Recenzje

Recenzja 119 Port Royal: Jeszcze Tylko Jeden Kontrakt…

Recenzja 119

“Port Royal: Jeszcze Tylko Jeden Kontrakt…” to dodatek do gry karcianej “Port Royal” urozmaicający nasz zestaw kart o nowe postaci, statki z dodatkową opcją wzbogacania przeciwników oraz coś zupełnie nowego czyli kontrakty. Jednak czy za sporą liczbą elementów idą także zmiany w rozgrywce, dodające jej jeszcze więcej kolorytu? Przeczytajcie i przekonajcie się sami!

Informacje o grze

Autor gry: Alexander Pfister

Ilustracje: Klemens Franz, Hans-Georg Schneider

Wydawnictwo:  Pegasus Spiele

Liczba graczy: 1-5

Czas gry: 20-50

Wiek: 8+

Mechaniki w grze: Card Drafting, Co-operative Play, Press Your Luck, Set Collection

Przegląd elementów gry i rozgrywka
Porta Royal dodatek (3)

“Port Royal – Jeszcze Tylko Jeden Kontrakt…” to przede wszystkim nowe karty. Znakomitą większość z nich dodamy do zestawu z wersji podstawowej. Dzięki nim będziemy mogli skorzystać z usług m.in. artylerzysty, który wygeneruje nam przychód zależny od różnorodności statków w porcie. Ciekawym uzupełnieniem są również okręty, które wygenerują dochód dla nas oraz wskazanego współgracza. Jakość kart podobnie jak w w podstawowej wersji gry nie daje powodów do narzekań.

Bardziej intrygującym elementem są karty kontraktów i małe drewniane kosteczki, mające nam służyć za znaczniki. Są one większe i grubsze, dzięki czemu długo nie powinny ulec uszkodzeniu. Graficznie nowe elementy pasują do stylistyki gry w 100 procentach. W pudełku znajdziemy też bardzo zwięzłą instrukcję objaśniającą nowe możliwości.

Dodatek do “Port Royal” pozwala rozgrywać nam partię solo, jak i zasiąść do zabawy w wariancie 5-osobowym. W grze obowiązują nas takie same zasady, jak w wersji podstawowej. Tych, którzy ich nie znają zachęcam do przeczytania naszej recenzji tutaj. Mamy możliwość wybrać klasyczne współzawodnictwo, rozszerzone o karty kontraktów, które mogą przynieść nam dodatkowe punkty zwycięstwa oraz zwiększyć zasobność naszego mieszka. Drugą opcją jest wariant kooperacyjny, do którego także wykorzystujemy kontrakty. Czym one właściwie są?

Przedstawiają one cele których realizacja pozwoli nam się wzbogacić. Na niektórych wskazane są postaci, które musimy dołączyć do swojej załogi, aby wykonać dany kontrakt. Inne będą punktowały za pojawienie się dwóch statków w tym samym kolorze (!), lub za opłacenie podatku od bogactwa. Działanie każdej karty jest dokładnie wytłumaczone w instrukcji. Dzięki obecności aż 18 kart kontraktów w pudełku zapewniono nam dużą różnorodność. Wariant rywalizacyjny wykorzystuje tylko cztery karty kontraktów, w wersji kooperacyjnej ich liczba zależna jest od liczby graczy.

Możliwość wspólnej walki przeciw grze jest chyba największą nowością jaką oferuje nam dodatek. Warunkiem zwycięstwa będzie wykonanie konkretnej liczby kontraktów w odpowiednim czasie. O tym ile go otrzymamy zadecydujemy sami. Otóż na początku gry tworzymy talię czasu, a następnie określimy o ile kart ją uszczuplimy, aby utworzyć talię zwycięstwa. Dodatkowo w trakcie gry będziemy mogli przenosić dodatkowe karty z jednej talii do drugiej. Ich liczba określi na jakim poziomie trudności udało nam się pokonać grę. To proste rozwiązanie, które świetnie się sprawdza.

Porta Royal dodatek (11)

Nowe postaci z dodatku nie zmieniają gry, jednak miło ją wzbogacają. Będziemy mogli m.in. zakupić dodatkową kartę, jeśli zdecydujemy się wcześniej na handel z odpowiednim rodzajem okrętu, czy otrzymać garść monet za różne rodzaje statków w naszej przystani. Bardziej intrygujące wydają się jednak nowe łodzie, które pozwolą zarobić nie tylko nam, ale również wskazanemu przez nas współgraczowi.

Dodanie kart kontraktów spowodowało, że nie skupiamy się już tylko na kartach postaci i statków. Dobrze zarobić, jak i zdobyć upragnione punkty zwycięstwa, możemy wykonując cele znajdujące się na kontraktach.

Podsumowanie

Mało? Tylko tyle? Parę kart kontraktów i kilka nowych postaci? Uwierzcie, tak się tylko wydaje. Dodatek do “Port Royal” pozytywnie mnie zaskoczył. Myślałem, że tak kompaktowej karcianki nie uda się już zmienić na tyle, aby nie ingerując mocno w zasady diametralnie zmienić rozgrywkę. Jednak wprowadzenie zaledwie trzech rodzajów nowych postaci i zestawu kontraktów otworzyło nam drzwi do całkiem nowych doznań. Macie ochotę na partyjkę z przyjaciółmi przeciwko grze? A może wolicie zbierać punkty tylko dla siebie, mogąc przy okazji zwiększyć możliwości w rozgrywce, w porównaniu do podstawowej wersji? Dodatek oferuje nam te dwie opcje. Jedyne co jest wymagane to kilkanaście centymetrów dodatkowego miejsca na stole.

Według mnie wersja kooperacyjna działa całkiem nieźle. Co prawda duża doza losowości, jaka występuje w tym tytule, potrafi dopiec chyba bardziej niż w wariancie rywalizacyjnym, jednak dzięki temu nie możemy być pewni wygranej. Walka z grą może wywołać spore emocje. Ciekawym systemem jest również zarządzanie poziomem trudności, a co za tym idzie naszym końcowym wynikiem, który opisałem powyżej.

Porta Royal dodatek (9)

Wtasowując karty z dodatku do podstawowej talii, nie liczcie, że będzie Wam się chciało rozdzielać je na koniec gry. Zmiany są tak delikatne, że nawet nowi gracze nie zorientują się, że grają w talię składającą się z dwóch zestawów. Spokojnie możemy się tym nie trudzić. Co ważniejsze, cała talia mieści się do pudełka podstawowej wersji gry! Dodatkowy plus dla twórców – zamiast dwóch pudełek, na wakacje spakujemy tylko jedno. Jedynie karty kontraktów i kostki należy przechowywać w dedykowanym im opakowaniu.

Port Royal, zarówno dodatek jak i podstawka, zostaną w mojej kolekcji. Ta niepozorna perełka znalazła się w mojej czołówce szybkich, kompaktowych gier, które nadadzą się zarówno dla początkującego jak i zaawansowanego gracza. Omawiane rozszerzenie w ciekawy sposób wzbogaca pierwotny pomysł autora. Dzięki niemu gra staje się bardziej różnorodna, a co za tym idzie daje nam więcej możliwości.

Porta Royal dodatek (10)

Niewielkie zmiany w wariancie konkurencyjnym okazały się trafionym rozwiązaniem, podobnie jak bardzo udany tryb współpracy. Graficznie dodatek nie odbiega od pierwowzoru. Ilustracje na kartach przypominają mi nieco gry z lat 90-tych. Jednym się spodobają, innych mogą odstraszyć. Mojej grupie przypadły do gustu.

Nie spodziewałem się, że te dwa niewielkie pudełeczka dostarczą mi tak dużo dobrej zabawy, a żyłka hazardzisty będzie uparcie podpowiadać “Zagrajcie w Port Royal”. Jeśli posiadacie swój egzemplarz podstawowej wersji gry, dobrym pomysłem będzie zakup dodatku, który ukazał się już w naszym rodzimym języku. Ci, którzy go nie mają, mogą śmiało wyposażyć się w pełen zestaw. Osobiście mam nadzieję, że wydawnictwo Pegasus Spiele zdecyduje się na spolszczenie kolejnego rozszerzenia, które ukazało się pod koniec zeszłego roku. Powinno ono tchnąć nieco więcej przygody w żagle naszych okrętów. Gorąco polecam!Porta Royal dodatek (1)


Zalety:

  • dobrze działający wariant kooperacyjny,
  • możliwość rozgrywania partii solo,
  • dobre rozwinięcie możliwości podstawowej wersji gry,
  • ładne wykonanie,
  • kompaktowe rozmiary,
  • dynamiczna rozgrywka.

Wady:

  • duża doza losowości.

Przydatne linki:

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Dziękujemy wydawnictwu Pegasus Spiele za przekazanie gry do recenzji

pegasus spiele

 

3 thoughts on “Recenzja 119 Port Royal: Jeszcze Tylko Jeden Kontrakt…

  • Z ciekawości : polecasz jakieś inne tytuły poza Port Royal na podróż? Sam uwielbiam Red 7 i Wyspa Kwitnącej Wiśni, Na sprzedaż, ale ogólnie szukam podobnych tytułów 🙂

    Odpowiedz
    • Ja bym Ci polecił Star Realms lub najnowsze Hero Realms. Nie zajmuje dużo miejsca, a frajdy co nie miara.

      Odpowiedz
    • My z żoną często zabieramy ze sobą patchwork, zajmuje trochę więcej miejsca, ale nadal jest poręczny. Mamy też innowacje, które też sprawdzały się podczas wyjazdów. Mieliśmy i lubiliśmy 7 smoków. A gdybyście mieli minimum 4 do grania i szukali czegoś szybkiego to 6. bierze! Fajnie sprawdzała się w większym gronie, jako szybka zabawa. Z małych dwuosobówek na pewno warto mieć 7 cudów swiata:pojedynek. Z reguły staramy się zrobić trochę miejsca dla większych gier podczas wyjazdów, jednak w te nieco bardziej poręczne tytuły zdarza nam się grać zarówno podczas urlopu jak i wieczorami w domu 🙂

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *