Recenzje

Recenzja #222 Obłędny Rycerz

Kto z nas nie marzył w dzieciństwie, aby chociaż przez chwilę stać się dzielnym rycerzem, czy piękną księżniczką? Mieszkać w zamku, pokonywać najprzeróżniejsze stwory i okryć się chwałą? Co prawda o prawdziwe księżniczki teraz trudno, a rycerzy jak na lekarstwo… ale możemy z naszymi dziećmi poczuć się, jak bohaterowie prawdziwej baśni grając w grę Obłędny Rycerz!


Informacje o grze

Autor gry: Nicolas Bourgoin, Jean-François Rochas

Ilustracje: Stéphane Escapa

Wydawnictwo: Fox Games

Liczba graczy: 1-4

Czas gry: 30 minut

Wiek: 6+


Z wstępu gry:  “Rycerze porwali księżniczkę! Statek, którym podróżowała, rozbił się na skałach, a następczyni tronu została uprowadzona przez Złego i jego niecnych pomagierów. Połączcie swe siły, aby przeprowadzić dzielnego Obłędnego Rycerza przez pełne niebezpieczeństw krainy i doprowadzić historię do szczęśliwego zakończenia.”

Na rynku gier planszowych co jakiś czas pojawiają się pozycje, które wychodzą ze schematu i nie można przypisać ich do żadnej konkretnej kategorii. Są to tak zwane „hybrydy”, które łączą cechy różnych typów gier. Obłędny Rycerz jest grą kooperacyjną, w której do zwycięstwa prowadzi współpraca. Jest zręcznościówką, w  której należy wykazać się sprytem i zdolnościami manualnymi. Jest strategią, w której trzeba pomyśleć jak pokierować (dosłownie!) grą, aby wykonać postawione przed nami zadania. Hybrydy ponadto wyróżniają się oryginalnością i wprowadzają do świata planszówek powiew świeżości. Czy Obłędny Rycerz to prawdziwa wichura, czy tylko lekki wiaterek? Zapraszamy do zapoznania się z recenzją.

Pudełko z grą „Obłędny Rycerz”

Przegląd elementów gry

Zwięzła instrukcja

Pudełko z grą jest dość duże i „wypchane po brzegi”. Po otwarciu przywita nas krótka instrukcja (mieści się na jednej kartce!), gdzie w jasny sposób zostały przedstawione zasady gry. Wystarczy jednorazowe przeczytanie reguł, żeby wszystko stało się dla nas jasne. Pod instrukcją znajdziemy komplet 20 wymiennych map, plastikową planszę z otworami, cztery dźwignie, figurki Obłędnego Rycerza oraz Złego oraz cały zestaw przeszkód: łuki, barierki, kamienie, dynamit i strażników. Wszystko zostało ułożone w kartonowej wkładce, którą należy wyjąć w celu przygotowania rozgrywki!

Elementy gry

Wymienne mapy, których będziemy używać do gry, zdumiewają grafiką. Każda jest wyjątkowa i posiada dopracowane szczegóły. Plansze różnią się poziomem trudności. Zaczynamy od łatwych map, z niewielką liczbą pułapek i przeszkód, kończymy na trudnych i złożonych zadaniach. Elementy, z których będziemy korzystać w trakcie gry, są bardzo starannie wykonane, przypominają klocki i już samo rozkładanie planszy i wyszukiwanie miejsca na przeszkody stanowi atrakcję dla dzieci. Figurka Złego jest wykonana z drewna, podobnie jak znacznik życia, laski dynamitu i żołnierze. Matryca gry, łuki, dźwignie, głazy i bramki zrobione są z mocnego plastiku i spokojnie przetrwają nasze zmagania z wrogami. Największe wrażenie robi jednak najważniejsza figurka – rycerz! W środku ma ukrytą kulkę, która pozwala na ruch, czyli „jazdę” po planszy. Nasz bohater od razu robi pozytywne wrażenie, nie wygląda na pewnego siebie woja, ale raczej na sympatycznego Don Kichota. Ale nie dajcie się zwieźć pozorom! Pod tym słodkim uśmiechem kryje się prawdziwy wojownik.

Obłędny Rycerz

Zasady gry

Aby rozpocząć rozgrywkę, naszym głównym zadaniem jest właściwe przygotowanie planszy. Musimy wyjąć papierową wkładkę oraz wszystkie elementy gry. Następnie zakładamy dźwignie na wyznaczone miejsca po bokach pudełka i zakrywamy je plastikową planszą z otworami. Na nich kładziemy, wybraną w zależności od trybu gry mapę i ustawiamy oznaczone na mapie przeszkody.

Gotowa do gry mapa

W grze mamy do wyboru 2 tryby rozgrywki. Pierwszy z nich to „Mała wyprawa” gdzie naszym zdaniem jest ratowanie księżniczki „na raty” i przejście 5 map danego terenu (Wybrzeże, Góry, Podzamcze i Zamek). Drugi to „Wielka wyprawa”, gdzie przechodzimy przez wszystkie 20 map. Ciekawe jest to, że plansze rzeczywiście do siebie pasują i tworzą swego rodzaju ciągłość. To nie są przypadkowe obrazki, ale starannie zaplanowana trasa, którą należy pokonać, by dotrzeć do celu.

Wyjątkowe mapy

Gdy mamy już wybrany tryb gry, musimy rozporządzić dostępnymi dźwigniami. W grze czteroosobowej wiadomo – każdy jest odpowiedzialny za jedną. W grze trzyosobowej dwóch graczy operuje jedną, a wybraniec – dwoma. W grze dwuosobowej dzielimy się po równo. W grze jednoosobowej wszystkie dźwignie należą do nas. Teraz możemy zacząć rozgrywkę i poprowadzić naszego rycerza w niebezpieczną misję. Musimy uważać, aby nie wpaść do żadnej pułapki, nie zboczyć ze ścieżki, nie przewrócić dynamitu… Gra wydaje się prosta, ale trzeba trochę wprawy i synchronizacji, aby rycerz „jechał” tam, gdzie tego oczekujemy. Łatwo w takich trudnych warunkach stracić życie… Na szczęście trochę ich mamy, ponieważ w zależności od poziomu gry możemy mieć 3, 4 lub 5 żyć, a nawet możemy zyskać je po drodze, niczym napoje energetyczne rozdawane na biegach.

Znacznik życia

Podczas gry zmierzymy się z sześcioma różnymi typami wyzwań. Zaczniemy od łatwiejszych świetlistych ścieżek, po których będzie trzeba po prostu „przejechać” rycerzem do celu, po drodze będziemy spotykali wybuchający dynamit, wrogich strażników, Złego, a na końcu sami będziemy musieli użyć dynamitu, aby coś wysadzić. Uff… Na szczęście grę możemy w dowolnym momencie „zapisać”, niczym na komputerze. Po prostu na specjalnej planszetce zaznaczamy z iloma życiami i na której mapie skończyliśmy grać.

Zapisana gra

Grę kończymy na dwa sposoby. Albo wygrywamy i ratujemy księżniczkę, albo przegrywamy i rycerz ulega samozniszczeniu. Żartuję… po prostu zaczynamy od nowa.  Grę możemy urozmaicić na różne sposoby. Możemy grać bez dodatkowych żyć… Możemy grać solo. Możemy też ściągnąć z internetu za pomocą kodu QR specjalnie przygotowany czasomierz i grać na czas.


Recenzja

Dziewczyny grają w Obłędnego Rycerza

Gra Obłędny Rycerz od razu przypadła nam do gustu. Ciekawa mechanika, tak inna od typowych gier od razu zadziałała na dziewczyny niczym magnes. Już samo ustawianie planszy było dla nich świetną zabawą, później dyskusja kto „rządzi” którymi dźwigniami, kto ustawia przeszkody, a kto poprawia rycerza jak zboczy z trasy. Jako gra kooperacyjna Obłędny Rycerz działa świetnie. Dzieci podczas gry dyskutują, umawiają się, razem kombinują jak tu nie wpaść do dziury, ani niczego nie przewrócić. Nie rywalizują ze sobą, ale starają się wspólnie dotrzeć do celu.

Ups…Rycerz trafił do pułapki

Rozgrywka sprawiała dziewczynom na początku trochę kłopotu. Musiały skojarzyć, że podniesienie jednej dźwigni powoduje, że rycerz przemieszcza się w drugą stronę, a podniesienie dźwigni bez potrzeby prowadzi do katastrofy. Myślę, że wiek 6 lat jest dobrze wyznaczony i dzieci w tym wieku poradzą sobie bez problemu z obsługą gry. Maluchy działają trochę intuicyjnie i po prostu podnoszą dźwignię wtedy, kiedy rycerz jedzie w ich kierunku. Nadal jest to dla nich jednak fajna zabawa. Starszaki odkryją już możliwość strategii, kuszą je dodatkowe życia i jak najszybsze pokonanie planszy. Rodzice też się dobrze bawią, szczególnie jeśli grają na czas.

Ale tu pułapek!

Gra skaluje się bardzo dobrze zarówno na dwie, jak i na trzy, czy cztery osoby. Im więcej osób, tym trudniej o dobrą synchronizację, ale zabawy i krzyków jest wtedy co niemiara.  Gra jest wesoła i nie wyzwala negatywnych emocji, świetnie nadaje się do szkół i świetlic szkolnych w celu nauki dialogu i kooperacji, bardzo dobrze sprawdza się również dla skłóconych rodzeństw jako narzędzie zgody. Tryb solo też daje radę, ale wtedy brakuje tej dawki emocji, którą może dać tylko gra w grupie.

Dodatkowy plus za pudełko idealne dla kota

Regrywalność jest dość ograniczona, po przejściu wszystkich poziomów emocje trochę spadają, ale gra nadal jest interesująca. Możemy ćwiczyć szybkość w grze na czas, albo starać się nie stracić żadnego życia.

Podsumowanie

Gra Obłędny Rycerz przyciąga dzieci grafiką tematem i mechaniką. Przypomina trochę przygodowe gry komputerowe, w których musimy mierzyć się z różnymi poziomami trudności. W dzisiejszych czasach ciężko oderwać dzieci od monitorów, myślę, więc, że gra jest udanym pomysłem na połączenie emocjonującej rozgrywki niczym na PC z kooperacją. Można świetnie spędzić przy niej czas , dobrze się razem bawiąc. Polecamy!


Mocne strony:

  • wciągająca rozgrywka,
  • dobre skalowanie,
  • pięknie dopracowane elementy gry,
  • duża dawka emocji podczas gry,

Słabe strony:

  • ograniczona regrywalność,
  • konieczność wyjęcia z pudełka wszystkich elementów gry, które pomimo wkładki wszędzie się rozsypują.

Przydatne linki:

Grę najtaniej kupisz tutaj

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.


Grę do recenzji przekazało wydawnictwo FoxGames. Bardzo dziękujemy!

foxgames

Natalia Jagiełło

Od dziecka bardzo lubiłam grać w gry planszowe. Grałam z rodzicami i przyjaciółmi, w domu i szkole. Moje pierwsze gry, do których do dzisiaj mam spory sentyment to: Rummikub i Kaleidos. Z wiekiem gry poszły na jakiś czas w odstawkę, ale pasja wróciła z wielką mocą, kiedy zostałam mamą. Anastazja i Zojka pomogły mi na nowo odkryć miłość do gier planszowych, a nasza kolekcja stale się powiększa. Bardzo lubimy grać w gry familijne i edukacyjne, nasze ulubione pozycje to Pędzące Żółwie, Śpiące Królewny i Kakao. Bardzo lubię wykorzystywać gry w edukacji domowej córek, uczę je czytać i liczyć właśnie dzięki grom, które zabieramy ze sobą dosłownie wszędzie. Wieczorami lubię pograć z mężem i znajomymi w bardziej skomplikowane tytuły, takie jak na przykład Azul czy Brzdęk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *