończymy poszukiwania.

Przygotowane pole gry

Rozgrywka przebiega w 7 rundach, w każdej z nich gracz ma możliwość ruchu swoją wiewiórką albo z użyciem karty, albo bez niej (można użyć jednej akcji  specjalnej na rundę). Rozpoczynając pierwszą rundę wiewiórka wybiera dowolny kafelek na brzegu polany, a następnie „skacze” na sąsiadujące, ale tylko jeśli jest na nich mniej żołędzi od poprzednich. Za każdy fragment pola gracz otrzymuje odpowiadającą mu liczbę żetonów zapasów. Wiewiórki mogą przemieszczać się wyłącznie w pionie i poziome i tylko na miejsca sąsiadujące z zajmowanym. Po zakończonym ruchu należy odwrócić kafelek. Małą podpowiedzią dla nas są cyfry umieszczone na fragmentach pola. Każda cyfra informuje, ile znajdziemy żołędzi PO odwróceniu kafelka. Gra kończy się po 7 rundach. Gracze podliczają swoje zapasy w dziuplach.

Zapasy na zimę

Recenzja

Dziupla zaskoczyła nas swoją mechaniką. Myślałam, że jest to prosta gra dla dzieci, w której nie trzeba zbyt wiele myśleć – ot, należy pozbierać kilka żołędzi dla wiewiórek. Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że w tej grze naprawdę trzeba sporo kombinować, a wiek 6 lat jest naprawdę słusznie oznaczony na pudełku! Podczas gry można poćwiczyć liczenie, ale młodsze dzieci nie dadzą rady przewidzieć swojego ruchu i zaplanowania najlepszej trasy. Oczywiście można zmodyfikować dla nich zasady i na przykład umożliwiać ruch tylko o jedno pole. Można też spróbować zagrać kooperacyjnie i po prostu starać się zebrać wspólnie jak najwięcej zapasów w ciągu 7 dni.

Gra jest jednak najciekawsza, kiedy wykorzystuje się specjalne umiejętności z kart. Można wtedy naprawdę nieźle pokombinować! Czasami nie używałyśmy kart w rundzie, bo pasował nam układ na planszy, ale niektóre ruchy sprawiają, że można „utknąć”, na przykład na pojedynczym żołędziu – wtedy karty umożliwiały ucieczkę z takiego miejsca. Akcje specjalne pomagają również uzyskać większe zbiory.

Gra jest sympatyczna i nie wprowadza negatywnej interakcji, każdy zbiera orzeszki dla siebie i nie ma jak zaszkodzić przeciwnikowi. Ewentualnie można odwrócić mu upatrzony kafelek, ale stwarza to kolejne możliwości wyboru ścieżek. Podoba mi się, że po skończonej rozgrywce zwykle dzieciom jest żal wiewióreczek, które zebrały mniej jedzenia i oddają przegranym część swoich zapasów. Gra skalowała się nam najlepiej przy dwóch, ewentualnie 3 osobach. Przy 4 plansza wydaje się trochę zbyt mała i było dużo odwracania kafelków, na których stały inne wiewiórki. Dziupla nadaje się świetnie dla dzieci w wieku 6-10 lat. Dla starszych, może okazać się już zbyt mało emocjonująca, ale muszę przyznać, że ja się przy niej dobrze bawiłam. Nie czułam, że daje specjalnie wygrywać dzieciom.

Podsumowanie

Dziupla to bardzo ciekawa gra dla dzieci. Jest ładnie wykonana (drewniane wiewióreczki są cudowne!) i ma walory edukacyjne. Trzeba się przy niej nagłówkować, aby zapewnić zwierzakom odpowiednią ilość zapasów na zimę. Dzieciom temat bardzo się spodobał, skakały po żołędziach i kolekcjonowały żetony, ciesząc się, że wiewiórki nie będą głodne. Gra nam się bardzo spodobała i myślę, że będzie często lądowała u nas na stole. Bardzo się cieszę z tego powodu, ponieważ sama lubię w nią grać. Polecamy! Cena za tą zabawę i jakość naprawdę niewielka (około 25 zł)…


Mocne strony:

  • śliczne drewniane pionki wiewiórek,
  • pomaga w nauce dodawania i szacowania,
  • staranne wykonanie,
  • mała losowość,
  • dobrze dobrany temat do mechaniki,
  • niedroga!

Słabe strony:

  • cyfry wskazujące liczbę żołędzi na odwrocie kafelka mogą być mylące.

Przydatne linki:

Grę najtaniej kupisz tutaj

Link do strony wydawnictwa


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.


Grę do recenzji przekazało wydawnictwo Kukuryku. Bardzo dziękujemy!

Natalia Jagiełło

Od dziecka bardzo lubiłam grać w gry planszowe. Grałam z rodzicami i przyjaciółmi, w domu i szkole. Moje pierwsze gry, do których do dzisiaj mam spory sentyment to: Rummikub i Kaleidos. Z wiekiem gry poszły na jakiś czas w odstawkę, ale pasja wróciła z wielką mocą, kiedy zostałam mamą. Anastazja i Zojka pomogły mi na nowo odkryć miłość do gier planszowych, a nasza kolekcja stale się powiększa. Bardzo lubimy grać w gry familijne i edukacyjne, nasze ulubione pozycje to Pędzące Żółwie, Śpiące Królewny i Kakao. Bardzo lubię wykorzystywać gry w edukacji domowej córek, uczę je czytać i liczyć właśnie dzięki grom, które zabieramy ze sobą dosłownie wszędzie. Wieczorami lubię pograć z mężem i znajomymi w bardziej skomplikowane tytuły, takie jak na przykład Azul czy Brzdęk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *