Recenzje

Recenzja #141 Montana

Dziś przeniesiemy się w dzikie rejony XIX wiecznej Montany. Ta bogata, acz wymagająca kraina kusiła osadników, mających nadzieję na dobrobyt i lepszą przyszłość. Postarajmy się im w tym pomóc dostarczając niezbędnych zasobów do budowy kolejnych osad! Czy Twoje działania okażą się najsprawniejsze i pozwolą pokonać Ci pozostałych rywali w wyścigu o jak najszybszą ekspansję na dziewiczych terenach?

Informacje o grze

Autor gry: Rüdiger Dorn

Ilustracje: Klemens Franz, Anthony Wolff

Wydawnictwo: Lacerta

Liczba graczy: 2-4

Czas gry: 45 minut

Wiek: 10+

Mechaniki w grze: Auction/Bidding, Set Collection, Worker Placement.

Kup tutaj

Zarys fabularny/krótki opis z pudełka

Połowa XIX wieku to czas, w którym na terenie Montany pojawiają się pierwsze stałe osady. Liczni poszukiwacze szczęścia przybywają w te okolice w swoich karawanach, z nadzieją na znalezienie zajęcia i lepszą przyszłość. Pracy jest pod dostatkiem dla wszystkich. Góry obfitują w cenne metale, a uprawa ziemi wymaga ogromnych nakładów pracy. Z biegiem czasu przybywa osad, a wraz z ich rozwojem rośnie zapotrzebowanie na różne towary. Aby wyprzedzić swoich konkurentów, musisz zatrudniać właściwych robotników w odpowiednim czasie, dostarczać dobra osadnikom i starannie planować rozwój swoich osad

Przegląd elementów gry

Montana przywita Was pudełkiem niestandardowych rozmiarów. Zostało ono nieco zmniejszone, dzięki czemu w środku nie odnajdziecie zbyt wiele powietrza, a sama gra zyska nieco na kompaktowości. Okładka zdradza nam styl graficzny, w jakim utrzymany jest produkt. Osobiście nie przyciągnęła mnie ona w żadnym stopniu. Nie można jednak określić jej mianem brzydkiej, ot po prostu, nie przyciąga wzroku przy pierwszym kontakcie. Styl graficzny jest na pewno specyficzny i nie trafi do każdego odbiorcy. Instrukcja jest prosta i przejrzysta. Zawiera liczne przykłady, które pomogą nam zrozumieć zastosowane w grze mechanizmy.

W środku znajdziemy całą masę elementów! Moje oczy cieszą szczególnie pięknie wykonane drewniane znaczniki. Większość to 4 dostępne w grze surowce: dynie, zboże, miedź i kamień. Oprócz nich odnajdziemy równie istotnych robotników w 4 kolorach oraz krowy będące w zasadzie surowcem uniwersalnym. Nie można zapomnieć o 4 pionkach graczy, wykorzystywanych podczas wypraw do miasta. Wszystkie te elementy zostały zebrane w jednym większym woreczku strunowym, robiąc przy tym największe wrażenie po otworzeniu wieczka. To bardzo przyjemne rozwiązanie, umilające każdą partię i ułatwiające rozłożenie gry na stole.

Pudełko skrywa również kilka plansz. Cztery z nich należeć będą do graczy. Pomogą w przechowywaniu pozyskanych dóbr oraz zatrudnionych robotników. Znajdziemy na nich również przypomnienie o możliwych do wykonania akcjach. Jest to przemyślany element, który w efektywny sposób pomaga nam gospodarować tym, co posiadamy.

Nieco ważniejszym elementem jest plansza akcji. To na niej znajdziemy lokacje, w których pozyskani przez nas robotnicy będą mogli się wykazać. Cztery z dostępnych miejsc pozwolą nam zdobyć występujące w grze dobra. Nie mogło zabraknąć również źródła gotówki w postaci banku. Najciekawszym rejonem jest miasto, które składa się z czterech rzędów pól, na których stawiać będziemy nasze pionki graczy. Każdy z nich przyniesie nam nieco inną nagrodę, jeżeli na koniec tej akcji zajmiemy najdalsze pole w danym rzędzie. Musimy jednak pamiętać, że im dalej staniemy, tym więcej będziemy musieli zapłacić.

Gra zawiera również modularną planszę, przedstawiającą rejon naszych zmagań. W zależności od wariantu osobowego będzie się ona składać z różniej liczby żetonów terenu. Najistotniejszym elementem, który został na nich przedstawiony, jest koszt utworzenia kolejnej osady. Poza tym znajdziemy również góry, stanowiące dla nas barierę nie do przebycia, czy jeziora dostarczające nam manierek. Na części heksów ustawimy również znaczniki bydła, będące dodatkowym bonusem podczas budowania.

Kolejnym ważnym elementem jest koło zatrudnienia. To ono zadecyduje jakich pracowników pozyskamy. Złożenie go jest banalnie proste. W grze znajdziemy także mniejsze tekturowe elementy, do których  zaliczymy: monety, osady każdego z graczy, żeton początkowy i żetony manierek.

Całość jest spójna graficznie i nienagannie wykonana. Styl ilustracji, jak już wspominałem, nie do końca do mnie przemówił, jednak w żadnym wypadku nie powiedziałbym, że gra jest brzydka. Świetne wrażenie robią natomiast liczne drewniane elementy, będące czymś więcej niż kostkami. Miałem pewne obawy względem użycia w grze dwóch rozmiarów kamieni i miedzi, jednak nie stanowi to najmniejszego problemu w rozgrywce, a wszystkie oznaczenia okazały się przejrzyste.

Rozgrywka

Zasady gry są proste. Gracz rozpoczyna rozgrywkę z jedną sztuką każdego zasobu, czterema pracownikami oraz liczbą monet zależną od kolejności rozgrywania rundy. Na ułożonej planszy terenu musimy jeszcze umieścić początkową osadę. Następnie gracz rozpoczynający wykonuje swoją pierwszą turę, wybierając jedną z trzech dostępnych akcji.

Pierwszą z nich jest zatrudnienie. Dzięki niej pozyskamy nowych robotników, których będziemy mogli wykorzystać w przyszłości. Ograniczeniem jest możliwość posiadania jedynie ośmiu ludzi na swojej planszy gracza. O tym, jakich pracowników otrzymamy, zadecyduje koło zatrudnienia, którym będziemy musieli zakręcić. I nie, nie będziecie mogli ustawić sobie wyniku, lekko pstrykając we wskazówkę! Instrukcja wyraźnie nakazuje obrót o minimum 360 stopni. Czy tego chcemy, czy nie, trzeba będzie zdać się na los. Na szczęście autor dał nam pewną furtkę. Otóż po pozyskaniu dwóch pierwszych robotników, możemy zapłacić zbożem, aby przesunąć wskazówkę i zyskać kolejnych, wybranych przez nas pracowników. Opłata to 1 szt. dobra za każde przesunięte pole. Tym sposobem zyskujemy mocniejszą akcję oraz do pewnego stopnia przeciwstawiamy się losowości.

Drugą możliwością jest wysłanie ludzi do pracy. Każda z czterech lokacji produkcyjnych składa się z trzech dwuczłonowych pól. Na każde z nich możemy wysłać jednego robotnika w pasującym kolorze lub dwóch dowolnych. Następnie przyjdzie nam uiścić opłatę i pozyskać wskazane surowce. Jeśli będziemy mieć takie życzenie, możemy dołożyć dodatkowego pracownika (bądź dwóch w niewłaściwych kolorach), aby akcja była jeszcze bardziej efektywna. Pola różnią się wymaganą opłatą oraz liczbą pozyskiwanych surowców. Wiadomo im drożej, tym więcej można dostać. Istotny jest również fakt, że nasi pracownicy blokują pole do momentu wysycenia danej lokacji. Jeśli się spóźnimy, może nas to dużo kosztować.

Naszych robotników możemy wysłać również do banku po gotówkę. W tym wypadku nie liczy się kolor,  a jedynie ilość drewnianych znaczników. Ponownie pola oferujące nam więcej, wymagają liczniejszej grupy przedstawicieli. W ramach pracy możemy także samodzielnie udać się do miasta. Jeśli zdecydujemy się na ten ruch, otrzymamy bonusowo jedną dynię, a także jako pierwsi wybierzemy rząd i pole, w którym umieścimy swój pionek. Po nas taką możliwość będą mieli kolejni gracze. Warunki są dwa: musimy być w stanie ponieść koszt ustawienia pracownika na danym polu oraz musi się ono znajdować dalej niż obecny już w danym rzędzie znacznik innego gracza.

Osoba, którą wyprzedziliśmy, ma możliwość przestawienia swojego pionka w inne dostępne miejsce. Licytując się w ten sposób, walczymy o profity, jakie oferuje nam każdy z czterech rzędów. Możemy w ten sposób pozyskać dodatkowe surowce lub co unikalne dla tej lokacji, ulepszyć nasze małe znaczniki miedzi lub kamienia w ich większe odpowiedniki. Moment wykorzystania tej lokacji daje nam spore możliwości taktyczne. Uczestnictwo w licytacji wymaga posiadania dyń jako środka płatniczego. Jeśli aktywujemy tę akcję w chwili, gdy inni gracze nie posiadają tego dobra, pozbawimy ich okazji do wzbogacenia się.

Trzecią z możliwości, a zarazem sednem gry, jest budowa. Podczas tej akcji możemy przekazać osadnikom odpowiednie dobra, aby mogli oni zbudować osadę na danym terenie. W ten sposób podczas jednej tury powstanie od 1 do 3 nowych wiosek. Musimy jednak pamiętać, że nowe zabudowania muszą przylegać do już istniejących. Nie możemy również zabudowywać gór czy jezior. Jeżeli uda nam się utworzyć ciąg 4 osad w naszym kolorze, to na ostatnim polu możemy ulokować dwa żetony zamiast jednego, a co za tym idzie przybliżyć się do zwycięstwa.

Ostatnią możliwością, która jest akcją dodatkową, jest wymiana posiadanego bydła na jeden dowolny surowiec. Nasz inwentarz powiększymy natomiast, dzięki budowie osad w odpowiednich miejscach.

Koniec gry uruchamiany jest w chwili, gdy jeden z graczy wybuduje ostatnią posiadaną osadę. Ich liczba zależna jest od wariantu osobowego, w jakim przystąpiliśmy do rozgrywki. Gdy wszyscy grający rozegrają tę samą liczbę tur, gra się kończy. Jeśli dojdzie do remisu, zwycięża osoba z większą liczbą bydła i menażek na planszy ( otrzymuje je gracz, który jako pierwszy wybudował osadę obok jeziora). Jeśli to nie wyłoni zwycięzcy, porównujemy pozostałe monety, dobra i robotników.

Podsumowanie

Montana nie urzekła mnie od pierwszego wejrzenia. Gdzieś przez skórę czułem jednak, że pod średnią okładką może czaić się naprawdę dobra gra. I tak faktycznie było! Z moich powyższych wypocin mogliście się już dowiedzieć, że graficznie nie jest to mój klimat. Na pewno jest w tym pewien urok, ale wolę nieco inny styl. Jeśli zaś chodzi o jakość wykonania, to nie mamy na co narzekać. Ba, jest naprawdę dobrze! Masa drewnianych elementów przypominających to, czym mają być oraz odpowiednia grubość tekturowych elementów sprawia, że naprawdę nie powinniście się zawieść. Zaboleć może tylko brak wypraski, czy choćby niedodanie odpowiedniej liczby woreczków strunowych. Na szczęście da się z tym żyć i w miarę łatwo poprawić te wady samodzielnie.

Pierwszą z rzeczy, które należy docenić, jest prostota zasad. Tłumaczenie zajmuje ledwie parę chwil, podobnie jak załapanie w boju, jak to działa. Tylko mechanika sklepu może sprawiać jakieś problemy, aczkolwiek też łatwo sobie z tym poradzicie. Gra nie jest przy tym zbyt płytka. Stawiane przed nami wybory należą raczej do tych prostszych, niemniej jednak, aby zoptymalizować nasze ruchy, musimy trochę pogłówkować.

Drugim elementem wybitnie mi odpowiadającym jest system wyścigu. Nic nie liczymy, chcemy być tylko pierwsi. Generuje to mocniejsze poczucie rywalizacji podczas rozgrywki. Szczególnie że większość partii rozgrywa się raczej na styk i różnice nie są zbyt duże. Muszę jednak nadmienić, że zdarzają się również partie, w których jeden z graczy odskoczy dość wyraźnie, przez co gra dla pozostałych nieco traci sens. Nie jest to zjawisko nagminne, co więcej może też zajść sytuacja, w której lider złapie „zadyszkę” i efekt końcowy będzie dla wszystkich niespodzianką. Mimo wszystko dwa razy zdarzyło nam się dogrywać partię „na siłę”.

Kolejną zaletą jest czas rozgrywki. To chyba największy plus tej pozycji. Szczególnie jeśli zestawimy ją z liczbą decyzji do podjęcia w trakcie partii. Średnio jedna gra zabierała nam ok. 30-40 minut. Co ważne, nawet osoby lubiące sobie pomyśleć nad ruchem (ja również należę do tej mało lubianej grupy), nie powodują przestojów. Z reguły podczas swojej tury mamy na tyle dużo opcji, aby musieć się zastanowić, jednak naprawdę szybko dochodzimy do przekonania, co będzie dla nas najlepsze. Oczywiście, jeśli ktoś nagle pokrzyżuje nam plany, będziemy musieli poświęcić trochę czasu na dopasowanie się do nowej sytuacji.

Wynika z tego, że w grze występuje interakcja. Oczywiście tak jest, jednak nie jest jej zbyt wiele i polega na zajmowaniu innym graczom pól, na których im zależy. Jeśli będziecie to robić celowo, możecie nieźle komuś dopiec. Pierwszą możliwością jest zajęcie bardziej wartościowych pól produkcji, przez co inni gracze zmuszeni będą do korzystania ze słabszych akcji. Drugą jest uprzedzenie współgraczy i wzniesienie osady w miejscu, które sami sobie upatrzyli.

Ten drugi wariant może być szczególnie bolesny, jeśli dzięki naszym działaniom, niemożliwym stanie się stworzenie ciągu czterech własnych osad. Poza tym niektóre heksy mają nadrukowany symbol dwóch domków, mówiący nam, że w tym miejscu również położymy dwie osady. W takich przypadkach konkurencja o rzeczone tereny jest naturalna i zaciekła. Pamiętać musimy również o możliwości blokowania graczy w sklepie, oczywiście, jeśli wybierzemy odpowiedni moment na to zagranie. Mimo wszystko nie jesteśmy w stanie przekupić robotników przeciwnika, czy podbierać sobie dóbr, więc osoby nielubiące negatywnej interakcji powinny również być usatysfakcjonowane.

Wysoko oceniam również skalowalność tej pozycji. Zmniejszenie mapy oraz zwiększenie liczby osad potrzebnych do zakończenia gry sprawia, że również potyczki w mniejszym gronie są satysfakcjonujące. Nie musimy się też martwić o regrywalność, która zapewniana jest przez odmienne ułożenie żetonów terenu oraz różne położenie początkowej wioski. Dodając do tego losowy sposób dobierania kolejnych robotników, otrzymujemy wiele różnorodności podczas każdej partii.

Wspomniana losowość, dla niektórych z Was, może być też solidnym minusem. Poza początkowym ułożeniem planszy jest ona obecna jedynie podczas akcji zatrudnienia. Nie mamy jednak na nią żadnego wpływu, szczególnie podczas pierwszego obrotu. Jeśli stać nas na przesunięcie wskazówki w kolejnym kroku, możemy otrzymać to, co chcemy, nawet jeśli za pierwszym razem nie mieliśmy szczęścia. W innym przypadku frustracja może rosnąć z każdą minutą. Zestawiając to z ciężarem tytułu i czasem jednej partii, nie jest to wielki problem.

Po kilku partiach możecie również zauważyć pewną schematyczność wykonywania pierwszych ruchów. Naturalnie wszyscy potrzebujemy pieniędzy, warto również posiadać dynie w razie niespodziewanej wycieczki do miasta. Nawet jeśli tak się zdarzy, kolejne zagrania nie powinny być tak przewidywalne i partia nabierze charakteru. W grze próżno również szukać klimatu, jest to raczej ładnie ubrana mechanika.

Podsumowując powyższe spostrzeżenia, muszę stwierdzić, że gra miło mnie zaskoczyła. To lekka pozycja z prostymi zasadami, w którą zagracie niemalże z każdym. Powinna dostarczyć wam przy tym całkiem dużo przyjemności z gry i emocji podczas wyścigu w ujarzmieniu dzikiej Montany. Nie zabierze Wam przy tym za dużo czasu, tak więc po rozgrzewce możecie zasiąść do czegoś, co trochę bardziej przepali Wam zwoje lub spowoduje, że wieczór skończy się pojedynkiem na groźne spojrzenia.

Z przyjemnością wyjmiecie ją na stół również wtedy, gdy nie będziecie mieli czasu wyjąć na stół czegoś większego. W takim układzie po około półgodzinnej partii wrócicie do innych zajęć zrelaksowani i z poczuciem planszówkowego spełnienia. Na pewno nie jest to pozycja wybitna czy rewolucyjna, ale nie taka też jej rola. Ma ona dostarczyć nam jak najwięcej przyjemności, w jak najkrótszym czasie i myślę, że ze swojego zadania wywiązuje się znakomicie. Na pewno zagości w mojej kolekcji na dłużej.


Zalety:

  • krótki czas rozgrywki,
  • konieczność główkowania,
  • mechanika wyścigu,
  • wiele ładnych drewnianych elementów,
  • bardzo dobra skalowalność i regrywalność,
  • dynamiczna i nie generująca przestojów,
  • przyjemność po zakończonej partii.

Wady:

  • losowość podczas akcji zatrudnienia,
  • mogłaby być ładniejsza,
  • brak sposobu organizacji elementów w pudełku,
  • drobna powtarzalność na początku partii.

Przydatne linki:

Grę najtaniej kupisz tutaj

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba ci się Diceland, to koniecznie polub nas na Facebooku.


Dziękujemy wydawnictwu Lacerta za przekazanie gry do recenzjiWydawnictwoLacerta

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *