Recenzje

Recenzja #106 Głodostwory

Recenzja 106

Głodostwory to gra, w której będziemy musieli wykarmić naszych potwornie głodnych klientów zanim upłynie czas. Każdy potwór ma dość duży apetyt i nie zadowoli się tylko jednym daniem. Czy podejmiesz wyzwanie wykarmienia takich głodomorów, nim w klepsydrze przesypie się ostatnie ziarenko piasku?

Informacje o grze

Autor gry: Dario Dordoni

Ilustracje: Demis Savini

Wydawnictwo: Egmont

Liczba graczy: 3-6

Czas gry: 15 min

Wiek: 12+

Mechaniki w grze:  Co-operative Play, Set Collection


Zarys fabularny/krótki opis z pudełka

„Zostań kucharzem w knajpie dla potworów. To dobry biznes, choć klienci są monstrualnie wymagający. Lubią zjeść tłusto i dużo, im obrzydliwsza potrawa – tym lepsza. Na dodatek nie lubią zbyt długo czekać. Dlatego gdy tylko zamówienie pojawi się w kuchni, wszyscy kucharze muszą się bardzo spieszyć. Tłumaczenie się z opóźnień tłumom głodnych stworów nie jest zabawne (ani bezpieczne)…”

1

Przegląd elementów gry

Głodostwory to nowa propozycja wydawnictwa Egmont, która dopiero co zagościła na sklepowych półkach. Jak tylko ją zobaczyłam, od razu na myśl przyszła mi inna świetna gra tego samego wydawcy, czyli Słowostwory. Jak widać Głodostwory to kolejny tytuł, w którym będziemy musieli zmierzyć się z potworami, tyle tylko, że tym razem będą one potwornie głodne!

Pudełko Głodostworów zdecydowanie przyciąga uwagę. Kolorowe potwory to klienci naszej restauracji i to właśnie ich postaramy się wykarmić. Po otwarciu wieczka, ukazuje nam się ciekawy insert, również przedstawiający jednego z klientów. Muszę przyznać, że opakowanie gry zrobiło na mnie pozytywne wrażenie z jednym małym „ale”. Dobrze, że wszystko tak ładnie wygląda, ale szkoda, że pudełko jest trochę zbyt duże, jak na liczbę komponentów. Sytuację ratuje śliniący się czerwony potwór, który tworzy insert, zapobiegający niechcianemu przemieszczaniu się kart. Dodatkowy plus za dołączone woreczki strunowe!

3

W środku znajdziemy mnóstwo kart: 64 dania, 24 akcje, 21 głodostworów oraz kartę szefa kuchni. Jak na dobrze wykonane karty przystało, są one dość solidne. Grafiki nie są jakoś szczególnie piękne, ale muszę przyznać, że świetnie wpasowują się w klimat gry. Karty dań i akcji są proste i raczej bajkowe, dzięki czemu od razu wiemy, jakie mamy karty na ręce. Karty głodostworów prezentują się znacznie bardziej kolorowo, przez co nie do końca są tak bardzo czytelne, jak karty dań. Podoba mi się fakt, że każda z nich to inny potwór, posiadający własne imię.

13

Głodostwory to gra na czas, dlatego nie mogło tutaj zabraknąć klepsydry, która odmierza tylko 2 minuty.

Instrukcja prezentuje się również bardzo dobrze. Każdy etap gry został wyszczególniony czarnym nagłówkiem, co bardzo ułatwia poruszanie się po i tak krótkiej czterostronicowej instrukcji. Napisana została ona w bardzo zrozumiały sposób i myślę, że zapoznanie się z zasadami nie sprawi nikomu problemów. Dodatkowo zamieszczono w niej sporo obrazków z przykładami, co wpływa na jej pozytywny odbiór.

Rozgrywka

W Głodostworach musimy nakarmić wygłodniałe potwory, zanim sami staniemy się pokarmem. Wyzwanie czas zacząć! Czasu mamy tyle, ile piasku w klepsydrze, czyli zdecydowanie za mało, ale to nie powód by od razu się poddawać. Głodostwory to gra kooperacyjna, gdzie wszyscy gracze starają się współpracować, aby wygrać z grą.

Przygotowanie do rozgrywki jest banalnie poste. Tasujemy osobno karty niebieskie oraz czerwone i tworzymy z nich na środku stołu dwa stosy kart zakrytych. Następnie ciągniemy z niebieskiego stosu tyle kart potworów, ilu jest graczy plus 1 i wykładamy je na stole obok siebie, ale wciąż zakryte. Każdy gracz ciągnie na rękę po 6 kart ze stosu czerwonego. Ręka gracza nie jest jawna, dlatego ważne, żeby nikomu nie pokazywać zdobytych kart. Pozostało nam już tylko wyznaczenie gracza rozpoczynającego, który zostanie szefem kuchni odpowiedzialnym za zarządzanie klepsydrą i pozostałym w niej czasem.

7

Aby rozpocząć grę, szef kuchni obraca klepsydrę oraz odkrywa połowę wyłożonych na stole kart potworów, zawsze zaokrąglając w górę. Przy rozgrywce czteroosobowej, na stole będzie zakrytych 5 kart, dlatego szef kuchni odsłoni 3 karty potworów. W tym momencie szef kuchni zaczyna swoją turę i może wykonać jedną z 3 akcji:

  • zagranie 1 karty akcji – natychmiast wykonujemy efekt z karty,
  • zagranie wszystkich dań przedstawionych na karcie odkrytego głodostwora – jeden gracz musi zagrać wszystkie wymagane dania, aby nakarmić potwora i odłożyć go do  pudełka,
  • odrzucenie 1 karty z ręki.

8

Po wykonaniu swojej tury, gracz dociąga karty, aby zawsze mieć ich 6 na ręce. Dopiero wtedy swoją turę rozpoczyna kolejna osoba. Podczas gry będzie naprawdę głośno, ponieważ konieczna jest współpraca, aby zebrać wszystkie potrzebne dania do nakarmienia jednego potwora. Dodatkowo w odpowiednim momencie należy manipulować czasem, aby zdążyć wykarmić całą kolejkę. Czeka Was nie lada wyzwanie!

10

Gracze wygrywają wtedy, gdy nakarmią ostatniego potwora z kolejki przed upływem czasu. Jeśli jednak piasek w klepsydrze się przesypie, a w kolejce wciąż będzie jakiś głodostwór, niestety przegrywamy i trzeba będzie przygotować się na gniew potworów!

Podsumowanie

Głodostwory to bardzo głośna i szalona gra kooperacyjna. Nie łatwo zostać kucharzem w potwornej kuchni i przetrwać. Głodostwory fundują nam niesamowicie klimatyczną grę. Tempo gry oraz grafiki na kartach pomagają nam wczuć się w obsługę restauracji, która stara się zadowolić wszystkich klientów. Każdy potwór jest unikatowy i otrzymał własne imię, co ułatwia określenie, którego potwora karmi dany gracz. Szkoda tylko, że jedynie w instrukcji podano nazwy dań dla potworów, natomiast na kartach jest to po prostu napój albo kurczak. Zdecydowanie lepiej brzmi bulgoczący napój ze ścieków albo gnijący kurczak z przyprawami ze śmietnika.

5

Dzięki temu, że wszystko zostało utrzymane w bajkowej formie, gra zdecydowanie przyciągnie młodszych graczy. Proste grafiki nie sprawią problemów w odczytaniu kart. Jedyne, co przeszkadzało mi w pewnym stopniu podczas gry, to zbyt kolorowe karty potworów, przez co wymagane dania zlewały się ze sobą. Według mnie trochę utrudnia to już i tak przeraźliwie szybką grę.

9

Gra jest niezwykle dynamiczna. Przez to, że goni nas czas i musimy zebrać konkretny zestaw dań, wymagana jest współpraca między graczami. Konieczna jest wymiana zdań, która robi się coraz głośniejsza w miarę ubywania piasku w górnej części klepsydry. Może dojść do niekontrolowanego chaosu, gdzie już nikt nie będzie wiedział, jakiego potwora powinien wykarmić. Jednak właśnie ten dynamizm sprawia, że gra jest bardzo regrywalna. Za każdym razem dostajemy inny zestaw głodnych potworów, przez co nie jesteśmy w stanie nudzić się podczas rozgrywki.

11

Egmont zafundował nam tym razem 15 minut zaskakująco intensywnej gry, która może nas potwornie zestresować. Czasu jest zawsze za mało, a kluczem do zwycięstwa jest dobry szef kuchni. Jeśli zostaje nim osoba potrafiąca ogarnąć panujący podczas gry chaos, wtedy sukces gwarantowany. W Głodostworach praktycznie nie odczujemy przestoju w turze gracza, ponieważ trzeba je wykonywać bardzo sprawnie, gdyż piasek w klepsydrze przesypuje się zaskakująco szybko.

12

Jeśli chodzi o skalowalność, to nie ma tutaj znaczenia, ile osób zasiada do gry. Za każdym razem gra się tak samo dobrze. Przy mniejszej liczbie graczy, gra będzie zdecydowanie cichsza i spokojniejsza, ale nadal będziemy musieli się wymieniać kartami i współpracować ze sobą. Przy 6 osobach Głodostwory robią się bardziej chaotyczne, jednak mamy trochę więcej możliwości, dzięki temu, że w jednym momencie w grze gracze dysponują większą liczbą kart.

14

Myślę, że tytuł ten nie należy do najłatwiejszych. Tempo gry może sprawić, że młodsi gracze mogą się zniechęcić do rozgrywki. Dodatkowy wariant Trójgwiazdkowej restauracji, gdzie tracimy gwiazdkę za każdym razem, gdy skończy się nam czas w klepsydrze, ale koniec czasu nie kończy gry, zdecydowanie pozwoli na spokojniejszą rozgrywkę. Same zasady rozgrywki nie należą do skomplikowanych. Instrukcja jest prosta, czytelna i przede wszystkim krótka, przez co z łatwością wyjaśni zasady nowym osobom.

2

Zasiadając do Głodostworów, miałam mieszane odczucia. Gra wydawała mi się trochę zbyt banalna, bo przecież co to za problem wspólnymi siłami wykarmić kilka potworów. Otóż jakie było moje zdziwienie, gdy pierwszą rozgrywkę po prostu przegraliśmy! Okazało się, że proste zasady wcale nie oznaczają banalnej rozgrywki. Głodostwory podczas następnych partii dostarczyły nam nie lada wyzwania. Szef kuchni ledwo panował nad tym, co się działo na stole, ale dzięki współpracy i odpowiednim zagrywaniu kart akcji, jak szaleni wymienialiśmy się kartami dań. W końcu odnieśliśmy sukces, ale czuliśmy się, jakbyśmy przebiegli co najmniej maraton. Myślę, że jest to ciekawy tytuł wśród gier kooperacyjnych, który chętnie pokaże nam, że wygrana wcale nie przychodzi tak łatwo!


Zalety:

  • gra kooperacyjna odpowiednia nawet dla młodszych graczy,
  • bardzo klimatyczna,
  • dobra skalowalność,
  • duża regrywalność,
  • proste zasady,
  • dynamiczna rozgrywka,
  • dodatkowe warianty rozgrywki,
  • krótki czas gry.

Wady:

  • gra przy większej liczbie graczy może stać się bardzo chaotyczna,
  • ciągle czuć presję czasu, co może zniechęcić część graczy, którzy lubią zastanowić się nad swoim ruchem.

Przydatne linki:

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Dziękujemy wydawnictwu Egmont za przekazanie gry do recenzji

egmontpolska

2 thoughts on “Recenzja #106 Głodostwory

  • Ja właśnie jestem z tych graczy, którzy wolą się zastanowić, więc chyba pozycja nie dla mnie. Wole Talisman:)

    Odpowiedz
    • Jeśli wolisz się zastanowić przed swoim ruchem, to zdecydowanie mogę polecić Ci grę Kryptos, której recenzja ukaże się na dniach 😉

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *