Recenzje

Recenzja #179 Sentient

Światem zawładnęły maszyny! Tylko superbohater może nas uratować! Nie, to nie ta historia. Co prawda ludzkość potrafi już zbudować idealne roboty, jednak ich zaprogramowanie pozostaje olbrzymim wyzwaniem. Czy uda Ci się tego dokonać?


Informacje o grze

Autor gry: J. Alex Kevern

Ilustracje: Anita Osburn, Chris Ostrowski, Gordon Tucker

Wydawnictwo: 2 Pionki

Liczba graczy: 2-4

Czas gry: 45-60 minut

Wiek: 12+

Mechaniki w grze: Area Control / Area Influence, Card Drafting, Dice Rolling, Set Collection


Przegląd elementów gry

Pudełko Sentient przywita nas przykuwającą wzrok grafiką. Intrygujący humanoidalny robot zdradza nam tematykę, w jakiej osadzona została gra. 

Wewnątrz nie znajdziemy zatrważającej liczby elementów. Przygotowano dla nas natomiast prostą wypraskę, która w połączeniu z woreczkami strunowymi, naprawdę nieźle organizuje przestrzeń w pudełku.

Jednym z ważniejszych elementów będą kości. Każdy z graczy otrzyma zestaw pięciu kolorów. Są one bardzo ładnie wykonane i dobrze leżą w dłoni. 

Niemniej istotne są karty robotów, w większym niż standardowy rozmiarze. Jeśli chodzi o jakość wykonania, to nie mamy się czego obawiać. Nieco gorzej prezentują się one pod względem graficznym. Oczywiście jest to rzecz gustu, jednak po ilustracji widocznej na okładce możemy się poczuć rozczarowani. Co gorsza, podzielono je na pięć rodzajów i niestety na każdej karcie danego typu znajdziemy ten sam obrazek. Zdecydowanie psuje to efekt wizualny na stole, szczególnie jeśli w polu gry pojawią się karty tego samego rodzaju. 

Dużo bardziej urokliwe są drewniane znaczniki. Znajdziemy tu po cztery figurki agentów oraz pięciu asystentów. Ci drudzy zostali przedstawieni raczej w sposób schematyczny, jednak nadal jest to niecodzienny kształt, który prezentuje się nie najgorzej.

Nie mogło zabraknąć również tektury. Plansze graczy, żetony inwestorów czy punkty zwycięstwa sprawiają wrażenie solidnych, aczkolwiek ponownie strona graficzna mogłaby być nieco lepsza.

Na koniec wspomnę o elemencie, który zrobił najsłabsze wrażenie chyba na wszystkich, którzy mieli okazję testować grę. Chodzi o instrukcję, która przywodzi na myśl 16-kartkowe zeszyty ze szkoły podstawowej. Jej jakość nie powinna jednak stanowić problemu, ponieważ podczas gry nie będziemy musieli do niej często zerkać.

Całość wykonania określiłbym raczej jako przeciętne. Jakość nie jest tu dużym minusem, ale oprawa graficzna mogła dać tej pozycji dużo więcej. Musimy więc liczyć na dobrą mechanikę.


Zasady gry

To właśnie mechanika jest mocniejszą stroną Sentient. W grze obejmiecie stery korporacji, które rywalizować będą w wyścigu o miano najlepszego programisty robotów. 

Każda rozgrywka składać się będzie z trzech rund. Podczas ich trwania będziecie naprzemiennie dobierać karty robotów dostępne w fabryce. Aby to zrobić, musicie wysłać do niej Waszego agenta, samego bądź w towarzystwie asystentów. Swoje znaczniki kładziecie nad dobieraną kartą i dokładacie ją w wybrane miejsce pod planszą gracza.

Robot będzie zawsze sąsiadował z dwiema kośćmi, które prezentują wartości zależne od wykonanego podczas przygotowania do rundy rzutu. Machina może wpływać na kości poprzez podniesienie bądź obniżenie jej wyniku. Czasami traficie również na karty, które mogą nic nie zmieniać. Jeśli z jakiegoś powodu chcielibyście uniknąć modyfikacji, możecie zakryć dany róg karty znacznikiem asystenta.

Dlaczego wartości na kostkach są tak istotne? Otóż na koniec rundy wszyscy gracze punktują zgodnie z wytycznymi na wybranych kartach machin. Warunki jakie będzie trzeba spełnić oraz liczba punktów do zdobycia będzie się różnić pomiędzy robotami. Zawsze jednak chodzi o zależność między przyległymi do karty kostkami. Maszyna może wygenerować punkty, np. gdy obie wartości na kostkach będą parzyste lub gdy wartość po lewej stronie będzie większa od tej po prawej. Możliwości jest naprawdę wiele. Większość z nich opiera się na matematycznych zależnościach.

Na koniec rundy porównacie także swoje wpływy w fabryce, gdyż umieszczanie swoich znaczników nad kartami robotów ma dwojaki cel. Pierwszy omówiliśmy powyżej. Drugi to pozyskanie inwestorów. Na początku każdej rundy, pomiędzy kartami, rozłożymy 5 żetonów inwestorów. Każdy z nich będzie przedstawicielem jednej z 5 dostępnych gałęzi gospodarki. Osoba mająca na koniec rundy największą liczbę znaczników po obu stronach żetonu dołoży go do swojej korporacji. Ten, kto zajmie drugą lokatę, w ramach pocieszenia, otrzyma 1 punkt zwycięstwa.

Żetony inwestorów są istotne i mogą w mniejszym lub większym stopniu wpłynąć na naszą strategię podczas gry. Otóż każdy taki żeton da nam jeden punkt na koniec gry za każdego pasującego do niego robota w naszej korporacji. Jak się domyślacie, przy odpowiednio prowadzonej grze, może nam to dać potężny zastrzyk punktowy.

Po trzeciej rundzie podliczamy zebrane w trakcie gry profity i sprawdzamy, które z nas okazało się najlepszym programistą!


Wrażenia z rozgrywki

Sentient to tytuł, który miałem na oku już dłuższy czas. Ucieszyłem się, więc gdy na zeszłorocznym Portalconie zobaczyłem go rozłożonego na stole. Cieszył się sporym zainteresowaniem, dlatego też nie udało nam się do niego zasiąść. Co się odwlecze to nie uciecze! Jak więc wypadło zderzenie wyobrażenia z rzeczywistością?

Cóż pod względem graficznym na pewno nie najlepiej, jednak tego byłem świadom już przed ogrywaniem tytułu. Na pewno wzrok nie jest zmysłem, na który autorzy chcieli wywrzeć nacisk. Jakość wykonania jest solidna, choć również bez zachwytu. 

Trzeba jednak przyznać, że gra broni się mechaniką. Przed rozpoczęciem testów wydawało mi się, że rozgrywka będzie nieco trudniejsza. W rzeczywistości okazało się, że gra należy do średnio ciężkiego segmentu familijnego. 

W każdej turze nasze szare komórki będą musiały strzepać z siebie kurz, jednak na pewno nie rozboli nas od tego głowa. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że jest to idealna gra o średnim poziomie trudności. Do wyboru zawsze mamy kilka rozwiązań, aczkolwiek nie na tyle dużo, aby rozwodzić się nad nimi bez końca.

Co ciekawe dynamika gry jest zmienna na przestrzeni każdej z rund. W pierwszych turach wiele z dostępnych kart będzie nam odpowiadało. Trzeba będzie więc określić co może okazać się najlepsze, biorąc pod uwagę posiadanych inwestorów oraz tych, o których zawalczymy w aktualnym rozdaniu. Musimy przy tym pamiętać, że na każdą kostkę wpływ będą miały dwie karty. Jeśli więc uzyskamy cel karty w tym momencie, w przyszłości możemy potrzebować asystenta, aby sytuacja nie uległa zmianie. 

W dalszych turach nasze potrzeby będą coraz bardziej klarowne i wybór ograniczy się do minimum lub może się okazać, że nic nam nie pasuje. W tym momencie z ratunkiem przyjdzie zasada pasowania. Otóż jeśli postanowimy nie dobierać żadnej kart, mimo iż mamy jeszcze agenta do rozdysponowania, to możemy zresetować całą fabrykę i wyłożyć cztery nowe karty robotów.

Ma to swój minus, gdyż musimy przy tym także położyć swój znacznik kolejności na polu kolejnej. Jeśli zrobiliśmy to jako pierwsi, w kolejnej rundzie swoje tury rozegramy jako ostatni. Często jest to jednak jedyne wyjście, zaś samo bycie ostatnim w kolejce ma swoje plusy i minusy.

Jak już wspominałem, początkowo sądziłem, że gra będzie zdecydowanie trudniejsza. Mimo tego głębia rozgrywki jest naprawdę satysfakcjonująca i podczas każdej z partii bawiłem się bardzo dobrze. Łamigłówka, którą stawia przed nami gra nie jest aż tak łatwa, a z czasem będziemy radzić sobie z nią coraz lepiej. 

Mocno matematyczny charakter rozgrywki budził niestety mieszane odczucia wśród moich współgraczy. Część z nich podzielała moją sympatię do Sentient i bawiła się świetnie. Inni mocno się męczyli i wydawali się raczej znudzeni. Gra dawała im zbyt mało możliwości, wymagając przy tym sporego zaangażowania i to w sposób, który nie do końca im odpowiadał.

W grze nie poczujecie również klimatu. Choć temat gry został dobrany do mechaniki bardzo dobrze, to nie przełożyło się to na klimat. Być może lepsza oprawa graficzna coś by tu wskórała, aczkolwiek nie jest to nic pewnego. Podczas partii skupiamy się na mechanice, cyfrach i działaniach matematycznych, reszta schodzi na drugi plan. 

Z tego też względu nie uświadczycie tu wiele interakcji. Będziecie podbierać sobie karty czy konkurować o wpływ u poszczególnych inwestorów. Będzie to jednak raczej skromny dodatek do dania głównego.

Oczywiście powyższego doświadczycie szczególnie w partiach 4-osobowych. W takim składzie szybszy będzie również przepływ kart, co także należy uznać za plus. Bezpośrednie pojedynki zyskują zaś znacząco na tempie rozgrywki, nie różniąc się aż tak znacząco pod względem losowości. Tej doświadczycie w zasadzie tylko podczas dociągu kart, aczkolwiek z reguły możliwość restartu fabryki skutecznie z nią walczy. Dodatkowo zawsze mamy możliwość wykorzystania asystentów do blokowania niekorzystnych dla nas właściwości kart, a tym samym ograniczyć wpływ pecha.

Również z regrywalnością nie jest tak źle. Losowe wychodzenie kart oraz start z różnymi początkowymi inwestorami wprowadza nieco różnorodności. Mimo to niewielka liczba akcji sprawia, że w rozgrywki może wkraść się monotonia. Dużo w tym zakresie zależy więc od tego czy mechanika, mówiąc kolokwialnie, Wam podeszła. Jeśli tak, to z przyjemnością rozegracie nawet 2-3 partie z rzędu, a następnie powrócicie do gry niebawem. Jeśli nie, będziecie raczej wyciągać grę na stół raz na jakiś czas.


Podsumowanie

Sentient to całkiem udana produkcja. Ciekawa mechanika rekompensuje niezbyt porywające wykonanie. Specyficzny charakter rozgrywki sprawia jednak, że nie jest to pozycja dla każdego. Warto zatem najpierw ją sprawdzić, jeśli będziecie mieli taką okazję. Jeżeli polubicie jej matematyczną naturę tak jak ja, gra dostarczy Wam sporo dobrej zabawy. W przeciwnym razie raczej szybko zniknie z kolekcji.


Mocne strony:

  • ciekawa mechanika oparta na manipulowaniu kostkami,
  • angażująca rozgrywka,
  • dobre skalowanie,
  • nie generuje zbyt dużego paraliżu decyzyjnego,
  • nieprzesadna dawka losowości, którą można poskromić dzięki zastosowanym mechanizmom.

Słabe strony:

  • nieciekawa graficznie,
  • specyficzny, matematyczny charakter nie każdemu odpowiada,
  • może okazać się nieco monotonna, jeśli mechanika Was nie zauroczy. 

Przydatne linki:

Grę w najlepszej cenie kupisz tutaj

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco z nowymi materiałami i spodobała Ci się nasza strona to polub nas na facebooku


Grę do recenzji przekazało wydawnictwo 2 Pionki. Dziękujemy!

pionki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *