Recenzje

Recenzja #2 – Wilki i Owce

„Gra powstała w 1999 roku. W 2003 roku zdobyła tytuł gry roku we Francji – Jeu de L’annee 2003. Znają ją już Amerykanie, Kanadyjczycy, Holendrzy, Hiszpanie i miłośnicy gier w wielu innych krajach. Ta gra zaskoczy i zafascynuje najbardziej wybrednych graczy.

Średnia długość jednej gry to 30 minut znakomitej zabawy. Zgromadź na jednym polu tyle owiec, ile możesz. Otocz owieczki płotem, on ochroni je przed głodnym wilkiem. Wtedy wygrasz!”


Informacje o grze

Autor gry: Philippe des Pallieres

Wydawnictwo: Granna

Liczba graczy: 2-4

Sugerowany wiek: od 7 lat

Czas gry: 30 minut

Mechaniki w grze: Hand Management, Tile Placement.


Naszym partnerem jest sklep z grami planszowymi:


 Wykonanie gry

Okładka do gry Wilki i Owce posiada bardzo ładną grafikę, która przyciąga nasz zwrok. Widać tam szczyptę humoru, rodem z książki „Sprawiedliwość Owiec”, gdzie mało inteligentne owieczki prowadzą własne dochodzenie. Tutaj owieczki nie prowadzą, żadnego śledztwa, a ich jedynym zadaniem jest stać pokornie w zabudowanym, bądź też nie, pastwisku i czekać, aż Ty, jako pasterz zdołasz ogrodzić ich pastwiska i uchronić je przed strasznym wilkiem.

W środku pudełka znajdziemy kolorową, dość krótką instrukcję, która bardzo dobrze spełnia swoją rolę i wyjaśnia wszystkie mechanizmy gry. Dodatkowo mamy różne przykłady na grafikach, co pozwala nam łatwiej zrozumieć zasady.

 

W pudełku znajdziemy również dobrej jakości zielony woreczek z materiału z dużym napisem „Granna” na nim. Woreczek służy do losowania kafelków w czasie rozgrywki i w tej roli sprawdza się przeciętnie, mógłby być odrobinę większy – pozwoliło by to nam na większą swobodę losowania, a tak po włożeniu ręki nie za bardzo mamy taką możliwość. Problem ten występuje głównie na początku gry, gdy woreczek jest jeszcze pełen kafelków. Odkładając grę na półkę musimy trzymać kafelki luźno w pudełku, gdyż po włożeniu ich do woreczka, pudełko nam się po prostu nie zamknie.

 

Głównym elementem gry są kafelki, jest ich aż 77. Główną ich zaletą jest to, że są dwustronne, a każda ze stron to inny wariant kafelka, no może oprócz 4 kafelków, które służą jako znaczniki gracza i jednego kafelka startowego wioski.

Są również kafelki ze znakiem zapytania, gdzie po jednej ich stronie znajdziemy pasterza i 4 owieczki w jednym z 4 kolorów. Na dwustronnych kafelkach znajdziemy również, takie, gdzie na jednej ze stron znajduje się myśliwy i wilk (w sumie po 4).  Na kafelkach możemy znaleźć: owieczki w 4 kolorach, ogrodzenia, lasy i miasta. Ich wykonanie jest bardzo solidne i po wielu grach, nie widać na nich specjalnego zużycia.

W pudełku nie znajdziemy wypraski, czego przyczyną jest dość małe i praktyczne pudełko, ale brak jej nie jest specjalnie odczuwalny.

 


Rozgrywka

Sama rozgrywka jest bardzo prosta. Otóż na początku wybieramy w tajemnicy przed innymi graczami swój kolor pasterza (do tego służą kafelki ze znakiem zapytania). Od tego momentu wiemy jakim kolorem gramy. Zadaniem gracza jest zbudowanie jak największego, ogrodzonego pastwiska z owieczkami w swoim kolorze. Możemy tego dokonać przykładając kolejne kafelki i w ten sposób przyczyniać się do poszerzania granic naszego pastwiska.

Sam początek gry

Aby nie było tak łatwo, do pastwisk mogą zostać dołączone również lasy, a do lasów z kolei wilk. Pastwisko, które styka się z lasem w którym grasuje wygłodniały wilk oznacza, że owieczki z tego pastwiska zostaną zjedzone i to pastwisko nie będzie liczone. Jednak na ratunek przybywa pan myśliwy, gdzie po zakryciu nim kafelka wilka, dany obszar leśny jest już chroniony i na pewno żaden wilk już się tam nie pojawi.

Warto wspomnieć o tym, że każdy z graczy na początku gry losuje z woreczka 4 kafelki, także mamy 8 różnych wariantów do wyboru na start. Kafelki te trzymamy na ręku w ukryciu przed innymi graczami. Możemy je przyłożyć tylko wtedy, gdy wszystkie ze stron będą nam pasowały. Jeśli wyłożymy dany kafelek i będzie się on stykał z innymi tylko jedną ze stron, to wtedy dociągamy z woreczka kolejny i w ten sposób uzupełniamy naszą rękę. Jednak najważniejsza z reguł mówi, że kafelek, który został dołożony do większej liczby ścianek pozwala nam na dobranie odpowiednio większej liczby kafelków z woreczka. Zwiększa to ich naszą pulę na ręce i decyzyjność na kolejne tury.

W dowolnym momencie gry (nawet podczas tury innego gracza) możemy ujawnić kolor, którym gramy i dołożyć kafelek ze znakiem zapytania, wylosowany  na początku gry. Premią za ujawnienie go jest możliwość dołożenia bonusowego kafelka. W tym momencie kładziemy przed sobą znacznik gracza w odpowiednim kolorze. Od tej pory, inni gracze wiedzą już, jakim kolorem gramy. Gra toczy się do momentu, aż wszyscy gracze pozbędą się z ręki swoich kafelków. Gracz, może też w dowolnym momencie zakończyć grę, co jest dodatkowo premiowane (pierwszy gracz 6 pkt, drugi 3 pkt, a trzeci 1 punkt). Każda z owieczek na największym ogrodzonym polu liczy się jako jeden punkt. Gracz z ich największą liczbą zostaje zwycięzcą.

Koniec gry

 


Podsumowanie

Pierwsze partie w Wilki i Owce były bardzo ciekawe i bawiłem się przy nich dobrze. Według mnie gra działa dobrze w każdym wariancie osobowym, aczkolwiek muszę się tutaj przyczepić tego, iż w przypadku rozgrywki czteroosobowej, losowanie w tajemnicy przed innymi graczami swojego koloru nie ma większego sensu. Wiadome jest już od pierwszych chwil, kto gra jakim kolorem. W tym wariancie każdy skupia się raczej na sobie i stara się zbudować jak największe pastwiska. W przypadku gry na 3 osoby, mamy już tę nutkę niepewności co dodaje odrobinę smaczku grze.

Jedną z rozgrywek poprowadziłem w taki sposób, że pozostała dwójka graczy była pewna, że gram czarnym kolorem i też na samym końcu dołożyli wilka do pastwiska z czarnymi owieczkami. Jakie było ich zdziwienie, kiedy okazało się, że grałem jednak niebieskim. W dwie osoby mamy znacznie większe możliwości zablefowania, przez co gra staje się troszkę inna. Można w łatwy sposób oszukać drugiego gracza, jednak musimy uważać, by czasem nie pomagać me w budowie jego pastwiska. Każdy wariant osobowy zmienia nieco rozgrywkę, więc ciężko tutaj mówić o skalowalności gry. Grając we dwójkę, możemy również zagrać wariant w którym każdy z graczy zajmuje się stadami w dwóch kolorach, przez co, od początku są nam znane nasze kolory i gra staje się bardziej taktyczna.

Paterze

Moim zdaniem najlepszą drogą do zwycięstwa jest początkowe dokładanie kafelków w taki sposób, by stykały się one z jak największą liczbą ścianek. W ten sposób, zgarniając kolejne profity w postaci dodatkowych kafelków, nasz wachlarz wyborów znacząco powiększy się. Co z kolei przełoży się na to, że pod koniec gry pozostaje nam na ręku większa liczba kafelków, które pozwolą nam wykonać jeszcze kilka dodatkowych ruchów po wyłożeniu wszystkich kafelków przez naszych przeciwników. Jeśli umiejętnie planowaliśmy w jaki sposób dołożymy kolejne kafelki, może się to przyczynić do naszego zwycięstwa.

Warto nadmienić chyba największą wadę tej gry. W instrukcji mamy napisane, że nasze kafelki musimy trzymać w dość dziwny sposób na ręku. Wyobraźcie sobie sytuację, gdzie pula kafelków podczas gry znacząco wzrosła i mamy ich więcej, a kafelki przecież są dwustronne – twórca decydując się taki zabieg, chyba zapomniał, że pula kafelków na ręku będzie rosła. Przydałyby się jakieś parawany, które pozwoliły by nam swobodnie manewrować kafelkami w tajemnicy przed innymi. Także gracz musi znaleźć swój własny sposób na ukrywanie wszystkich żetonów.

Pastwiska, miasta i lasy

Pomimo faktu, że jest to gra rodzinna, występuje w niej bardzo dużo negatywnej interakcji. Poprzez odpowiednie dokładanie kafelków, możemy zablokować innych graczy, w taki sposób, by nie mieli oni możliwości dołożenia kolejnego kafelka, umożliwiającego ukończenia swojego upragnionego pastwiska – owieczki pouciekają i dalszy swój żywot będą wiodły na wolności. Kolejną możliwością przeszkodzenia przeciwnikowi, jest dołożenie wilka do lasu, który z kolei styka się z pastwiskiem naszej ofiary. Często bywa tak, że najpierw musimy dołożyć kafelek lasu, a dopiero potem wilka. Jednak ta forma negatywnej interakcji jest dość ciężka do zrealizowania, ponieważ gracz zawsze może mieć na ręku myśliwego, który upoluje wilka i od tej pory będzie dumnie strzegł tego lasu.

Owieczki z kafelków uśmiechają się do nas, kichają, zgrzytają zębami, puszczają do nas oczko, całują się z owieczkami innych kolorów i mają wiele innych minek. Jednak muszę napisać, że swoim wyglądem przypominają pisanki wielkanocne. Każdy z kolorów owieczek ma inny charakterystyczny wzorek, który nie sposób połączyć z pomalowanymi jajeczkami. Także gra  doskonale nadaje się dla najmłodszych, ale również dla nieco starszych dzieci,  czy też rozgrywek w gronie rodzinnym.

Warto również wspomnieć, że gra była nominowana do polskiej „Nagrody Gry Roku 2007”. Myślę, że zasłużenie, aczkolwiek po wielu rozegranych partiach, nie dostarcza mi ona już tyle frajdy co na początku i raczej rzadko trafi na mój stół. Obecnie możemy dostać tylko edycję z dodatkiem „Grube Ryby”, który dołącza do gry dodatkowe 32 żetony stawu, co urozmaica rozgrywkę. W dodatku tym, staw pełni również rolę ogrodzenia, a pastwiska które się z nim stykają, punktują za każdą rybę w tym stawie. Gracz również musi je bronić, tym razem przed rybakami. Są i sposoby na rybaka. Mamy do dyspozycji kafelki ze strażą rybacką, które działają identycznie jak myśliwy w stosunku do wilka. Szkoda tylko, że dodatku nie można dostać oddzielnie, przez co ja raczej się nie skuszę, ale jakbym miał teraz dokonać wyboru, i kupić podstawkę z dodatkiem to za taką cenę, brałbym w ciemno.

 


Zalety:

  • bardzo niska cena, zwłaszcza z dodatkiem „Grube Ryby”,
  • piękne humorystyczne wykonanie,
  • solidne grube kafelki,
  • świetna gra rodzinna.

Wady:

  • mechanika dobierania większej liczby kafelków,
  • brak parawanów,
  • brak możliwości dokupienia dodatku (obecnie dostępna jest wersja tylko z dodatkiem – co jest plusem tego wydania)
  • za mały woreczek na kafelki,
  • wariant czteroosobowy troszkę gorszy od pozostałych.
  • po jakimś czasie nie dostarcza już frajdy.

Gry planszowe kupisz tutaj

Adrian Gieparda

Drzemiąca we mnie pasja i chęć dzielenia się swoją opinią na temat gier, a także szerzenia tego hobby była tak silna, że stworzyłem własny serwis, który nazwałem Diceland. W nowoczesne gry planszowe gram już od ponad 12 lat, a takie tytuły jak Agricola, Troyes, Terraformacja Marsa, czy też Projekt Gaja są dla mnie grami niemalże doskonałymi. Obecnie jestem wielkim fanem wszelkich gier euro, gdzie zdecydowano się użyć mechanikę kości w unikatowy/niecodzienny sposób. Nie odmówię również partii w ciekawe rodzinne tytuły, które pozwalają miło spędzić czas w gronie najbliższych i oderwać się od zgiełku codziennej rutyny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *