Recenzje

Recenzja #189 Laguna

Fotosynteza była grą, która jeszcze w 2017 roku wywarła na mnie ogromne wrażenie. Doceniłem w niej piękne wykonanie, ale przede wszystkim spójność tematu z mechaniką, dzięki czemu gra logiczna zyskała klimat. Jako że Laguna to przedsięwzięcie tego samego wydawnictwa, naturalnie stała się jednym z celów na liście do poznania. Czy słusznie?


Informacje o grze

Autor gry: Reiner Knizia

Ilustracje:  Tomasz Larek

Wydawnictwo: Funiverse

Liczba graczy: 2-4

Czas gry: 30-45

Wiek: 8+

Mechaniki w grze:  Area Control / Area Influence, Route/Network Building, Set Collection


Przegląd elementów gry

Laguna już od pierwszego spojrzenia przykuwa naszą uwagę. Ilustracja przedstawiająca polinezyjskich żeglarzy dość jednoznacznie kojarzy się z jednym ze znanych filmów animowanych. Całość prezentuje się bardzo dobrze, zachęcając do sprawdzenia zawartości. Tam nic nas nie rozczaruje!


Instrukcja to w zasadzie broszurka, która prawie nie zawiera zasad. Wystarczy Wam 5 minut, aby zasiąść do pierwszej partii.
Rozgrywka toczyć się będzie na planszy o nie przesadnie dużych rozmiarach. Znajdziecie tam 8 wysp archipelagu czekającego na odkrycie. Aby tego dokonać, każdy z Was będzie umieszczał na poszczególnych polach żetony w swoim kolorze, przedstawiające żeglarzy bądź osadników. Na lądzie będziecie mogli postawić też 1 z 5 dostępnych domków, którym nie można odmówić uroku.

W świetnie wykonanej wyprasce znalazło się również miejsce na drewniane znaczniki surowców i statuetek oraz notes pomagający okiełznać punktację.

Pod względem grafiki i wykonania gra stoi na najwyższym poziomie. W Waszych chatkach znajdziecie namalowane drzwi, a żetony osadników przedstawiają kilka wariantów fizjonomii nowych przybyszów. Kolejny raz wielkie brawa należą się wydawnictwu Funiverse!

 


Zasady gry

O zasadach częściowo przeczytaliście już wyżej. Są banalne i raczej wątpię, aby po jednokrotnej lekturze instrukcji ktoś miał jakiekolwiek wątpliwości. Rozgrywka podzielona została na dwie fazy: odkrywców i osadników.

W swojej turze gracz musi dołożyć jeden ze swoich elementów na planszę. Jeśli będzie chciał pojawić się na morzu, położy tam żeton stroną żeglarza do góry. Jeżeli zdecyduje się zejść na ląd, ma wybór. Wykłada żeton z osadnikiem lub buduje chatkę. Ta, jak przystało na budowlę, jest trwalsza i nie zostanie zdjęta z planszy przed drugą fazą gry. To kluczowy element również z uwagi na różnice pomiędzy zasadami w obu częściach.

Otóż w fazie odkrywców możemy położyć swój żeton na dowolnym pustym polu morza. Ekspansja na lądzie wymaga już od nas sąsiadowania z innym swoim elementem. W fazie osadników gdziekolwiek nie umieścilibyśmy naszego znacznika, musi on sąsiadować z innym naszym fragmentem. Jak wspomniałem, domki pozostaną na swoich miejscach i na początku drugiej części gry to właśnie one będą zarzewiem rozwoju naszego plemienia.

Na planszy są też kamienne kręgi, w których przybysze będą mogli odnaleźć cenne surowce bądź statuetki. Kładąc swój znacznik na tym polu, zyskujemy to, co się na nim znajdowało.

Zarówno pierwsza, jak i druga faza kończą się, gdy na planszy nie pozostanie żaden surowiec lub gdy gracze wyłożą wszystkie swoje elementy. Kiedy do tego dojdzie, przejdziemy do punktowania, które również jest identyczne dla obu części gry. Punkty zdobywamy za obecność na 7 lub 8 wyspach, łańcuch naszych żetonów, który łączy największą liczbę wysp, kontrolę poszczególnych wysp, oraz zebrane surówce. Osoba z największą liczbą punktów po dwóch fazach wygrywa.

 


Wrażenia z rozgrywki

Autorem Laguny jest Reiner Knizia, a więc osoba, której konikiem są ciekawe gry logiczne i do takiej kategorii śmiało zaliczyć można ten tytuł. Klimat jest tutaj tworzony przez grafikę i wykonanie, a jak już nie raz się przekonaliśmy, to za mało, żeby stwierdzić jego obecność. Mechanika nie łączy się z tematem, co może być drzazgą w oku dla części z Was.

Jeśli jednak ten mankament nie jest Wam straszny, to dalej będzie tylko lepiej. Oczywiście dlatego, że mechanika działa świetnie!

Kluczem do sukcesu wydaje się idealne połączenie tego, co znamy, w sposób doskonale zbalansowany, wykorzystując do tego bardzo proste zasady. Macie więc tutaj zbieranie zestawów surowców, tworzenie ciągu połączeń i kontrolę obszarów w jednym. Co ważne każdy z tych elementów przyniesie Wam punkty i może okazać się drogą do zwycięstwa. Kluczem jest jednak odpowiednie ich połączenie. Przyda się także odpowiednia reakcja na poczynania przeciwników i dodatkowa para oczu, która będzie śledzić ich ruchy.

Wszystko przez to, że Laguna to gra z silnie zaznaczoną interakcją. Konkurujemy tutaj o wszystko, a umiejętne przeszkodzenie rywalowi, może okazać się cenniejsze niż samodzielnie zdobyte punkty. Gra nie pozwoli nam się jednak skupić głównie na zwalczaniu przeciwnika, bo to prosta droga do porażki. Dzięki temu obecna negatywna interakcja nie powinna nikogo dotykać w nadmiarze. To także niemały plus tego projektu.

Oczywiście trochę mniej tego elementu doświadczycie w starciach 1vs1, nie jest on jednak całkowicie nieobecny. Skalowanie rozwiązano w bardzo prosty sposób, poprzez dodanie większej liczby znaczników dla każdego gracza przy mniej licznych osobowo partiach. Taki zabieg okazuje się idealny. Dzięki niemu bezpośrednie pojedynki nawet przy pasywnym stylu gry nie obejdą się bez starcia w części rejonów planszy. Partie w pełnym składzie będą zaś bardzo absorbujące, dynamiczne i zahaczające o chaos. To na szczęście tylko pozór, jeśli uda nam się odpowiednio skupić na poczynaniach konkurentów. Stety bądź nie wymusi to na nas wytężoną pracę mózgu. Tak, tak, ta prosta gra nie jest dla mięczaków!

Oczywiście jest to kolejna zaleta, gdyż możemy do partii podejść kompletnie na luzie, grając z dziećmi, czy nastawiając się na szybką rozgrzewkę przed Twilight Imperium. Jeśli jednak przy stole usiądzie czwórka wygłodniałych bestii, nastawionych na bezkompromisowe zwycięstwo, to krew poleje się strumieniami. Szczególnie że każdy błąd może okazać się krytycznym. Nie zaryzykowałbym stwierdzenia, że Laguna nie wybacza błędów, ale są takie, które będą nas bolały na tyle, że nic już z nimi nie zrobimy. To jednak zweryfikuje dopiero końcowa punktacja, przy której może spotkać nas nie jedno zaskoczenie.

Jak się domyślacie, gra pozbawiona jest losowości. Zauważycie ją tylko i wyłącznie podczas przygotowania rozgrywki, gdyż rozkładanie surowców na poszczególnych polach odbywa się przypadkowo. To oczywiście plus, niosący ze sobą pewne ryzyko, którym jest regrywalność. Była to moja główna obawa podczas testów, na szczęście okazała się poniekąd niesłuszna. Skąd ta niejednoznaczność? Otóż po kilku partiach zauważyłem, że początkowe ruchy są powtarzalne. Z uwagi na ułożenie surowców na wyspach położenie swojego żetonu na polu morza między dwoma zasobami wydaje się najwłaściwsze. Na szczęście im dalej w las, tym ciekawiej i zależność od poczynań innych sprawia, że partie są różnorodne. Gracz, który miał już do czynienia z Laguną może jednak mocno odskoczyć rywalowi już na starcie. Bogatszy o premierowe doświadczenia przeciwnik na pewno będzie znacznie trudniejszy do pobicia.

Ważne, że autor odpowiednio rozłożył akcenty na różne metody punktowania. Dzięki temu możemy układać różne strategie, z których każda daje szansę na zwycięstwo. Czasem wywalczenie przewag na wyspach rozwiąże dla nas worek z punktami, innym razem umiejętne pozyskanie zasobów, kosztem innych aktywności, będzie strzałem w 10. Obawiałem się wiodącej ścieżki, jednak udało mi się wygrywać na różne sposoby.

Oczywiście do zalet zapisać trzeba czas gry. Partia 4-osobowa to jakieś 40 minut. To naprawdę nie wiele, szczególnie że każdy moment będzie przesycony główkowaniem. Na szczęście nie wiążą się z tym przestoje, które są raczej wyjątkiem niż regułą.

 


Podsumowanie

Laguna to prosta gra logiczna, która idealnie wykorzystała połączenie kilku lubianych mechanik, stając się czymś interesującym dla graczy, a przy tym nie za ciężkim dla nowicjuszy czy nawet dzieci. Piękne wykonanie, szybkość gry, konieczność wykorzystania szarych komórek to część z jej zalet. To bardzo dobra pozycja do lżejszego grania, nie tylko w gronie żółtodziobów czy podczas rodzinnych spotkań. Mimo pewnej schematyczności powinna dostarczyć Wam pozytywnych wrażeń przez długie godziny. Mogę więc ją polecić absolutnie każdemu, z przekonaniem, że nie powinien poczuć się rozczarowany. Gra na pewno na dłużej zagości na mojej półce. Ile tam wytrzyma, okaże się z czasem.


Mocne strony:

  • piękne wykonanie,
  • minimalna liczba zasad,
  • sporo kombinowania,
  • dobre skalowanie,
  • satysfakcjonująca rozgrywka zarówno dla nowicjuszy, jak i doświadczonych graczy,

Słabe strony:

  • Słabe połączenie mechaniki z tematem. 

Przydatne linki:

Grę w najlepszej cenie kupisz tutaj

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco z nowymi materiałami i spodobała Ci się nasza strona to polub nas na facebooku


Grę do recenzji przekazało wydawnictwo Funiverse. Dziękujemy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *