Recenzje

Recenzja #11 Skull

Skull

Skull to gra od wydawnictwa Granna z serii Gra z Pazurem. Jest to tytuł dla ludzi o mocnych nerwach, gdzie blef i ryzyko grają pierwsze skrzypce, a kolorystyka tej gry mocno pasuje do naszego bloga.


Informacje o grze

Autor gry: Hervé Marly

Ilustracje: Thomas Vuarchex

Wydawnictwo: Granna

Liczba graczy: 3-6

Czas gry: 15-30 minut

Wiek: 10+

Mechaniki w grze: Auction/Bidding, Hand Management, Player Elimination


Naszym partnerem jest sklep z grami planszowymi:


Skull to gra dla ludzi o mocnych nerwach. Blef i pokerowe zagrywki są tu na porządku dziennym, a emocje sięgają zenitu. Zagrywaj żetony, prowadź zacięte licytacje i walcz o wygraną. Uważaj! Twoim przeciwnicy zastawiają sidła… Gdzieś czyha na Ciebie czaszka!

Odkryj grę, która podbiła serce graczy i zdobyła tytuł Gry Roku we Francji

Skull


Wykonanie

Po otwarciu pudełka i wyjęciu instrukcji, ujrzymy tylko 24 żetony i woreczek strunowy z kilkoma znacznikami. Tak to wszystko.

Jeśli chodzi o samą instrukcję, to jest ona napisana w bardzo przystępny i intuicyjny sposób. Zawiera liczne przykłady i już po pierwszym jej przeczytaniu rozumiemy całą mechanikę gry, a jest ona bardzo prosta.

Natomiast same żetony prezentują się fantastycznie i grafik Thomas Vuarchex według mnie spisał się na medal.

Na żetonach znajdziemy bardzo klimatyczne rysunki czaszek, prawdopodobnie nawiązują one do meksykańskiego Święta Zmarłych – Día de Muertos.

Nie mogło również zabraknąć ilustracji kwiatów, ale nie pytajcie mnie o gatunki.

Żetony są wykonane solidnie, przypominają swoim wyglądem podkładki pod piwo, jednak są od nich mniejsze. Same żetony dzielą się na sześć zestawów po 4 żetony. Każdy gracz otrzymuje swój indywidualny zestaw czterech żetonów z trzema symbolami kwiatów i jednym czaszki.

Wcześniej wspomniane znaczniki, którymi oznaczać będziemy zwycięzców poszczególnych rund.

 


Rozgrywka

Celem gry jest zdobycie dwóch znaczników. Jednak nie będzie to takie proste, gdyż zdobycie jednego znacznika wymaga wygranej licytacji. Wygrana licytacja to nie wszystko, ponieważ musimy odkryć jeszcze odpowiednią liczbę kwiatów nie natrafiając przy tym na czaszkę. No i tutaj ukrywa się sedno zabawy, ale zacznijmy od początku.

Czerwone

Każdy z graczy wybiera dla siebie jeden z 6 zestawów żetonów – składający się z trzech kwiatków i jednej czaszki. Następnie w pierwszej rundzie każdy z graczy kolejno z godnie z kierunkiem zegara wykłada przed siebie po jednym zakrytym, wybranym przez siebie żetonie. Począwszy od drugiej kolejki mamy do wyboru dwie opcje – albo zagrywamy kolejny zakryty żeton na wierzch stosu swoich żetonów, albo rozpoczynamy licytację. Jeśli wybierzemy opcję numer dwa to mówimy na głos, ile kwiatów jesteśmy w stanie odkryć. Kolejna osoba zgodnie z kolejnością, może przebić tę liczbę. Licytacja trwa do momentu, aż spasują wszyscy gracze, albo ktoś wylicytuje maksymalną liczbę żetonów, które leżą na stole. Można zacząć licytację od maksymalnej liczby, wtedy automatycznie wygrywamy licytację.

Sęk w tym, że po wygranej licytacji należy odkryć odpowiednią liczbę żetonów i jednocześnie nie natrafić na żadną czaszkę. Jak to przebiega? Otóż należy rozpocząć odkrywanie żetonów od swojego stosu odkrywając jednocześnie wszystkie żetony, a następnie odkrywać resztę żetonów pozostałych graczy w dowolnej kolejności. Musimy jednak pamiętać o zasadzie, że początkowo musimy odkryć wierzchni żeton, a dopiero wtedy możemy odkryć kolejny, bądź też żeton innego gracza.

Gdy odkryjemy odpowiednią liczbę kwiatków, to wygrywamy daną rundę i zdobywamy znacznik. Jeśli natomiast odkryjemy czaszkę to tracimy do końca gry, jeden z naszych żetonów. Odrzuca nam go ten gracz, u którego odkryliśmy czaszkę. Natomiast jeśli czaszka była u nas to w tajemnicy przed innymi graczami sami odrzucamy jeden z naszych żetonów.  Można jeszcze wygrać na jeden sposób – eliminując pozostałych graczy. Jeśli zostaniesz jedynym graczem, któremu pozostały jeszcze żetony – to Ty jesteś zwycięzcą.


Podsumowanie

Skull to gra, która zdobyła tytuł gry roku we Francji i obecnie zajmuje bardzo wysoką pozycję w rankingu gier imprezowych na BGG (30 miejsce). Nie wszyscy wiedzą, że gra już raz została wydana w Polsce, jednak pod zupełnie inną nazwą „Gringo” i nawiązywała rysunkami i klimatem do słynnej książki, równie słynnego polskiego podróżnika celebryty. Jeśli chodzi o wykonanie gry, to jest ono na bardzo wysokim poziomie, pudełko jest odpowiednich rozmiarów, żetony są wykonane z solidnej tektury, a znaczniki jak znaczniki, są ok. Jedyne do czego mógłbym się przyczepić, to że, już po kilku rozgrywkach widać na tych żetonach ślady użytkowania w postaci schodzącej farby z czarnych elementów i raczej przed tym się nie obronimy.

Klimatem gra nawiązuje być może do tatuaży harleyowców, a być może do meksykańskiego Święta Zmarłych (Día de Muertos), ale mogłaby tak naprawdę zostać zastąpiona czymkolwiek, bo nie ma ona żadnego znaczenia w grze. Jednak bardzo przyjemnie patrzy się na te grafiki i są one bardzo oryginalne, także duży plus za to.

Oczywiście jak na imprezówkę przystało, to nadaje się ona dla większej liczby graczy i tak też jest w tym przypadku. Zauważyłem, że trzyosobowe partie nieco kiepskie i nie zalecam tego wariantu osobowego. Zabawa zaczyna się od czterech osób, a im więcej graczy tym lepiej. W pojedynczy zestaw można grać do 6 graczy, a wydawca sugeruje, że jeśli chcemy zagrać w jeszcze liczniejszym gronie, to możemy dokupić drugi zestaw i grać, aż do 12 osób, ale nie wiem, czy wtedy rozgrywka na tym nie ucierpi i nie zrobi się zbyt duży chaos przy stole. Tak czy siak bardzo polecam w wariancie 4-6 osobowym.

Jak widać zasady gry są bardzo proste i jesteśmy w stanie je wytłumaczyć w dosłownie kilkanaście sekund, dlatego też gra idealnie nadaje się, by zabrać ją ze sobą gdziekolwiek, chociażby na wypady do baru. Z opakowania wynika, że czas gry to około 15-30 minut i osobiście się pod tym podpisuję. Jest to krótki czas, ale bardzo intensywny, dlatego też regrywalność tego tytułu oceniam bardzo wysoko. Uważam, że gra nie może się znudzić. Ja uwielbiam mechanikę licytacji i blefu, a ich połączenie w tej grze jest dla mnie fenomenalne. Tak proste zasady, a tyle emocji. Ciekawe jest to, że gdy odkrywamy żetony to musimy zacząć od siebie, dlatego też musimy być bardzo ostrożni podczas licytacji, gdy wiemy, że czaszka jest u nas. Blef, blef i jeszcze raz blef. Ta gra mogłaby nosić taką nazwę, a te emocje podczas odkrywania kolejnych żetonów. Tutaj pozostali gracze, muszą zachować kamienną twarz.

Nie wiem tylko, czy zgodzę się  z sugerowanym wiekiem na opakowaniu. Myślę, że ośmiolatkowie spokojnie sobie poradzą w tej grze, aczkolwiek czy czaszki nie będą dla nich za straszne? W wielu bajkach i filmach animowanych nie raz możemy zobaczyć jakiegoś kościotrupa. Tutaj sami musicie odpowiedzieć sobie na to pytanie.

Gra Skull jest jak dla mnie grą niezwykłą, urzekła mnie ona bardzo i wiem, że często, a nawet bardzo często będę ją ściągał z półki. Tym bardziej, że idealnie sprawdza się również w gronie osób, które nigdy nie grały w żadne planszówki, bo bawi ich tak samo jak bawi ona mnie. W grze można wygrać na dwa sposoby, jednak póki co zawsze w naszych partiach kończyło się tym, że ktoś zdobywał dwa znaczniki. Nikt w moim gronie nie ryzykował tak bardzo jak ja. Często mi się zdarzało odpadać z gry, ale równie często mając tylko jeden żeton do dyspozycji potrafiłem zdobyć zwycięski znacznik i wygrać grę.

Muszę tylko dodać, że walka w tej grze z kobietami jest nierówna, ich intuicja pozwala im osiągać znacznie lepsze wyniki. Polecam tę grę wszystkim, nie tylko kobietom. Ode mnie maksymalna nota.


Zalety

  • cena,
  • grafiki na żetonach,
  • okrągłe żetony przypominające podkładki pod piwo,
  • doskonałe połączenie mechaniki blefu i licytacji,
  • proste zasady,
  • sprawia dużo frajdy i dostarcza dużo emocji,
  • występuje syndrom kolejnej partii.

Wady

  • po kilku rozgrywkach widać ślady użytkowania,
  • czasami mam wrażenie, że kończy się za szybko.


 Przydatne linki:

Gry planszowe kupisz tutaj

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Dziękujemy wydawnictwu Granna za przekazanie gry do recenzji

Adrian Gieparda

Drzemiąca we mnie pasja i chęć dzielenia się swoją opinią na temat gier, a także szerzenia tego hobby była tak silna, że stworzyłem własny serwis, który nazwałem Diceland. W nowoczesne gry planszowe gram już od ponad 12 lat, a takie tytuły jak Agricola, Troyes, Terraformacja Marsa, czy też Projekt Gaja są dla mnie grami niemalże doskonałymi. Obecnie jestem wielkim fanem wszelkich gier euro, gdzie zdecydowano się użyć mechanikę kości w unikatowy/niecodzienny sposób. Nie odmówię również partii w ciekawe rodzinne tytuły, które pozwalają miło spędzić czas w gronie najbliższych i oderwać się od zgiełku codziennej rutyny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *