Recenzje

Recenzja #187 Strażnicy Xobos

Na nieznanej nikomu planecie Xobos doszło do starcia między klanami strażników o ostatnie źródło cennych zasobów. Wciel się w jeden z nich i poprowadź go do zwycięstwa w grze o bardzo ciekawej autorskiej mechanice.


Informacje o grze

Autor gry: Jarosław Biliński

Ilustracje: Radosław Jaszczuk

Wydawnictwo: Imagine Realm

Liczba graczy: 2-4

Czas gry: 60-90

Wiek: 12+


Wszechświat wypełnia energia, którą Patroni – biomechaniczne zaawansowane istoty stworzone do eksploracji kosmosu, wykorzystują do swojego rozwoju. Podróżując z planety na planetę, zbierają energię i ruszają w dalszą drogę, pozostawiając za sobą Strażników mających za zadanie chronić niewykorzystane zasoby. Dotychczas wypełniona energią planeta Xobos umiera, a strażnicy rozpoczynają walkę o ostatnie, aktywne źródło. Jego wzbudzenie pozwoli przejąć kontrolę nad planetą. Klan, który tego dokona przetrwa i zawładnie Xobos.


Przegląd elementów gry

Strażnicy Xobos to autorski projekt, którego historia powstania sięga daleko do tyłu. Były nieudane próby wydania gry na platformie wspieram.to, gdzie osobom zainteresowanym tytułem wyraźnie nie spodobała się cukierkowa grafika, przypominająca RTSy z lat 90′. Nowa szata graficzna sprawiła, że tytuł osiągnął sukces na drugiej z platform do wspierania gier – zagramw.to. Zarówna poprzednia kolorowa grafika, jak i nowa bardziej mroczna przypadły mi do gustu. 

Okładka odświeżonej wersji jest jednak zdecydowanie lepsza od poprzedniej i dzięki temu przyciąga wzrok potencjalnych odbiorców. W środku pudełka znajdziemy bardzo dużo różnych elementów. Zobaczmy zatem, co przygotowali dla nas twórcy.

Jako pierwsze w moje ręce trafiła instrukcja, która niestety jest jednym z najsłabszych elementów omawianego dziś tytułu. Zasady są spisane chaotycznie, a co więcej nie odpowiada ona na wszystkie pytania, jakie pojawiają się podczas pierwszych partii. Pojedyncza lektura nie wystarczy, aby w pełni zrozumieć niuanse związane z rozgrywką. Brakuje tam przykładów i ilustracji wyjaśniających niektóre elementy rozgrywki. Dołączone dwie karty pomocy nie spełniają swojego zadania.

Plansza do gry jest mroczna, a tym samym bardzo klimatyczna. Pola walki są wyraźnie rozrysowane. Nie znajdziemy tam niepotrzebnej ikonografii, a jedynie fragment z torem gry. Na odwrocie planszy znajdziemy specjalnie dostosowaną wersję do gry trzyosobowej – świetne rozwiązanie. Całość prezentuje się bardzo okazale. Duży plus.

Dla każdego gracza przygotowano po jednej planszetce, która posłuży jako kokpit do zarządzania naszymi strażnikami. Zaznaczymy tam połączenia między strażnikami, zdrowie i moc każdego z nich.

Nasze kokpity nie będą jednak widoczne dla innych graczy, gdyż w trakcie rozgrywki schowamy je za specjalnymi zasłonkami. Znajdziemy na nich również przypomnienie najważniejszych zasad. Początkowo zastosowana tam symbolika będzie dla nas nieczytelna, ale z czasem wszystko stanie się jasne i klarowne. Szkoda tylko, że ich rozmiar nie pozwala na całkowitą anonimowość – powinny być zdecydowanie większe.

Dla każdego gracza przygotowano zestaw 4 strażników. Każdy z nich jest inny, a odróżnić je będziemy mogli dzięki symbolowi: kółka, trójkąta, kwadratu i krzyżyka. Te dziwne kreatury umieścimy w specjalnych standach, które niestety nie zostały odpowiednio dostosowane do szerokości tektury strażników. Efektem tego są wyraźne przedarcia z dołu. Jeden z moich standów został wyraźnie uszkodzony podczas próby umieszczenia go w środku plastikowej wypraski.

Kolejnymi elementami są kostki, które mają reprezentować tak zwane Quarki, czyli agresywne i niezwykle szybkie istoty, które służą pomocą naszym strażnikom. Do tego dochodzi żeton lidera i żetony budynków: Kopalnia Zasobów Budulca, Studnia Energetyczna, Budynek Techniczny i Strażnica.

W grze znajdziemy dwa rodzaje zasobów: niezwykle cenne i świetnie wykonane kryształy oraz szare kostki zasobów budulca. Pomarańczowe kosteczki posłużą nam do zaznaczania statystyk naszych strażników i rozwoju naszych budynków, a jeden z nich odmierzy czas gry.

Wewnątrz znajdziemy sporo żetonów: reaktorów, budowy, ulepszeń, połączeń i ataku. Cztery plansze produkcji na, których zaznaczymy nasz rozwój. 36 kafli technologii podzielonych na trzy poziomy zaawansowania, a dodatkowo 4 kafle z dodatku „Starcie Klanów”. Pozostał nam już tylko znacznik pierwszego gracza. Wykonanie tych elementów jest poprawne, a co najważniejsze stanowią one spójną całość.

Brak wypraski i woreczków strunowych sprawia, że będziecie musieli pomyśleć nad przechowaniem i odpowiednią segregacją wszystkich elementów.


Zasady gry

Strażnicy Xobos to gra próbująca naśladować klasyczne RTSy. Zresztą za chwilę sami się o tym przekonacie. Podczas rozgrywki będziemy prowadzić klan czterech strażników, których celem jest rywalizacja z innymi klanami o niezwykle cenne zasoby planety. To właśnie one stanowią źródło punktacji na koniec gry, ale żeby nie było tak prosto, same z siebie nic nie dają. Musimy jeszcze wybudować w naszej bazie reaktory, które są dla nich mnożnikiem. Przykładowo, jeśli zdobyliśmy 20 kryształów, a mamy wybudowane dwa reaktory to liczba naszych punktów wynosi 40. Brak reaktora oznacza 0 punktów. 

Naszą rozgrywkę zaczniemy w jednym z wybranych przez nas miejsc początkowych (bazach). To właśnie tam umieścimy dwójkę naszych Strażników i dwa Quarki. Kolejnych dwóch umieścimy na polach tuż przed nią. Od tej pory jesteśmy zdani tylko na swoje strategiczne i taktyczne zdolności dowodzenia. Posłużą nam do tego specjalne planszetki, na których zaznaczymy statystyki naszych Strażników. Każdy z nich zacznie z życiem na poziomie 6 i mocą na poziomie 1. Wyjątkiem jest lider, którego wybieramy w tajemnicy przed innymi graczami i posiada on już na starcie dwa punkty mocy. Dodatkowo może on leczyć samego siebie podczas każdej walki.

Na planszetkach będziemy zaznaczali specjalnymi dwustronnymi żetonami połączenia między naszymi strażnikami. Jeśli tylko nasze jednostki sąsiadują ze sobą na mapie, mogą otrzymać wsparcie od swoich sprzymierzeńców. Możemy przekazać moc, jak i leczyć, co sprawi, że rany odniesione podczas walki będą mniejsze.

W trakcie naszej tury Strażnicy będą mogli się poruszać po mapie o jedno pole, natomiast Quarki od dwa pola. Specjalna technologia może sprawić, że zasięg Quarków wzrośnie aż do 3 pól. Na każdym polu może stać tylko i wyłącznie jeden Strażnik. Quarki natomiast mogą się grupować w trzyosobowe zespoły. Dodatkowo mogą one towarzyszyć naszym Strażnikom. Musimy pamiętać, że nigdy nie możemy wejść na pole z jednostkami przeciwnika. 

W trakcie gry za pomocą Strażników będziemy mogli budować budynki. Jednostka, która aktualnie przyjęła takie zlecenie, nie może niestety się poruszyć do czasu całkowitego ukończenia budowli. Nie może również przekazywać mocy ani leczyć innych jednostek. W zależności od rodzaju budynku budowa może trwać nawet do 3 tur. W przypadku braku budulca może się jednak przeciągnąć. Wyróżniamy 5 typów budynków:

  • Kopalnia zasobów budulca (koszt 3 budulce) – produkuje 2 budulce co rundę,
  • Studnia energetyczna (koszt 2 budulce) – zapewnia 1 kryształ co rundę,
  • Budynek techniczny (koszt 2 budulce) – zapewnia dostęp do technologii wyższego poziomu, ale również pozwala na ulepszanie naszych jednostek i ich leczenie. W tym budynku możemy również odbudować poległych na polu walki Strażników,
  • Strażnica (koszt 1 budulec) – pozwala na atakowanie naszych przeciwników. Jako energię wykorzystuje niestety cenne kryształy,
  • Reaktor (jednorazowy koszt 5 budulca) – zwiększa mnożnik punktów na koniec gry. Można go wybudować tylko w naszej bazie. 

Jak zatem wygląda walka w tej grze? W czasie rozgrywki będziemy korzystać ze specjalnych dwustronnych żetonów, które będą symbolizowały atak. Jeśli sąsiadujemy z naszym przeciwnikiem, możemy go zaatakować. On z kolei może zdecydować się na ucieczkę lub kontratak (odwraca on wtedy żeton na drugą stronę). W przypadku ucieczki możemy zająć zajmowane przez niego pole. Jeśli natomiast dochodzi do starcia, to sumujemy wartość naszych mocy i obniżamy odpowiednio zdrowie każdego ze Strażników. Pamiętać musimy, że każde leczenie obniża zadane nam obrażenia o 1.

Gdy w starciu biorą udział Quarki to one atakują jak pierwsze i zawsze giną po walce (przypominają kamikaze). Gdyby przeciwnik miał czelność zaatakować nas np. z mocą 3, a przy naszym Strażniku znajdują się 3 Quarki, to wtedy niwelują one zadane nam obrażenia. Kolejność, z którą atakujemy, jest zależna od dodatków przy naszym Strażniku (Quarki lub też kryształy w Strażnicy). Ten gracz, który posiada ich mniej, atakuje jako pierwszy. Gdy zdrowie dowolnego Strażnika spadnie do 0, to zostaje on unicestwiony. 

Cała walka odbywa się w tajemnicy. Wszystkie połączenia Strażników znajdują się za zasłonkami, dlatego też pamiętajmy, by siadać do stołu z osobami godnymi zaufania. Wejście na pole, na którym znajduje się budynek przeciwnika sprawia, że go niszczymy, a w przypadku posiadania określonej technologii możemy go nawet przejąć. 

Całość gry została podzielona na 15 rund, a każda z nich składa się kolejno z fazy ruchu i fazy rozwoju. W trakcie fazy ruchu gracze będą pojedynczo i po kolei wykonywali ruchy jednostkami i deklarowali ataki, by ostatecznie na końcu fazy przeprowadzić walki. W fazie planowania przede wszystkim pobierzemy wyprodukowane zasoby i utworzymy połączenia między strażnikami. Ta faza jest rozgrywana symultanicznie. 

W trakcie gry kryształy możemy zdobywać na kilka sposobów:

  • zniszczenie Strażnika naszych przeciwników (5 kryształów),
  • każda studnia zapewnia jeden kryształ co turę,
  • zniszczenie budynku (2 kryształy),
  • przejęcie budynku (3 kryształy),
  • możemy również po opracowaniu jednej z technologii zdecydować się na atak źródła. Każdy taki atak zapewnia jeden kryształ,
  • na koniec gry każdy pozostały przy życiu Strażnik to jeden kryształ. 

To tylko ogólny zarys rozgrywki. Gra rządzi się swoimi prawami i posiada jeszcze kilka mniejszych reguł, które poznacie już po przeczytaniu instrukcji do gry Strażnicy Xobos. 


Recenzja

Pierwszy kontakt z grą nie był dla mnie przyjemnością. Fakt, że tekturowe standy nie chciały prawidłowo wejść do podstawek, sprawił, że uległy one uszkodzeniu. Oprócz tego całość wykonania stoi na całkiem dobrym poziomie. Ubolewam jednak nad tym, że do gry z taką liczbą elementów nie dołączono woreczków strunowych, co w obecnych czasach jest raczej standardem.

Drugi kontakt również nie należał do najprzyjemniejszych. Instrukcja jest napisana słabo. Jest chaotyczna i brakuje w niej wyjaśnienia wszystkiego, co możemy zrobić w grze. Rzadko kiedy musiałem wertować instrukcję tak często, jak było to w przypadku Strażników Xobos. Nie pomagają również dołączone karty pomocy. Przejście tego etapu było dla mnie męczące. 

Na całe szczęście, gdy już udało mi się rozgryźć, o co tu tak naprawdę chodzi i jak się w to gra, zacząłem w pełni cieszyć się rozgrywką. Strażnicy Xobos otwierają przed Wami ogrom możliwości strategicznych i taktycznych, ale o tym za chwilę.

Gra skaluje się bardzo dobrze. Pojedynki dwuosobowe będziemy rozgrywać w zasadzie tylko na połowie planszy, dlatego też z pewnością prędzej, czy później wejdziemy w kontakt z naszym przeciwnikiem. Dla rozgrywek trzyosobowych przygotowaną specjalnie dopasowane pole bitwy, które znajdziemy na odwrocie planszy głównej. W każdym składzie osobowym grało mi się przyjemnie, jednakże emocje towarzyszące starciom w pełnym składzie są największe, dlatego też ten wariant polecam najmocniej. 

Jeśli chodzi o regrywalność omawianej dziś produkcji, to również nie mamy na co narzekać. Pomimo tego, że każdą rozgrywkę zaczniemy w identyczny sposób (nie mamy tutaj elementów zmiennych), to każda rozgrywka będzie unikatowa. Wszystko tak naprawdę zależy od naszych decyzji. Dla tych, którzy lubią dostosowywać strategię do umiejętności swoich drużyn, przygotowano specjalny wariant. Dzięki niemu nasz klan już od początku może pochwalić się unikatową zdolnością, a dodatkowo w trakcie gry może zdobyć kolejną. Takie proste rozwiązanie sprawia, że możemy próbować swoich sił każdym z klanów i za każdym razem odkrywać nowe możliwości. 

Czy czuć tutaj klimat gier z gatunku RTS? Tak, zdecydowanie. Mimo że zarys historii nie jest zbyt ciekawy, to już oprawa graficzna, jak i sama mechanika pozwalają poczuć imersję świata gry. Do gry można było dokupić pakiet figurek i one z pewnością dodają grze jeszcze większego kolorytu. Figurki są duże i wyglądają na bardzo szczegółowe. Dodatkowo drewniane kosteczki Quarków również zastąpiono specjalnymi modelami.

Mgłę wojny zastąpiono tutaj tajemnicą w postaci połączeń strażników. Nigdy nie wiemy, co za zasłonką knuje nasz przeciwnik. Jak tym razem ustawił połączenia swoich strażników? Nie wiemy także, z jaką liczbą życia pozostają jednostki po walce. Tylko śmierć jest dla nas pewnikiem. Musimy mieć jednak na uwadze fakt, że osoby, z którymi gramy muszą bardzo dobrze znać zasady i przede wszystkim muszą być uczciwi. Przecież nie chcemy zostać oszukani, a w tej grze łatwo o niesprawiedliwe manewry. O losie bitwy może również zaważyć malutki błąd w przesuwaniu kosteczek, dlatego też zaraz po wytłumaczeniu zasad, najlepiej zagrać ze znajomymi wariant bez użycia zasłonek. Możemy się również zdecydować na wariant mieszany i odkrywać nasze połączenia tylko i wyłącznie na czas rozpatrywania walk. Jest to dobra metoda do nauki gry.

W Strażnikach Xobos najbardziej spodobał mi się panel zarządzania naszymi jednostkami. Umiejętne połączenie ich jest tutaj kluczem do sukcesu. Nieraz spotkałem się sytuacją, że zostałem nieźle zaskoczony przez moich rywali. Zdarzały się również momenty, że to ja zaskakiwałem ich. Jak to możliwe, że zadałeś mi tyle obrażeń albo dlaczego ty jeszcze żyjesz? Takie pytania są tutaj na porządku dziennym. Dodatkowo sprytnym rozwiązaniem, które zdecydowanie skraca czas gry, jest jednoczesne wykonywanie akcji w fazie rozwoju. Dlatego też rozgrywka w Strażników nigdy się nie dłuży. Gra jest dynamiczna i dostarcza sporo pozytywnych emocji. Frajda z gry jest naprawdę duża.

Kilka rodzajów budynków i różne technologie sprawiają, że możemy wybrać kilka ścieżek rozwoju. Możemy skupić się na produkcji Quarków i szarżować nimi na swoich oponentów. Możemy budować strażnice, by następnie załadować je kryształami i uderzyć z impetem w rywali. Istnieje możliwość przekazywania mocy jednemu ze strażników, by za chwilę uderzył z jeszcze większą siłą albo zdecydować się na defensywę i postawić na leczenie. Możliwości na zdobycie cennych kryształów jest kilka, więc i dróg do zwycięstwa też jest sporo. Negatywna interakcja między graczami jest tutaj bardzo duża. Musimy chronić naszych strażników i budynki przed ofensywą przeciwników. Przecież nie chcemy stracić kolejnego strażnika, czy też budynku, który np. dostarcza nam cenny kruszec. 

Nie jestem w stanie znaleźć w głowie innej gry, która przypominałaby rozgrywkę w Strażników Xobos, dlatego też uważam ten tytuł za innowacyjny. 

Reasumując, omawiana dziś gra bardzo przypadła mi do gustu, pomimo pierwszego złego wrażenia, jaki na mnie zrobiła. Jeśli tylko przebrniecie przez słabą instrukcję, to szybko uświadomicie sobie, że zasady wcale nie są tak zawiłe, jakby mogło się z początku wydawać. Mechanika gry jest świetna i potrafi wciągnąć, a każda partia trzyma w napięciu do ostatnich chwil. Jeśli tylko lubujecie się w tego typu grach, gdzie zawsze dochodzi tylko i wyłącznie do negatywnej interakcji, to jest to tytuł dla Was. Z pewnością zadowoli również fanów gier strategicznych, jak również tych, którzy wolą bardziej taktyczne podejście do rozgrywki. Gra jest pozbawiona jakiejkolwiek losowości.

Mroczna oprawa graficzna i klimat starych dobrych RTSów aż wylewa się z pudełka. Uważam, że Strażnicy Xobos to naprawdę udana produkcja z drobnymi potknięciami, które jestem w stanie wybaczyć. Polecam.


Mocne strony:

  • dobre skalowanie,
  • mroczna grafika,
  • czuć tutaj klimat starych dobrych RTSów,
  • panel zarządzania naszymi strażnikami,
  • niepełna wiedza o tym co szykuje dla nas przeciwnik,
  • i związana z tym dedukcja,
  • dodatek sprawiający, że klany Strażników posiadają indywidualne zdolności,
  • trzymająca w napięciu rozgrywka do ostatnich chwil.

Słabe strony:

  • niedopasowanie standów do podstawki,
  • ciężka w zrozumieniu instrukcja, która nie wyjaśnia wszystkiego,
  • brak wypraski, czy choćby woreczków strunowych,
  • za małe zasłonki.

Przydatne linki:

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco z nowymi materiałami i spodobała Ci się nasza strona to polub nas na facebooku


Grę do recenzji przekazało wydawnictwo Imagine Realm

Imagine Realm
Imagine Realm

Adrian Gieparda

Drzemiąca we mnie pasja i chęć dzielenia się swoją opinią na temat gier, a także szerzenia tego hobby była tak silna, że stworzyłem własny serwis, który nazwałem Diceland. W nowoczesne gry planszowe gram już od ponad 12 lat, a takie tytuły jak Agricola, Troyes, Terraformacja Marsa, czy też Projekt Gaja są dla mnie grami niemalże doskonałymi. Obecnie jestem wielkim fanem wszelkich gier euro, gdzie zdecydowano się użyć mechanikę kości w unikatowy/niecodzienny sposób. Nie odmówię również partii w ciekawe rodzinne tytuły, które pozwalają miło spędzić czas w gronie najbliższych i oderwać się od zgiełku codziennej rutyny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *