Recenzje

Recenzja #168 Geniusz

Niedawno mieliście okazje przeczytać o moich wrażeniach z gry w Axio. Szczęśliwym trafem w moje ręce trafiła gra, która jest pierworodnym tytułem wykorzystującym niemalże ten sam pomysł autora. Mowa oczywiście o Geniuszu, czyli grze logicznej z kilkoma już wiosnami na karku. Czy stare ustąpi przed nowym? Przekonajcie się!


Informacje o grze

Autor gry: Reiner Knizia Ilustracje: Michaela Kienle, Fabio Maiorana, Scott Nicely, Simone Peruzzi, Nick Whyles Wydawnictwo: Bard Liczba graczy: 1-4 Czas gry: 45 minut Wiek: 10+ Mechaniki w grze: Hand Management, Partnerships, Pattern Building, Tile Placement

Przegląd elementów gry

Pudełko geniusza mile mnie zaskoczyło. Jest małe, zgrabne i często będzie mogło zostać dodane do torby jako „wypełniacz”. Każdy kto pakuje gry na różnego rodzaju wyjazdy wie, ile gra może zyskać, dzięki właśnie tej właściwości.

Całe wydanie jest dość kompaktowe, gdyż nie tak duża plansza zawiera niemal wszystkie niezbędne do gry elementy. Przede wszystkim jest polem zmagań, przedstawionym w postaci sześciokąta, w którym wydzielono mniejsze pola tego samego kształtu. Jeśli na stole zmieści się ten element, to znaczy że bez problemu możecie rozpocząć rozgrywkę, ponieważ tor punktacji dla każdego z graczy również został nadrukowany na planszy. Wystarczy położyć na nim drobne drewniane znaczniki.

Ostatnią brakującą częścią układanki będą płytki przypominające nieco domino, jednak różniące się od nich kształtem. Są podzielone na dwie połówki, na których znajdziecie sześć kształtów w przypisanym do nich kolorze. Całą ich pulę umieścicie w dołączonym do zestawu woreczku. Nie musicie się martwić o miejsce przechowywania płytek, które będziecie mieć na swojej „ręce”. Aby zapewnić graczom komfort, wydawca postarał się o rozlokowanie sześciu otworków w każdym boku planszy, dzięki czemu możemy umieścić tam nasz zestaw płytek.

Przyznam, że dbałość o dość kompaktowe wydanie, a zarazem jak najbardziej komfortowe dla graczy nieco mnie zaskoczyła. To zdecydowana zaleta. Jakość wykonania również nie powinna budzić niczyich zastrzeżeń. Może jedynie system dziurek na planszy, mimo słusznego zamysłu, nie sprawdza się najlepiej, aczkolwiek zapewne docenimy go, kiedy miejsce do gry będzie mocno ograniczone.


Zasady gry

Wytłumaczenie zasad nowym graczom to dosłownie chwila. Każdy z graczy dysponuje sześcioma płytkami, z których w swojej turze musi zagrać jedną na planszę. Może ją położyć na dowolnych sąsiadujących ze sobą pustych polach. Następnie gracz podlicza punkty za każdą połowę swojej płytki oddzielnie. Otrzymuje je za identyczne symbole, jak ten dołożony, przylegające do siebie w jednym z pięciu kierunków (nie rozpatrujemy strony, którą obie połówki łączą się ze sobą). Obliczone wartości zaznaczane są na torze punktacji, po czym dobieramy kolejną płytkę z woreczka, aby zawsze mieć ich na „ręce” sześć.

Gra toczy się do momentu, gdy nie będzie już możliwości dołożenia żadnej płytki na planszę bądź też, gdy któryś z graczy osiągnie maksymalną wartość 18 punktów w każdym z sześciu kolorów. Jeśli spełniony został pierwszy warunek, gracze porównują swoje najsłabsze wyniki na torze punktacji. Osoba której wartość ta jest najwyższa, zostaje zwycięzcą.

Całość uzupełniają dwie dodatkowe zasady. Po pierwsze, jeśli osiągniemy maksymalną ilość punktów (18), w którymś z kolorów, to natychmiast rozgrywamy dodatkową turę. Po drugie, w momencie gdy na „ręce” nie posiadamy płytki z kolorem, w którym zdobyliśmy do tej pory najmniej punktów, możemy zdecydować się na wymianę wszystkich tych elementów na nowy zestaw. Jak widzicie, reguły gry są banalnie proste i ich wytłumaczenie nie zajmuje wiele czasu.


Wrażenia z rozgrywki

„Geniusz” zagościł na moim stole niemalże w tym samym czasie co wspomniane wcześniej Axio, porównania więc nasuwają się całkowicie naturalnie. Zanim jednak do nich przejdziemy kilka słów o rozgrywce.

Każda partia była bardzo dynamiczna i nie zabierała nam więcej niż 30-45 minut. Z tego też powodu gra lubiła wracać na stół nawet w bardziej zapracowane dni. Szczególnie że rozgrywka dostarcza dużo satysfakcji i może być nie lada wyzwaniem. Wbrew pozorom wybranie optymalnego posunięcia nie jest takie łatwe! Szczególnie że zagranie, które dostarczy nam sporo punktów może sprawić, że nasz przeciwnik zbierze ich jeszcze więcej. Sztuką jest więc odpowiednie wyważenie chęci wzbogacenia się i uniemożliwienia tego samego rywalom. To naprawdę niełatwe. Dlatego też po wygranej partii uśmiech na pewno pojawi się na Waszej twarzy, tuż po tym, jak otrzecie pot z czoła.

Losowość podczas dociągania płytek i wpływ każdego z graczy na układ planszy sprawia, że gra będzie miała bardzo dużą regrywalność. Być może wyjadacze po wielu partiach zaczną stosować jakieś schematy, jednak jak na razie w moich rozgrywkach nic takiego nie miało miejsca. Co ważne tytuł ten znakomicie sprawdza się jako gra dwuosobowa. Zawężenie planszy sprawia, że partie są jeszcze szybsze. Nie tracą przy tym zupełnie nic w stosunku do rozgrywek wieloosobowych.

Największą zaletą tego tytułu jest chyba stosunek prostoty zasad do głębi rozgrywki. Myślę, że reguły nie będą zbyt skomplikowane zarówno dla mniejszych dzieci, jak i osób starszych, które rzadko sięgają po planszówki. Niemniej do zwycięstwa prowadzić będzie tylko mądra taktyka i wspomniany wcześniej balans między graniem pod siebie, a przeciw innym. Czeka tu na Was sporo kombinowania! Nie pociąga to jednak za sobą zbyt długich przestojów, gdyż z reguły proces decyzyjny przebiega naprawdę sprawnie.

Pomimo pokaźnej liczby zalet „Geniusz” ma też swoje mankamenty. Przede wszystkim jest to kompletnie abstrakcyjna gra logiczna. Nie jest to może bezpośrednia wada, jednak może sprawić, że część graczy przejdzie obok niego zupełnie obojętnie. Szczególnie że nawet w grach logicznych zauważalny jest trend osadzania mechaniki w pasującej do niej tematyce. W takie gry (pomimo dyskusyjnego poczucia klimatu) gra się nieco przyjemniej. Pod tym kątem każdy będzie musiał sam zastanowić się, w jakim stopniu mu to przeszkadza. Dla mnie nie jest to duży problem. W moim przypadku zdecydowanie bardziej przeszkadza mi wykonanie gry, a szczególnie wspominane wcześniej otwory do umieszczania płytek. O ile doceniam zamysł i kompaktowość takiego rozwiązania, o tyle okazuje się ono mało praktyczne i podczas domowych rozgrywek wykorzystywaliśmy podstawki z Axio, które dużo lepiej spełniają swoją funkcję.

A skoro mowa już o nowszym z tytułów Reinera Knizii, to jak wypada ich porównanie? Pod względem wizualnym i wykonania nieco do przodu wysuwa się Axio. Wspomniane podstawki i przyjemniejsze wykonanie płytek daje mu lekką przewagę. Jeśli chodzi zaś o mechanikę, to werdykt nie jest już tak jednoznaczny. Nie da się ukryć, że „Geniusz” wymaga od nas nieco więcej. Dodatkowy kolor oraz o dwa kierunki więcej, w których możemy punktować wzbogacają pulę możliwości, a więc i główkowania. Jeżeli w „Axio” gracie już z zamkniętymi oczami, to geniusz będzie naturalnym krokiem naprzód. Aczkolwiek osobiście bardzo lubię dodatek w postaci piramid, które dokładamy na wyizolowane pojedyncze pola. Z mechanizmem tym gra mi się po prostu bardzo przyjemnie, dlatego też z przyjemnością wracam także do teoretycznie łatwiejszego wariantu tej samej gry od Pana Knizii.

„Geniusz” to bardzo ciekawa, abstrakcyjna gra logiczna, którą mogę polecić niemal każdemu. Nie jest to może pozycja, która wyrwie Was z butów, jednak zapewni bardzo mile spędzony czas na dość długo. Unikać jej powinny w zasadzie jedynie osoby uczulone na gry abstrakcyjne. Będziecie mogli zagrać w nią z nieco większymi dziećmi, jak i z osobami w kwiecie wieku. Zasady na pewno nie sprawią im problemu, a przebieg rozgrywki powinien być satysfakcjonujący także dla zaprawionych w bojach graczy. Dość małe rozmiary predysponują ten tytuł do zabieranie go ze sobą w podróże, a krótki czas gry da możliwość rozegrania partii nawet w natłoku codziennych obowiązków. Jeśli tylko będziecie mieli okazje, sprawdźcie tą klasyczną już pozycję od Bard-a. Być może dostarczy Wam wiele mile spędzonego czasu.


Mocne strony:
  • prostota zasad ,
  • czas rozgrywki,
  • kompaktowość wydania,
  • skalowalność
  • regrywalność,
  • dobra zarówno dla młodych jak i starszych.
Słabe strony:
  • wykonanie mogłoby charakteryzować się większą starannością.

Przydatne linki:

Grę w najlepszej cenie kupisz tutaj

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco z nowymi materiałami i spodobała ci się nasza strona to polub nas na facebooku:


Grę do recenzji przekazało wydawnictwo Bard Centrum Gierbard

One thought on “Recenzja #168 Geniusz

  • Nie wspomniałeś nic o kafelkach z symbolem kosza. Co one oznaczają?

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *